
Muzeum Czekolady w Brugii
Jedni lubią jeść ryby, inni marzą o kotletach, ale prawie wszyscy zgodni są co do tego, że czekolada to jest to. Lubimy jeść czekoladę, a na dodatek nawet lekarze mówią, że działa ona korzystnie na nasz organizm (w odpowiedniej ilości…). W takiej sytuacji nie mieliśmy innego wyjścia i po prostu musieliśmy odwiedzić Muzeum Czekolady w Brugii.
Przyznaję, iż szedłem tam jednak z pewnym ociąganiem. Dlaczego ? Ano bojąc się nieco, iż czeka mnie wizyta w kilku niewielkich salkach wypełnionych mało znaczącymi gadżetami, a na końcu sklep z wyrobami czekoladowymi. I co ? Rozczarowałem się, tak, tak, ale bardzo pozytywnie. Muzeum Czekolady w Brugii to naprawdę świetne miejsce. Powiem więcej – można nawet nie lubić czekolady, a i tak człowiek będzie się tu dobrze bawił i dowie się wielu nowych i zaskakujących rzeczy.



.jpg)
.jpg)
Muzeum Czekolady w Brugii – historia czekolady
Historia czekolady jest długa. Już 600 lat p.n.e. Majowie zamieszkujący tereny dzisiejszego Belize w Ameryce Środkowej pili czekoladę. Świadczą o tym znaleziska archeologiczne. W muzeum można znaleźć informacje, iż historia ta sięga jeszcze głębiej w przeszłość i trwa 4 tysiące lat. Majowie i Aztekowie pili ten napój mieszając go z różnymi dodatkami, wodą, miodem, papryką. Popularne było uzyskiwanie pianki poprzez przelewnie napoju z naczynia do naczynia. Różne były także proporcje tych, no chyba drinków. Potem pojawili się konkwistadorzy, którzy w tej materii byli zgodni z Aztekami i także polubili ten dziwny napój. Moda szybko pojawiła się w Europie. W XVII i XVIII wieku arystokracja uwielbiała ten nowy smak. Czekoladzie przypisywano moc afrodyzjaku. W XVIII wieku w Anglii zaczęto mieszać ten napój z mlekiem. W początkach XIX stulecia Van Houten opatentował czekoladę w proszku. Potem pojawiły się kolejne „wynalazki”, a dodatkami stały się cynamon czy też banany.
To, co kojarzy się nam ze słowem „czekolada” najczęściej, a więc tabliczki czekolady, swoją historię rozpoczyna w XVII wiecznej Anglii. Wiele zawdzięczamy szwajcarskim XIX wiecznym cukiernikom. Po okresie ciągłych zmian koniec poprzedniego stulecia przyniósł zwrot ku tradycji, tradycyjnym smakom no i jakości.
Zwiedzanie
Trochę się rozpisałem na czekoladowy temat, ale zapewniam, że muzeum czekolady w Brugii da wszystkim zainteresowanym znacznie więcej informacji o fantastycznej i fascynującej zarazem historii czekolady. Można tu oglądać maszyny służące niegdyś do produkcji czekolady, serwisy do picia tego napoju, opakowania czekoladowych produktów, no i oczywiście zatopić się w nieznany świat Azteków i Majów i zrozumieć jakie znaczenie dla nich miały te skromnie wyglądające ziarna. A jeśli już o tym mowa, to warto wiedzieć, że ziarna kakaowca używane były jako waluta. Pomidor wart był 1 ziarno,królik 10 ziaren, a niewolnik o dobrym zdrowiu 100…Majowie mieli specjalny system miar i wag. Używano przy tym pojęcia „carga” oznaczało to ilość jaką jedne człowiek może podnieść, a było to 24000 ziaren.
W muzeum można dowiedzieć się także jak Majowie i Aztecy przygotowywali czekoladowy napój. Nie będę przytaczał całego przepisu, powiem jedynie, że obok ziaren kakaowca używano także kukurydzy. Montezuma, aztecki władca pokonamy przez Korteza, posiadał 960 milionów ziaren. Sam Kortez zauważył znaczenie czekolady i tak pisał w liście do Karola V. – Ziarna kakaowca są jak migdały. Indianie używają ich jako waluty i napoju. Czyni on ciało silniejszym i pozbawia zmęczenia. Montezuma pił dziennie 50 kubków czekolady. Robił to w szczególności przed wizytami u swych żon…Hiszpanki tak zauroczyły się czekoladą, iż napój ten spożywany był nawet podczas…mszy. Trzeba było dopiero decyzji biskupa o zakazie takich praktyk.
Jakie są rodzaje czekolady ? Tego także możemy dowiedzieć się w muzeum. Jest więc ciemna, mleczna i biała. Ta ostania nie zawiera w ogóle masy kakaowej i niektórzy uważają, iż nie jest to czekolada.

.jpg)
.jpg)
Muzeum czekolady w Brugii to nie tylko eksponaty ( zapominałem dodać, iż są tu także niezwykłe przedmioty pochodzące z epoki przedkolumbijskiej), ale także mała „fabryka” pralinek. Fabryka to oczywiście określenie zdecydowanie na wyrost, ale co mniej więcej pól godziny odbywa się 15 minutowy pokaz przygotowywania czekoladowych pralinek. Tak, tak z degustacją. Warto obejrzeć ten mały show i po nim na pewno będzie się miało jeszcze większą ochotę na zjedzenie lub wypicie czekolady.
Jeśli
chcecie zobaczyć więcej miejsc w Belgii, to tu je znajdziecie;
jesteście zainteresowani, co aktualnie robimy, śledźcie nas na Facebooku i Instagramie;
lubicie podróżować po Polsce, kupcie naszą książkę, szczegóły na jej temat znajdziecie w tym wpisie, a jak klikniecie w obrazek przeniesiecie się do naszego sklepu.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, kiedy z niego skorzystacie.
Dodane przez Marcin Bochenek dnia 2015-12-04


2 komentarze
Katarzyna
Muzeum czekolady przekonuje mnie ostatecznie! Koniecznie muszę odwiedzić Brugię! Belgijskie czekolady naprawdę są warte grzechu <3
Małgorzata Bochenek
Brugia to super pomysł na weekend. Wystarczy znaleźć w miarę tani lot do Brukseli i prosto z lotniska można dojechać do Brugii. Pozdrawiam, tym razem z Antwerpii.