Plaże na Teneryfie, która jest najlepsza?
Chyba pogoda sprawia, że znów mam ochotę napisać o hiszpańskich plażach. Dziś kolej na plaże na Teneryfie. Spędziliśmy tu Wielkanoc w 2012 roku. Bawiliśmy się całkiem dobrze. Objechaliśmy całą wyspę i zrobiliśmy mały wypad na Gomerę. Ale miało być o plażach.
Plaże na Teneryfie – Playa de las Americas
Najpierw zatrzymaliśmy się w krytykowanej przez wszystkie przewodniki miejscowości Playa de las Americas. Jest to na południu wyspy, więc pogoda znacznie lepsza.
Sama plaża zupełnie normalna, piasek dość gruby, leżaki, parasole, ogólnie przyjemnie. W oceanie zrobiono małe zatoczki, poprzez wybudowanie kamiennych falochronów, aby można było spokojnie pływać.
Plaża ciągnie się wzdłuż całej miejscowości, leży tuż przy deptaku, który ma długości chyba z sześć kilometrów. Spacerowaliśmy więc nim jak typowi urlopowicze. Są miejsca, w których wieje bardziej i te okupują serferzy. Ogólnie w las Americas wcale nie było tak źle, jak opisywały to przewodniki. Po prostu miejscowość nastawiona na turystykę. Były tego zalety: dużo restauracji, sklepy, a także firmy oferujące wycieczki w różne miejsca. My wybraliśmy się na Gomerę i oglądać delfiny. Czasami nad miejscowością wynurzał się zza chmur szczyt Teide. Niestety nie mogłam wtedy go zdobyć. Jest więc powód, aby tu wrócić.
Plaże na Teneryfie – Los Gigantes
Drugim miejscem, a jakie się udaliśmy były plaże w okolicy Los Gigantes. Tu plaża była zupełnie niesamowita, bo czarna. Nad oceanem znajduje się tuf wulkaniczny, jest bardzo drobny, podobno posiada właściwości lecznicze.
Marcin nawet zakopał się w nim po szyję. Byliśmy w miejscowości Puerto de Santiago. Plaża jest tu co prawda niewielka, ale nic to nie przeszkadzało. Nie była specjalnie zatłoczona, bo hotelowi goście woleli spędzać wakacje przy basenie. Los Gigantes to skały charakterystyczne dla Teneryfy, wybrzeże więc z małymi wyjątkami jest tu raczej nieprzyjazne, a plaże dość małe. Natomiast wrażenie opalania się na czarnym piasku, jedyne w swoim rodzaju.
Plaże na Teneryfie – plaża w okolicy Santa Cruz de Tenerife
Po plażowaniu przyszedł czas na zwiedzanie. Pewnie o tym kiedyś napiszę, a dziś wspomnę, że odwiedziliśmy stolicę Santa Cruz de Tenerife. Okazało się, że tuż za miastem jest tu plaża.
Wybraliśmy się więc na nią któregoś dnia. Byliśmy zaskoczeni, wyglądała bardzo ładnie i była pusta. Drobny, jasny piaseczek sprawiał miłe wrażenie. Tak było dopóki się nie położyliśmy. Okazało się, że saharyjski piasek (bo właśnie z Sahary pochodził) jakoś nie chciał się trzymać podłoża. Cały czas wirował, zasypując ręczniki, rzeczy i nas. Jeszcze długo po powrocie do Polski znajdowaliśmy go w różnych miejscach. Może po prostu chciał wrócić na Saharę skąd go przywieziono ?
Jeśli lubicie Hiszpanię, zerknijcie tu.
Chcecie na bieżąco śledzić nasze podróże, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie.
Zainspirujcie się do odwiedzenia ciekawych miejsc w Polsce, kupując nasz ebook, szczegóły na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a klikając w zdjęcie, przeniesiecie się do naszego sklepu.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, jeśli z niego skorzystacie.
Dodane przez Małgosia dnia 2013-09-18