Bagno Całowanie
Blog,  Mazowieckie,  Polska

Bagno Całowanie w Mazowieckim Parku Krajobrazowym

Pandemia znów nas unieruchomiła. Postanowiliśmy ten czas wykorzystać na wycieczki po najbliższej okolicy. Okazało się, że tereny wokół Warszawy mają wiele do zaoferowania. Niektórymi miejscami byliśmy zauroczeni. Jednym z nich jest Bagno Całowanie.

Bagno Całowanie. Widok z drugiej kładki
Bagno Całowanie. widok z drugiej kładki

Bagno Całowanie – co to jest i gdzie się znajduje

Niegdyś były tu rozległe bagna, pozostałość po starym korycie Wisły. Dziś jest to jedno z największych torfowisk na Mazowszu. Ma długość 15 kilometrów, a szerokość 3 kilometrów. Gniazduje tu wiele gatunków ptaków w tym bocian czarny.

My nasz spacer rozpoczęliśmy w miejscowości Podbiel, bo właśnie stąd najlepiej dojść do drewnianych kładek i wieży widokowej. Została też poprowadzona ścieżka przyrodnicza. Czasem trudno znaleźć kolejne jej punkty, ale daliśmy radę i Wy też pewnie dacie. Przy wieży widokowej jest parking, ale my samochód zostawiliśmy zaraz na początku bocznej drogi, która prowadzi do kładek. I był to dobry pomysł, bo Bagno Całowanie to bardzo popularne miejsce weekendowych wycieczek.

W drodze do wieży teren już bagienny
W drodze do wieży

Bagno Całowanie – wieża widokowa i kładki

I tak na własnych nogach doszliśmy do wieży widokowej. Warto wejść na górę i spojrzeć na te rozległe bagienne tereny, które przecinają dwie drewniane kładki. Najpierw poszliśmy tą, znajdującą się bliżej wieży. Podziwialiśmy niesamowite, jesienne kolory roślin. Na końcu można zejść z kładki i pójść trochę dalej po podmokłym terenie, ale właściwie nie ma takiej potrzeby, bo nic ciekawego tam nie znaleźliśmy.

Wróciliśmy więc do wieży, czytając po drodze informacje, znajdujące się na tablicach, a potem odszukaliśmy drugą drewnianą kładkę. Spacer po niej był jeszcze bardziej atrakcyjny. Prowadziła przez prawdziwe małe jeziorka, w których odbijały się drzewa i niebo.

Bagno Całowanie. Widok z wieży na kładkę
Widok z wieży na kładkę
Piękna jesień
Piękna jesień
Bagno Całowanie. Widok na bagno z pierwszej kładki
Bagno, widok z pierwszej kładki
Kładka numer 1
Kładka numer 1
Bagno Całowanie. Bagno i w oddali wieża
Bagno i w oddali wieża
Niebo w bagnie
Niebo w bagnie
Po zejściu z kładki numer 1
Po zejściu z kładki numer1
Bagno Całowanie. Widok z kładki numer 2
Widok z kładki numer 2
Widok z drugiej strony kładki numer 2
Widok z drugiej strony kładki numer 2
Przy końcu kładki numer 2
Przy końcu kładki numer 2
Bagno Całowanie. Kładka numer 2
Kładka numer 2

Dalszy spacer bez kładek

Po dojściu do końca kładki należy z niej zejść i iść dalej, kierując się w lewo. Droga jest dość widoczna, ale nie ma żadnych znaków. Z obu strona można podziwiać bagienną roślinność i wypatrywać ptaków. Najlepiej robić to wiosną, bo my zbyt wiele ich nie znaleźliśmy.

Po jakimś czasie doszliśmy do tablicy informacyjnej na temat wydmy „Pękatka”. Potwierdziło się nasze przypuszczenie, iż idziemy ścieżką przyrodniczą. Wyczytaliśmy, że w latach 60-tych XX wieku odkryto tu najstarsze na całym Mazowszu ślady osadnictwa, pochodzące z epoki kamienia. W okresie paleolitu na „Pękatce” obozowały grupy koczowników, które podążały za śladami reniferów. Łowcy budowali małe obozowiska. Żeby to zobaczyć trzeba posiłkować się wyobraźnią. Śladów koczowników i reniferów nie zobaczycie.

Aby dojść do wydmy, trzeba było skręciliśmy w prawo, domyśliliśmy, się, bo zobaczyliśmy ludzi w oddali. Okazało się, że była to słuszna decyzja. Przekonaliśmy się o tym, odnajdując kolejną tablicę. Tym razem dowiedzieliśmy się, że wydmy są pozostałością po ostatnim zlodowaceniu.

Skręciliśmy znów w prawo, była tu kolejna widoczna ścieżka, a potem szliśmy wzdłuż bagna z drugiej jego strony. Kiedy pojawiła się ostatnia tablica, numer 13, wiedzieliśmy, że udało nam się pokonać całą trasę. Wylądowaliśmy na drodze, którą przyjechaliśmy i do samochodu musieliśmy dojść.

Bagno Całowanie. Po zejściu z kładki
Po zejściu z kładki
Rośliny z bliska
Rośliny z bliska
Sikorka na drzewie
Sikorka na drzewie. Poszukajcie
Bagno Całowanie, Drzewa
Jesienne klimaty
Wydma
Wydma
Pod koniec wycieczki

Bagno Całowanie – skąd się wzięła nazwa?

Też byłam ciekawa i znalazłam takie wyjaśnienie. Nazwa pochodzi od wsi, do której przylega (ale to nie jest ta sama, z której wędrowaliśmy). Rośnie tu nasięźrzał pospolity, gatunek paproci, który dawniej był uznawany za magiczne ziele zwabiające do panny zalotników (na pewno nie ze względu na nazwę). Zerwanie jej w nocy miało dawać gwarancję przychylności płci przeciwnej. Nie róbcie jednak tego, bo w Polsce ta roślina jest pod ścisłą ochroną, znajduje się na Czerwonej liście roślin i grzybów Polski.

Blisko Warszawy, ale z drugiej strony, jest też Puszcza Kampinoska.

Jeśli

lubicie zwiedzać województwo mazowieckie, kliknijcie tu;

chcecie wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie;

jeździcie po Polsce i szukacie interesujących miejsc do zobaczenie, kupcie nasz ebook, w tym wpisie znajdziecie szczegóły, a klikając w poniższe zdjęcie przeniesiecie się do naszego sklepu.

Polska na dobry nastrój
Polska na dobry nastrój

Jeśli lubicie spacery po ciekawych miejscach, w których żyli niezwykli ludzie, wybierzcie się z nami do Konstancina.

Konstancin
Konstancin

Od wielu lat zwiedzam i wędruję po Polsce i świecie. Zawsze na własną rękę i na własny rachunek. Polska znajdowała i znajduje szczególne miejsce w moich podróżniczych planach. Mam także wielki sentyment do Hiszpanii, po prostu lubię ten kraj z jego wspaniała kulturą, zabytkami i krajobrazami. Odkąd pamiętam lubiłam poznawać nowe miejsca, zaglądać w tajemnicze zakamarki, podróżować. Ta pasja towarzyszyła mi także w życiu zawodowym, a zdarzyło się w nim wiele.Pisałam o polityce międzynarodowej, ale także o zwiedzaniu Polski i Europy. Dalekie podróże związane z pracą, wizyty w niezwykłych miejscach, takich jak Downing Street 10 czy Pałac Elizejski tylko rozbudziły mój i tak wielki apetyt na poznawanie świata. Po drodze udało mi się napisać przewodnik po Mazowszu, bo Polska zawsze była dla mnie fascynującym miejscem do odkrywania. Od 8 lat prowadzę stronę Podróżniczego Domu Kultury. Piszę, fotografuję i opowiadam w mediach społecznościowych. Pokazuję i opisuję tylko to, co sama widziałam. Patrzę na świat optymistycznie, ale i krytycznie. Nie potrafię żyć bez podróży.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej.Akceptuję Prywatność i polityka cookies