Zwiedzanie Złotoryi, czyli ze złotem w tle
Nie ma już złota w Złotoryi, tak wypada zacząć ten tekst. No bo właściwie zwiedzanie Złotoryi zaczęliśmy od kopalni złota, ale właśnie tam dowiedzieliśmy się, że żyły złota już się skończyły.
Zwiedzanie Złotoryi – kopalnia złota „Aurelia”
Ale od początku, kopalnia złota znajduje nie w samym centrum miasta, ale łatwo tu dojść. Prowadzą do niej drogowskazy. Zwiedza się najpierw w towarzystwie przewodnika, który opowiada o dziejach kopalni, a potem zostajemy pozostawieni sami sobie i możemy się poruszać po małych korytarzach i robić zdjęcia. Konieczny jest kask na głowie, przekonałam się o tym bardzo szybko, bo już przy pierwszym niskim stropie. No po prostu, walnęłam się, aż huk poszedł. Na szczęście moją cenną głowę uratował kask. Co prawda, wybrałam nieco za duży i spadał mi na oczy…
Od przewodnika dowiedzieliśmy się, że kopalnia kryje wiele tajemnic. Z niewiadomych powodów została na przykład zasypana prawdopodobnie przez wycofujące się wojska niemieckie.
Udostępniona trasa turystyczna liczy tylko 100 metrów, nie jest to więc jakieś wielkie zwiedzanie. Złota też niestety już nie znajdziecie, przynajmniej nam się nie udało. Sztolnię wykuto w bazaltowej skale i widać w niej liczne nacieki rudy żelaza. Od głównego chodnika odchodzą liczne małe korytarzyki. Temperatura w kopalni wynosi 8 stopni.
Odkrywane są nowe korytarze, których jeszcze nie udostępniono zwiedzającym. Według legendy w korytarzach kopalni pokutuje za swe grzechy mnich, możecie go więc spotkać, albo usłyszeć. Nas się chyba wystraszył, bo go nie spotkaliśmy.
Teren przed kopalnią jest ładnie zagospodarowany. Ponieważ przewodnik jest jeden czasem trzeba chwilę poczekać aż skończy oprowadzać poprzednią grupę turystów. Od 1 października do 20 grudnia wejście do kopalni należy zarezerwować, dzwoniąc pod numer telefonu 692 019 575.
Zwiedzanie Złotoryi – okolice Rynku
Rynek w Złotoryi jest całkiem ładny, ale my byliśmy rozpuszczeni oglądaniem Rynku w Bolesławcu, więc nie wywarł na nas bardzo wielkiego wrażenia. Najcenniejszym zabytkiem jest kościół Narodzenia Najświętszej Marii Panny. Jego początki sięgają pierwszej połowy XIII wieku. Niestety była niedziela i wierni zmierzali właśnie na nabożeństwo, udało nam się tylko zerknąć do środka.
W Rynku podobała nam się fontanna Delfina, która pochodzi z 1604 roku. Jej fundatorem był burmistrz miasta Johanes Feige.
Zwiedzanie Złotoryi – muzeum złota
Dowiedzieliśmy się tu, że górnictwo złota w tej okolicy rozwinęło się głównie na złożach osadowych. Wydobywano złoto z piasków złotonośnych na zboczu góry Kaczawy. Wydobywano je również z twardych skał, jak na przykład w kopalni „Aurelia”. W muzeum obejrzeliśmy różne narzędzia do poszukiwania złota. Na nas wrażenie zrobiły sita i misy, znane z różnych amerykańskich filmów o gorączce złota.
Gdybyście chcieli jednak poszukać złota, to mam dla was instrukcję, prosto z muzealne gabloty:
- Nasyp do miski złotonośnego żwiru i oczyść go z dużych kamieni.
- Miskę zanurz w wodzie i dokładnie rozpuść znajdującą się w misce glinę oraz opłucz kamienie z przylegającego do nich żwiru, a uwięzione w glinianym lepiszczu ziarenka złota opadną na dno miski.
- Ruchem obrotowym delikatnie mieszaj żwir, tak aby minerały ciężkie opadły na dno miski.
- Wstrząsając miską w kierunkach prawo – lewo, przód – tył stopniowo opłukuj żwir znajdujący się w wierzchniej warstwie miski
- Czynności wymienione w punkcie 4 powtarzaj tak długo aż na dnie miski pozostanie czarny materiał, będzie to tzw. szlich, w którym możesz odnaleźć złoto.
W drodze do samochodu obejrzeliśmy jeszcze Basztę Kowalską, która jest pozostałością po murach otaczających miasto. Inny fragment murów widzieliśmy po drodze do kopalni „Aurelia”. Mury otaczały miasto od XIV do XIX wieku.
I tak podsumowując, warto do Złotoryi wpaść do drodze, ale tylko wtedy, gdy będziecie mogli zwiedzić kopalnię złota, bo to właśnie ona jest największą atrakcją.
Jeśli
lubicie Dolny Śląsk, zerknijcie tu:
chcecie wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie
fascynuje Was Polska i chcecie odwiedzić piękne miejsca, kupcie nasz ebook, szczegóły na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a gdy klikniecie w poniższy obrazek, przeniesiecie się do naszego sklepu.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, jak z niego skorzystacie.
Booking.com