Bayreuth. Opera Margrabiów
Blog,  Europa,  Niemcy

Bayreuth rzut oka na miasto i wizyta w Operze Margrabiów

Do Bayreuth wybieraliśmy się już dawniej, ale wtedy zwyciężył Bamberg. Mamy taki zwyczaj, że jak się gdzieś daleko wybieramy samochodem, to po przejechaniu od 800 do 1000 kilometrów, zatrzymujemy się w jakimś mieście i w następny dzień je zwiedzamy. Pozwala nam to odetchnąć w podróży, a także zobaczyć różne ciekawe miejsca, do których czasem trudno się wybrać.

Bayreuth. Pomnik Neptuna w Rynku
Pomnik Neptuna w Rynku

Dlaczego Bayreuth?

Spodobało nam się na zdjęciach i chcieliśmy zobaczyć operę wpisaną na listę UNESCO. Na miejscu okazało się, że miasto naprawdę ma wiele uroku. Są tu kręte uliczki, rzeźby, park. A sam teatr zrobił na nas kolosalne wrażenie. Żałowaliśmy jedynie, że nie zobaczyliśmy wszystkich miejsc, które zasługują na uwagę. Ale zawsze w takich razach mówimy, że będzie powód, aby tu wrócić. No i pewnie wrócimy.

Jedna z ulic
Jedna z ulic

Bayreuth – trochę historii

Zanim jednak przejdę do historii, muszę napisać Wam, gdzie się znajduje miasto. A jest ono w Bawarii, w Górnej Frankonii.

A teraz obiecana historia. Pierwsza wzmianka o mieście pochodzi z 1194 roku. Choć prawa miejskie miejscowość uzyskała już między 1200 a 1230, to rozwijała się powoli. A w dodatku w 1430 zniszczyli je husyci. Trochę później, bo w latach 1440-1450 margrabia Jan Alchemik wybudował w mieście pałac. W 1528 roku władcy marchii Brandenburg-Kulmbach, na której terenie znajdowało się Bayreuth, przyjęli wyznanie luterańskie i przenieśli swoją rezydencję właśnie do Bayreuth. Miasto zyskało na znaczeniu i zaczęło się rozwijać.

Prześladował je jednak jakiś pech, bo w XVII wieku zniszczyły je dwa pożary, a epidemia dżumy zdziesiątkowała mieszkańców. Margrabiowie rozbudowali starą rezydencję, otoczyli miasto murami miejskimi, wybudowali gimnazjum, barokowy kościół pałacowy. W pobliskim Sant Georgen powstała letnia rezydencja oraz książęca manufaktura wyrobów fajansowych.

Szczególny rozkwit Bayreuth zawdzięcza Wilhelminie, małżonce margrabiego Fryderyka, siostrze króla Prus Fryderyka Wielkiego. Miała ona zostać małżonką króla Anglii, jednak ojciec nie zgodził się na to małżeństwo i dał jej do wyboru trzech innych innych kandydatów. W tej konkurencji wygrał margrabia Fryderyk. To dzięki Wilhelminie powstała Opera Margrabiów, a o której jeszcze napiszę, a także Nowy Ermitaż, Nowa Rezydencja, budowle przy ulicy Friedrichstarsse.

W 1870 roku zamieszkał w mieście Richard Wagner. Kiedy okazało się, że w istniejącej operze orkiestra nie może się pomieścić, wybudował własny teatr operowy. Od 1951 roku w Bayreuth odbywa się festiwal wagnerowski.

Ma też Bayreuth ciemną stronę w swojej historii, bo już w latach dwudziestych XX wieku było silnie powiązane z ruchem nazistowskim. W 1933 roku miasto zostało stolicą okręgu partyjnego Bawarska Marchia Wschodnia.

Opera Margrabiów

Znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO i trzeba przyznać, że w pełni na to zasługuje. Właściwie dla tego jednego budynku warto było się w mieście zatrzymać. Z zewnątrz wygląda dość niepozornie, za to wnętrze zachwyca.

Operę zwiedza się w grupach z przewodniczką. Kiedy weszliśmy do środka, oniemieliśmy. Potem zobaczyliśmy film pokazujący historię budynku, następnie posłuchaliśmy muzyki, a na koniec przewodniczka zwróciła nam uwagę na różne szczegóły. Od niej dowiedzieliśmy się, że Wilhelmina, dzięki której Opera powstała, była bardzo muzykalna, grała na kilkunastu instrumentach oraz komponowała.

Budynek powstał z okazji ślubu jej córki. W założeniu miała przetrwać kilkadziesiąt lat, a przetrwała już ponad trzysta. Wnętrze wykonane jest w całości z drewna. Budowa tego niezwykłego obiektu przebiegała w bardzo szybko, trzeba było bowiem zdążyć na wspomniany ślub. Żeby proces jeszcze bardziej przyspieszyć do wnętrza dostarczano gotowe, wcześniej przygotowane, drewniane elementy. Po ostatniej konserwacji zabezpieczono je specjalnym systemem przeciwpożarowym.

Podobny budynek widzieliśmy w Czeskim Krumlowie, też robił olbrzymie wrażenie. Niestety, w Czechach był zakaz fotografowania, w Bayreuth mogliśmy robić zdjęcia do woli, więc i Wy zobaczycie, o czym wcześniej pisałam.

Bayreuth. Opera Margrabiów
Opera Margrabiów
Opera Margrabiów. Scena
Scena
Opera Margrabiów w Bayreuth, bogate wnętrze
Bogate wnętrze

Operę można zwiedzać kwiecień-wrzesień codziennie 9-18. dokładne informacje znajdziecie na tej stronie.

Bilet normalny kosztuje 8 euro.

Bayreuth Nowy Pałac i inne miejsca w centrum

Zwiedzanie Pałacu było bardzo komfortowe, bo o ile w restauracjach było mnóstwo ludzi, muzeum świeciło pustkami. Mogliśmy zwiedzić apartamenty hrabiny, apartamenty hrabiego oraz galerię sztuki. Nie było wizyty z przewodnikiem w Pałacu Włoskim.

Nowy Pałac wybudowali Wilhelmina i Fryderyk, widać w nim wpływy zarówno francuskie, jak i włoskie. Ciekawy był pokój z palmami, a także galeria luster i pokój orientalny. Moja rada: podnoście głowę do góry, bo sufity mają piękne dekoracje. Galeria obrazów nas nie zachwyciła, więc przebiegliśmy szybko przez pokoje.

Za pałacem znajduje się rozległy park. Posiedzieliśmy trochę na ławce, uwieczniliśmy kwiatki i ruszyliśmy na spacer po parkowych alejkach. A potem poszliśmy na Rynek, obejrzeliśmy znajdujące się na nim fontanny, a także uliczki w pobliżu. Zupełnie nie zachwyciła mnie zachwalana Friedrichstrasse. Wydawała mi się zbyt monumentalna. Jeśli jednak ktoś jest miłośnikiem barokowych pałaców, to miejsce jest właśnie dla niego. Stoją rzędem jeden obok drugiego.

Dziedziniec pałacowy i Nowy Pałac
Dziedziniec pałacowy i Nowy Pałac
Bayreuth. Pałac od strony parku
Pałac od strony parku
Wilhelmina
Wilhelmina
Sala z palmami w Nowym Pałacu w Bayreuth
Sala z palmami
W Nowym Pałacu w Bayreuth
Takie cuda można znaleźć, jak się dobrze patrzy
Rzeźba w parku
Rzeźba w parku
Romantyczny mostek w parku w Bayreuth
Są też romantyczne mostki
Uliczka w pobliżu Rynku
Uliczka w pobliżu Rynku
Rynek w Bayreuth
Rynek jest całkiem spory
Kolejna ciekawa ulica wychodząca z Rynku
Kolejna ciekawa ulica wychodząca z Rynku
Bayreuth. Budynek urzędu. Za nim stara wieża
Budynek urzędu. Za nim stara wieża

Czego nie widzieliśmy?

Właściwie byliśmy tylko w centrum, nie zwiedziliśmy domu Wagnera (choć akurat jest on w pobliżu parku) i innych miejsc związanych z kompozytorem. Nie zwiedzaliśmy browaru Maisel, bo widzieliśmy browar w Glasgow i stwierdziliśmy, że kolejne wyglądają podobnie. Możemy za to powiedzieć, że znajdująca się przy browarze piwiarnia jest przyjemnym miejscem, a tamtejszego piwa warto spróbować.

Nie widzieliśmy też Włoskiego Pałacu, Ermitażu i kilku innych miejsc nieczynnych z powodu koronawirusa.

Mimo tego bardzo cieszyliśmy się, że zawitaliśmy do Bayreuth, a wizyta w Operze Margrabiów na długo pozostanie w naszej pamięci. Warto więc się czasem zatrzymać.

Jeśli

chcecie przeczytać o innych miejscach w Niemczech, zerknijcie tu;

interesuje Was, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie:

lubicie zwiedzać Polskę, kupcie nasz autorski ebook, informacje na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a klikając w poniższe zdjęcie, przeniesiecie się do naszego sklepu.

Polska na dobry nastrój
Polska na dobry nastrój

Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.



Booking.com

Od wielu lat zwiedzam i wędruję po Polsce i świecie. Zawsze na własną rękę i na własny rachunek. Polska znajdowała i znajduje szczególne miejsce w moich podróżniczych planach. Mam także wielki sentyment do Hiszpanii, po prostu lubię ten kraj z jego wspaniała kulturą, zabytkami i krajobrazami. Odkąd pamiętam lubiłam poznawać nowe miejsca, zaglądać w tajemnicze zakamarki, podróżować. Ta pasja towarzyszyła mi także w życiu zawodowym, a zdarzyło się w nim wiele.Pisałam o polityce międzynarodowej, ale także o zwiedzaniu Polski i Europy. Dalekie podróże związane z pracą, wizyty w niezwykłych miejscach, takich jak Downing Street 10 czy Pałac Elizejski tylko rozbudziły mój i tak wielki apetyt na poznawanie świata. Po drodze udało mi się napisać przewodnik po Mazowszu, bo Polska zawsze była dla mnie fascynującym miejscem do odkrywania. Od 8 lat prowadzę stronę Podróżniczego Domu Kultury. Piszę, fotografuję i opowiadam w mediach społecznościowych. Pokazuję i opisuję tylko to, co sama widziałam. Patrzę na świat optymistycznie, ale i krytycznie. Nie potrafię żyć bez podróży.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej.Akceptuję Prywatność i polityka cookies