Zwiedzanie Ełku, jeziora, Krzyżacy i cała reszta
To była poważna decyzja i Wielki Mistrz Zakonu Krzyżackiego Ulrich von Jungingen długo się zastanawiał. W końcu jednak wybrał miejsce. Dla niego liczyło się przede wszystkim to czy zamek będzie położony w okolicy dogodnej do obrony. Ale ta okolica… Ulrichowi bardzo podobało się miejsce wśród łagodnych pagórków i jezior. W 1398 roku ukończono budowę ostatniego zamku krzyżackiego. Miejsce przez wieki zwane Lyck dziś nazywa się Ełk.
Zwiedzanie Ełku – pierwsze wrażenie
Historia o Ulrichu jest wymyślona, ale prawdą jest, że to za jego czasów powstał ostatni krzyżacki zamek. Jego ruiny znajdują się dziś w centrum Ełku. Ma tu powstać hotel. Do miasta trafiliśmy w ramach sobotnie wycieczki. To miejsce dość typowe dla tego rejonu Polski. Trochę starych pruskich kamienic, dziś już często odnowionych, trochę zabudowy z czasów PRL i późniejszych. Przyznaje jednak , iż na tle konkurentów Ełk nie wypada źle.
A może być tylko lepiej. Nad jeziorem powstała promenada, a budowany jest park czy też skwer miejski. Dzięki temu centrum miasta to miejsce zarówno na spacer jak i na zjedzenie obiadu.
Jezioro zaś oferuje wszelkie sporty wodne. W Ełku można pojeździć także kolejką wąskotorową. No przyznam szczerze, iż z tej atrakcji nie skorzystaliśmy. Zresztą kiedy człowiek chce wolno i dostojnie pojechać pociągiem może po prostu wsiąść do dowolnego pociągu PKP, a więc te atrakcję i tak wszyscy znają. Zamek, a właściwie jego ruiny zobaczyliśmy, zobaczyliśmy zabytkowy, kamienice w centrum.
Zabytkowa wieża ciśnień
Najciekawszy punkt wycieczki zostawiliśmy sobie na koniec. Szczerze mówiąc był to przypadek, tak wypadło, ale przecież lepiej napisać, iż był to element z góry ustalonego scenariusza. Do rzeczy. Odwiedziliśmy zabytkową wieżę ciśnień, Obiekt pochodzi z XIX wieku i prezentuje się naprawdę ładnie. Ale znacznie ciekawsze od tego jak się prezentuje jest znajdujące się w środku muzeum. Muzeum, a może izba pamięci. Wieża należy do niemieckiej mniejszości z Ełku. Można w niej oglądać trochę eksponatów ilustrujących historię miasta i okolic.
Począwszy od czasów Jadźwingów. Jest nawet zapisany w języku tego plemienia tekst „Ojcze nasz”, Tej modlitwy mieli nauczyć ich Krzyżacy jak opowiada przewodnik . Starszy pan zajmująco przedstawia dzieje miasta i okolic. Mówi z niewątpliwym akcentem niemieckim choć znakomicie po polsku. Jego opowieść to historia widziana z nieco innej perspektywy. Jest więc o wimplu, chorągiewce drewnianej montowanej na masztach łodzi ludzi mieszkających na mierzei kurońskiej.
Jest prezentacja starych sprzętów gospodarstwa domowego
i historia I wojny światowej. Ełk, zniszczony w trakcie zaciekłych walk niemiecko – rosyjskich w 1914 roku wizytowany był przez niemieckiego cesarza. Obiecał on odbudowę wszystkich miast pruskich, ale na obietnicach się skończyło. Pomogło Opole (ok. wiem wtedy nazywało się po niemiecku). Oprowadzający po muzeum snuje ciekawą opowieść, ciekawą bo jest to historia widziana z perspektywy człowieka, który jak należy sądzić czuje związek ze światem, który zniknął stąd po 1945 roku. Warto przyjść posłuchać i chyba trochę pomyśleć.
Na koniec jeszcze jedne obrazek ze styku kultur. W centrum mieści się sklep kuszący ofertą sprzedaży „piw regionalnych”. Upał, sobota, zaglądamy. Regionalne to chyba w dużej mierze litewskie piwa sprzedawane zarówno z beczek jaki butelki. Inne pochodzą z głębi Polski. Trochę to zaskakujące, trochę zabawne. A piwo ? Było bardzo dobre.
Inne teksty o ciekawych miejscach w województwie warmińsko-mazurskim, znajdziecie tu.
Jeżeli chcecie na bieżąco obserwować nasze wyjazdy, śledźcie nas na Instagramie i Facebooku.
Będzie nam miło, jak skomentujecie tekst, podzielicie się nim lub zostawicie jakikolwiek ślad.
Jeśli lubicie odkrywać niezwykłe miejsca w Polsce, kupcie naszą książkę, szczegóły na jej temat znajdziecie w tym wpisie, a jak klikniecie w poniższe zdjęcie, przeniesiecie się do naszego sklepu.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.
Booking.com
Dodane przez Marcin dnia 2014-07-28