
Ateny, co nas zdziwiło, co zaskoczyło, nasze wrażenia
Tak jakoś się złożyło, że była to moja pierwsza wizyta w Grecji i co tu dużo ukrywać kraj ten naprawdę mnie zadziwił. Przed wyjazdem poczytałam trochę o obecnej sytuacji politycznej. Unia Europejska domaga się dalszego cięcia emerytur, na to nie chcą się zgodzić greccy politycy, tłumacząc, że sytuacja starszych osób jest już bardzo ciężka.
Kryzys i kontrasty
Widać to na greckich ulicach. W samym centrum jest wielu bezdomnych i żebrzących. Na murach jest mnóstwo graffiti, a ulice wymagałyby gruntownego sprzątania. Z drugiej strony spotykaliśmy duże kontrasty, obok domów w ruinie były inne, pięknie odnowione. Zdecydowanie gorzej prezentowały się okolice samego centrum. Kiedy jechaliśmy tramwajem nad morze mijaliśmy ładne, zadbane osiedla.
Zadziwiła nas pozytywnie jakość obsługi w hotelach, restauracjach i innych miejscach związanych z turystyką. W tej branży znajomość angielskiego jest powszechna, a jakość serwisu naprawdę wysoka. Wygląda to tak, jakby pracownicy przechodzili specjalne szkolenia. Ale i poza miejscami pełnymi turystów, spotkaliśmy się z sympatycznym przyjęciem i stwierdziliśmy, że Grecy są po prostu mili i uczynni.
Trudna jest sytuacja młodych ludzi, którzy po skończeniu studiów dostają marnie płatną prace, bez żadnych zabezpieczeń socjalnych. Jak powiedziała nam, pracująca w naszym hotelu Polka, wiąże się to z wykorzystywaniem kryzysu przez przedsiębiorców.
Ateny, co nas zdziwiło, co zaskoczyło – jedzenie
Mieszkaliśmy w dość specyficznym miejscu w którego sąsiedztwie od rana do wieczora trwał handel antykami i innymi starymi rzeczami. Obserwowaliśmy z okna pokoju, odbywające się gdzieś w bramie transakcje. W pewnym momencie prosto na ulicy pojawił się grill i przyniesione w plastikowej misce przysmaki. No i zaczęła się zabawa.
Zjeść można w Grecji dobrze i tanio. Mnie zdziwiła zdecydowana przewaga mięsa. Dopóki Marcin nie odwiedził bazaru, myślałam, że to nie sezon na ryby. Ale okazało się, że nawet wieczorem można było ich dostać całkiem sporo, a sprzedający oferowali znaczne zniżki. W restauracjach natomiast oferowano ryby i owoce morza głównie mrożone. Jest tu taki dobry zwyczaj, że w menu trzeba zaznaczać, która potrawa jest z produktów mrożonych.
Wszędzie i tak królowało mięso: były pity z mięsem, kebaby, souvlaki i inne specjały. Wszystkie zresztą świetne. Sałatka grecka trochę odbiegała od tej znanej w Polsce. To trochę to kapary i suchy chleb oraz specyficzny ser feta, podawany przeważnie w jednym kawałku, wcześniej marynowany w ziołach. Smakowały nam tutejsze wina, zarówno te domowe, jak i zamawiane w butelce.
Duże zaskoczenie przeżyliśmy na samym początku naszej podróży, bo zdecydowaliśmy się lecieć do Aten greckimi liniami Aegean. Jakież było nasze zdziwienie, kiedy na pokładzie zaserwowano nam bezpłatny posiłek z winem lub innymi napojami do wyboru. Miłe stewardesy, każda z kokiem z tyłu głowy, przez cały lot były na nogach, po jedzeniu serwowały jeszcze kawę, herbatę i wodę. Tej wody to się napiliśmy podczas całego pobytu. W każdej restauracji jest ona podawana na samym początku i dolewana podczas całego pobytu.
Ateny, co nas zdziwiło, co zaskoczyło – wrażenia
Gorzej było z naszą drogą z lotniska, okazało się, że metro jeździ co pół godziny, no i przyszło nam czekać na zimnym peronie. Z powrotem zdecydowaliśmy się na taksówkę, głównie dlatego, że nasz lot był dość wcześnie.
Autorzy blogów, które czytałam przed wyjazdem twierdzili, że Ateny to brzydkie miasto i przyjeżdża się tu jedynie dla Akropolu. Nie zgadzam się z tą opinią. Ateny, co prawda, bywają zaniedbane, ale mają swój niepowtarzalny urok, no i wszędzie są wykopaliska z zabytkami, a nad miastem góruje wzgórze z Akropolem. Miłe, choć komercyjne, są uliczki Plaki. Atmosfera jest serdeczna i taka już orientalna. Grecy pewnie się obrażą, ale mi Ateny przypominały trochę Turcję, po której dawno temu włóczyliśmy się przez cały miesiąc.
To tyle wstępnych uwag na temat Aten, a zwiedzaniu jeszcze napiszę.
Jeśli chcecie
przeczytać inne teksty o Grecji, zerknijcie tu.
na bieżące śledzić nasze podróże, zaglądajcie na Instagram i Facebook.
podróżować po Polsce, poszukajcie swojego miejsca. Pomoże Wam w tym nasz ebook, kupcie go, szczegóły znajdziecie w tym wpisie, a klikając w poniższy obrazek przeniesiecie się do naszego sklepu.
Link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.
Booking.com
