Lanzarote wyspa Cesara Manrique
Co prawda pożegnaliśmy już Lanzarotę, jesteśmy w Madrycie, a dziś odwiedziliśmy Toledo, ale postanowiliśmy dziś opisać jeszcze naszą wycieczkę po miejscach na Lanzarote zaprojektowanych przez Cesara Manrique’a. Bo w końcu porządek musi być. Odbyliśmy całodniową wycieczkę po wyspie i pokrótce opowiemy jak to było. Lanzarote wyspa Cesara Manrique – pomnik rolnika Odwiedziliśmy pomnik rolnika, czyli specjalnie stworzone miejsce, w którym zgromadzono przedmioty związane z życiem na wsi. Nie przypomina ono jednak żadnego skansenu. Wszystko zrodziło się w głowie Manrique’a. Białe budynki komponują się świetnie z roślinami i widokiem przez wielkie panoramiczne okno na pobliskie wulkany. Lanzarote wyspa Cesara Manrique – dawny dom Następny przystanek był niedaleko stolicy. W centrum Cesara…
Arrecife, czyli początki zwiedzania Lanzarote
Po co leci się na Wyspy Kanaryjskie ? Ano podobno po to, by odpocząć, cieszyć się słońcem, ciepłą wodą w oceanie i słońcem. Nie żebym się nie zgadzał, ale przecież zawsze warto zobaczyć coś więcej. Z taką też myślą ruszyliśmy na pierwszą, rozpoznawczą wycieczkę po wyspie. Z Puerto del Carmen do stolicy Arrecife jest przysłowiowy rzut beretem. Chyba beret jest przysłowiowy, bo trudno mi wyobrazić sobie, by ktoś przy takiej jak tu panuje pogoda nosił to nakrycie głowy. Wybraliśmy się autobusem i to być może nie był błąd, ale podróż rozpoczęliśmy na chyba dość niefortunnym przystanku i zanim dojechaliśmy do stolicy upłynęło z 50 minut. W zamian obejrzeliśmy dokładnie dalsze…
Lanzarote – Puerto del Carmen miejsce pełne uroku
Długo nie mogliśmy się zdecydować, jaki wybrać nocleg. Marcin chciał, aby było to nad samym brzegiem oceanu, no i dopiął swego. Mieszkamy w Puerto del Carmen w uroczym bungalowie tuż nad oceanem. Usypia nas i budzi szum fal. Tak naprawdę nasz taras dzieli od oceanu tylko 5 metrów. Marcina pomysł był naprawdę świetny. Puerto del Carmen – jaka to miejscowość? Sama miejscowość jest śmieszna, bo taka mało hiszpańska. Są lokale gastronomiczne, głównie angielskie. Zdarzają się też włoskie, meksykańskie i inne. Mieszkańcy Wysp Brytyjskich bardzo przywiązani są do swoich tradycji kulinarnych, czasami nieco może kontrowersyjnych i oczywiście do sportu, a może raczej do kibicowania. No więc, jeśli ktoś uwielbia zjeść fasolkę…