
Sirmione prawdziwa perełka nad jeziorem Garda
Doszliśmy do wniosku, że Włochy są przez nas trochę zaniedbane, postanowiliśmy więc pojechać do miejsca, które od dawna kołatało nam się po głowie, czyli nad jezioro Garda. Zdecydowaliśmy się na nocleg w najbardziej malowniczej miejscowości, Sirmione. Była to świetna decyzja, mimo że noclegi są tu droższe niż gdzie indziej.
Sirmione – jak się tu dostaliśmy?
Przylecieliśmy samolotem Wizzair do Bergamo, z lotniska autobusem numer 1 pojechaliśmy na stację kolejową. Musieliśmy zmienić początkowy plan, bo na autobus linii Flixbus zabrakło biletów. Na stacji kupiliśmy bilety do Dezcensano (7,60 euro od osoby), musieliśmy przesiąść się w Treviglio na głównej stacji (przed nią jest jeszcze jedna i tu nie należy wysiadać). Mieliśmy trochę pecha, bo Treviglio okazało się, iż następny pociąg miał duże opóźnienie, piliśmy spokojnie cappuccino, nie denerwując się. Opisywałam to wszystko na instastory.
Descensano leży już nad jeziorem Garda, ale do Sirmione jest jeszcze kawałek. Można dojechać autobusem, ale kursują one co godzinę i kiedy przybyliśmy na miejsce ten właśnie odjechał. Zdecydowaliśmy się pojechać taksówką. Kosztowało to 23 euro. Taksówka nie dowiozła nasz pod sam hotel. Wysiedliśmy przy zamku i pozostałą drogę pokonaliśmy wąskimi uliczkami na nogach.

Sirmione – pierwsze wrażenia
Od początku miejscowość skradła nasze serca. Wysiedliśmy z taksówki przy zamku otoczonym przez szmaragdowe wody jeziora. Znajdowaliśmy się na wąskim półwyspie. Idąc uroczymi uliczkami jezioro widać było po obu stronach. Oczywiście na ulicach było sporo ludzi, ale tłum nie był jakiś nie do wytrzymania i na przykład nigdy nie mieliśmy kłopotu, aby znaleźć stolik w restauracji.
W Sirmione jest dużo zieleni, tuż przy naszym hotelu był wspaniały park. Spaliśmy w hotelu Luna, mieliśmy duży taras z widokiem na jezioro, wygodne łóżko. Może tylko kabina prysznicowa była trochę mała. Zachwyceni byliśmy bufetem śniadaniowym z dużą ilością smacznych lokalnych produktów.





Sirmione – historia
Teraz pora przybliżyć Wam nieco informacji o miejscowości. Już od I w p.n.e. jezioro Garda i półwysep, na którym leży Sirmione, były ulubionym miejscem wypoczynku bogatych mieszkańców Werony. Od IV wieku znajdowała się tu twierdza, która broniła południowych brzegów jeziora. W XIII wieku było własnością rodziny Scaligerich. Zamek pochodzi właśnie z tego czasu. Potem było związane z Republiką Wenecką. Tyle w największych skrócie.
Ze wszystkich tych najważniejszych okresów pozostały zabytki. Na mnie największe wrażenie zrobiła dawna, rzymska willa usytuowana na samym brzegu jeziora oraz zamek. Warto też jednak zajrzeć do kościołów, aby podziwiać znajdujące się w nich freski.
Romański kościół św.Piotra z XII wieku znajduje się w głębi półwyspu. Można w nim obecnie zobaczyć cześć dawnych malowideł ponieważ trwają prace konserwacyjne. W samym centrum stoi późniejszy kościół pod wezwaniem św. Marii. Do jego budowy wykorzystano rzymskie kolumny. w samym centrum prawdziwi miłośnicy historii mogą znaleźć ruiny kościoła z czasów Longobardów.
Jest jeszcze jedno miejsce do którego warto dotrzeć. To dawna willa słynnej śpiewaczki Marii Callas. Jeśli udacie się w kierunku dawnej rzymskiej willi traficie tu po drodze. Obiekt nie jest dostępny do zwiedzania.








Sirmione – zamek
Nasze zwiedzanie rozpoczęliśmy od wizyty w zamku. Kupiliśmy droższą o 2 euro wersję biletu. Pozwoliła nam ona obejrzeć w towarzystwie przewodniczki miejsca szczególne. To miejsce nazywa się „darsena” i wygląda jak basen, ale w rzeczywistości to wewnętrzny port zamku. Dowiedzieliśmy się też czegoś na temat historii zamku, jak się bardzo skupiliśmy, bo zwiedzanie było po włosku, a żadne z nas nie mówi w tym języku, ale Marcin był dobry z łaciny, a mnie pomagała jako taka znajomość hiszpańskiego.
Zamek zaczęto budować w 1277 roku. Usytuowano go w strategicznym miejscu przy wejściu do miasta. Był otoczony przez wodę i można było dostać się do środka tylko za pomocą dwóch mostów zwodzonych. Funkcje obronne pełnił od wybudowania do czasów Napoleona.
Nam podobała się możliwość wejścia na wieżę i spacer po murach, z których rozciągał się fantastyczny widok na jezioro Garda, miejscowości nad położone, a także na samo Sirmione. Zamek otoczony turkusową wodą jest bardzo fotogeniczny.









Zamek można zwiedzać 1.04-30.09 wtorek-sobota 8.30-19.30; niedziela 9.15-17.45
Bilet normalny kosztuje 6 euro, my płaciliśmy jeszcze 2 euro, aby wejść z przewodnikiem.
Sirmione – Grotte di Catullo
Są to wykopaliska archeologiczne znajdujące się na końcu półwyspu i muszę przyznać, że ich nie doceniłam. W muzeum znajdują się różne przedmioty pochodzące z wykopalisk, ale najbardziej fantastyczne są rozmiary samej willi, rozmach projektu jej właścicieli. Naprawdę robi to wrażenie.
Willa została zbudowana między końcem I wieku p.n.e. a I wiekiem naszej ery. Jednak już w III wieku musiała być ona zaniedbana, bo jej części wykorzystano przy budowie innej willi. Pomiędzy IV a V stuleciem pozostałości zabudowań włączono do fortyfikacji. O skali przedsięwzięcia i jego rozmachu może powiedzieć choćby i to, ze wielkość dawnego basenu i saun była tu zdecydowanie większa niż we współczesnych fitness klubach.
Na nas olbrzymie wrażenie zrobiła wielkość zabudowań i usytuowanie na samym brzegu jezioro. Podziwialiśmy wspaniały widok, oglądaliśmy kąpiących się w jeziorze i odpoczywających na pobliskiej plaży.






Wykopaliska można zwiedzać latem we wszystkie dni tygodnia z wyjątkiem wtorków 8.30-19.30, w dni świąteczne 8.30-14. W zimie są inne godziny otwarcia, może je sprawdzić tu.
Bilet normalny kosztuje 14 euro.
Sirmione – ciepłe źródła i kąpieliska nad jeziorem
W jeziorze Garda możemy poczuć, iż w Sirmione znajdują się ciepłe źródła, naprawdę ciepłe, bo ich temperatura wynosi ponad 70 stopni. Na brzegu jeziora z kamieni zbudowany jest mały ogólnodostępny basenik z ciepłą wodą. Woda jest w niektórych miejscach tak gorąca, iż nie sposób się w niej zanurzyć. Co ciekawe, to miejsce nie jest w ogóle oznaczone. Jeśli będziecie w Sirmione możecie tam łatwo dotrzeć. Trzeba pójść w w kierunku plaży na końcu półwyspu. Tuż przy plaży znajduje się stacja zajmująca się pompowaniem ciepłej wody. Należy zejść schodami na prawo od stacji. Basenik znajduję się na wprost zejścia. Są też termy. Niestety, z powodu braku czasu i wysokich temperatur nie odwiedziliśmy ich.
Byliśmy za to na jednej z miejscowych plaż. Są tu leżaki i parasole, oczywiście płatne (10 euro na cały dzień). Można też za darmo rozłożyć ręcznik pod drzewem lub na molo.
Woda w jeziorze jest wyjątkowo ciepła (piszę to ja, znany zmarzluch). Wchodzi się po dużych płytach, przy brzegu jest dość płytko i nie ma roślinności. Ja miałam na sobie specjalne buty, ale Marcin swoich nie włożył i się specjalnie na dno nie skarżył. Woda ma charakterystyczną miękkość. Kąpiel w jeziorze była dla nas prawdziwą przyjemnością.


Sirmione – informacje praktyczne
O naszej podróży pisałam już na początku. Przed wjazdem do starej części znajduje się duży parking i tam najlepiej zostawić samochód. Nasz hotel miał swój własny parking i w takiej sytuacji można było wjechać do środka, ale jazda wśród tłumu po wąskich uliczkach to prawdziwa męka.
We wszystkich restauracjach, w których jedliśmy jedzenie było dobre i bardzo dobre. Czasem wieczorem trzeba było trochę na danie poczekać. Jedliśmy w „Girasole”, „Ristorante Pizzeria Modi”, L’Accanto”.
W restauracji „San Lorenzo” zapomnieliśmy plecaka, kiedy sobie o nim przypomnieliśmy, czekał spokojnie u barmana.



Z Sirmione można pojechać promem do różnych innych miejscowości leżących nad jeziorem Garda. My popłynęliśmy do Bardolino, o czym będzie w kolejnym tekście.
Jeśli
lubicie Włochy, więcej tekstów znajdziecie tu;
chcecie wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie;
Pragniecie zobaczyć ciekawe miejsca w Polsce, które poprawią Wam nastrój, kupcie nasz ebook, więcej informacji na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a po kliknięcie w zdjęcie poniżej, przeniesiecie się do naszego sklepu.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.
Booking.com

