Białystok po raz drugi, warto wracać w niektóre miejsca
W Białymstoku byliśmy jesienią 2015 roku, służył nam jednak tylko jako baza noclegowa i odczuwaliśmy pewien niedosyt. Postanowiliśmy więc teraz miasto zobaczyć trochę dokładniej, choć muszę przyznać, że sąsiedztwo wspaniałej przyrody jest bardzo konkurencyjne.
Białystok – trochę historii
Na terenie dzisiejszego Rynku Kościuszki powstała w XV wieku osada. Krzyżowały się tu drogi do Suraża, Wasilkowa i Choroszczy. W tym samym czasie Białystok otrzymał Jakub Raczko Tabutowicz. Powstały wtedy dwa dwory i kościół parafialny. Marszałek Piotr Wiesiołowski ufundował stary kościół farny i wzniósł gotycko-renesansowy zamek. Po przebudowie w końcu XVII wieku stał się on siedzibą rodu Branickich i do dziś nazywany jest pałacem Branickich.
Z 1723 roku pochodzi informacja na temat pierwszej białostockiej cerkwi, która znajdowała się w tym samym miejscu, gdzie dziś jest cerkiew katedralna pod wezwaniem św. Mikołaja. Za czasów hetmana Branickiego powstało założenie urbanistyczne oraz wybudowano ratusz.
Gwałtowny rozwój miasta nastąpił po powstaniu listopadowym, bo niedaleko znajdowała się granica celna między Kongresówką a Rosją. Masowo zaczęli przybywać fabrykanci łódzcy, a miasto nazywano Manchesterem Północy. W 1862 roku uruchomiono przechodzącą przez miasto Kolej Warszawsko-Petersburską.
W 1944 roku podczas ciężkich walk z Niemcami miasto zostało poważnie zniszczone.
Białystok – pałac Branickich
Nasze zwiedzanie rozpoczęliśmy od pałacu Branickich i muszę przyznać, że wymagało to dość dużego samozaparcia. Rzadko nam się zdarza, aby pracownik muzeum tak bardzo zniechęcał do wizyty, jak to miało miejsce w Białymstoku, ale nie daliśmy się, choć początkowo ulegliśmy jego sugestii, że najlepiej zwiedzić pałac samodzielnie, bo podczas wycieczki z przewodnikiem niewiele więcej zobaczymy.
Weszliśmy więc do budynku, gdzie jedynym ciekawym miejscem była klatka schodowa. Do auli nie weszliśmy, bo była zamknięta, z balkonu mogliśmy popatrzyć na ogród francuski. I to wszystko. Postanowiliśmy więc zejść do ogrodu i zobaczyć Muzeum Farmacji. Ogród, niestety, był już przygotowany do zimowego odpoczynku i właściwie zachowały się jedynie krzaczki bukszpanu. Kiedy udaliśmy się do Muzeum Farmacji, okazało się, że możemy je zwiedzić razem z grupą, która wcześniej odwiedzi pałac.
Bardzo dobrze się stało, bo okazało się, że w pałacu są piwnice z multimedialnym wyposażeniem, gdzie można dowiedzieć się trochę na temat pałacu, jego historii. Nam nie za bardzo podobał się film obrazujący czasy PRL-u. Niestety dobrze je pamiętamy i uważamy, że film zawierał wiele uproszczeń. Na dole obejrzeliśmy jeszcze sklepienia dawnego pałacu gotyckiego. Widzieliśmy też zniszczenia, jakich dokonał pożar w 1944 roku.
Udało nam się też zajrzeć do auli. Kiedyś w tym miejscu były tu trzy sale, w tym balowa. Na nas aula nie zrobiła oszałamiającego wrażenie. Podczas zwiedzania przewodniczka wspomniała też o Janie Klemensie Branickim i o jego dużo młodszej żonie Izabeli. Ale ja już o tym pisałam.
Dziś w pałacu mieści się Uniwersytet Medyczny.
Białystok – Muzeum Farmacji
Dowiedzieliśmy się wielu ciekawostek na temat funkcjonowania dawnej apteki. Była ona czymś w rodzaju laboratorium chemicznego i oprócz lekarstw można było tu nabyć środki czystości, kosmetyki, a także fajerwerki. Aptekarze strzegli swoich tajemnic i nie podawali składu lekarstw. W pierwszym pokoju są pokazane warsztaty aptekarzy z różnych epok.
W kolejnych pokojach znajdują się uszkodzone organy wewnętrzne zanurzone w formalinie, a także dawny gabinet dentystyczny, okulistyczny, rentgen i szpital. Warto było poczekać na to zwiedzanie.
Bilet na zwiedzanie pałacu i muzeum kosztuje 20zł (25zł – aktualizacja 5.01.2023)
Zwiedzać można z grupą w określonych godzinach. W czasie naszego pobytu była to 9.15, 12.30 i 15.00.
A tu jest link, gdzie możecie znaleźć numer telefonu, bo na stronie podają, że można zwiedzać w godzinach 10-17, co nie było prawdą.
Białystok – bazylika
Prosto z pałacu udaliśmy się do górującej nad miastem archikatedry, mijając o drodze pomnik księdza Jerzego Popiełuszki. Jak się okazało, są tu dwie świątynie, co łatwo przeoczyć. W 1617 roku wspomniani wcześniej Wiesiołowscy wybudowali murowaną świątynię, która przetrwała do naszych czasów i nazywana jest starym kościołem farnym. Jest to ten biały budynek. W 1896 roku władze carskie po kolejnej prośbie, zgodziły się w końcu na rozbudową kościoła. Architektem był Józef Pius Dziekoński, a rozbudowa polegała na postawieniu obok dawnej świątyni, nowego dużego kościoła. Mieszkańcom Warszawy z pewnością przypomina on znajdujący się na Pradze kościół św. Floriana. Budowę ukończono w 1905 roku. Oba kościoły nie zostały zniszczone w 1944.
Nowsza świątynia robi duże wrażenie, szczególnie pięknie prezentuje się las kolumn, przypominający gotyckie katedry. Ołtarz główny pochodzi z początku XIX wieku. Są też ołtarze boczne, wyróżnia się wśród nich ołtarz Matki Boskiej Częstochowskiej z kopią obrazu.
Druga świątynia jest dużo mniejsza, ale jej jednolity styl nam akurat przypadł do gustu. Kościół był mauzoleum rodzinnym Branickich herbu Gryf. Nagrobek po prawej stronie ołtarza poświęcony jest babce i ojcu Jana Klemensa. Drugi nagrobek, znajdujący się po przeciwnej stronie ołtarza ufundowała Izabela Branicka. Zbudowany jest z różowego marmuru i pochowane zostało w nim serce Jana Klemensa Branickiego. Izabela spoczywa w podziemnej krypcie.
Białystok – Rynek Kościuszki
Jest to bardzo żywe miejsce. W sobotę wieczorem mieszkańcy i turyści spędzali czas w licznych restauracjach i pubach. Na środku rynku jest ratusz, mieści się w nim muzeum. My widzieliśmy je podczas poprzedniej wizyty w Białymstoku. Tym razem byliśmy bardzo zdziwieni ożywioną atmosferą, która panowała w centrum. Kilka lat temu wieczorem było raczej pusto, a i restauracji zdecydowanie mniej.
Skoro o jedzeniu mowa, to i my poczuliśmy głód. Postanowiliśmy go zaspokoić w restauracji „Tygiel”. Był to bardzo dobry wybór. Zdecydowaliśmy się na potrawy regionalne, czyli babkę ziemniaczaną i kartacze. Wcześniej zjedliśmy jeszcze zupę soljankę. Wszystko nam bardzo smakowało, więc restaurację z czystym sercem polecam.
Dalej Rynek przechodzi w ul. Lipową, przy której na rogu znajduje się cerkiew katedralna pod wezwaniem św. Mikołaja.
Białystok – cerkiew katedralna św. Mikołaja
Mieszkaliśmy w hotelu Best Western Cristal, tuż obok cerkwi, ale i tak nie udało nam się wejść do środka. Próbowaliśmy trzy razy, ale zawsze trwało nabożeństwo, a my podczas nabożeństw nie wchodzimy do świątyń, aby nie przeszkadzać wiernym. Świątynię poświęcono w 1846 roku. Została zbudowana w stylu klasycystycznym na planie krzyża greckiego. Ikonostas pochodzi z 1846 roku w całości wykonano go z drewna. Od XVIII wieku największym kultem była otaczana Białostocka Ikona Matki Bożej. Została ona wywieziona w 1915 roku przez duchownych udających się na bieżeństwo, Jej dalsze losy nie są znane.
Ale, jak już wspomniałam, my wnętrza cerkwi nie widzieliśmy.
Białystok – teatr i opera
Na ulicy Lipowej znaleźliśmy rzeźbę Michała Jackowskiego „Podróż”, nawiązującą do tradycji lalkarskich. Skłoniło to nas do spaceru do Teatru Lalek i dalej do opery. I muszę powiedzieć, że budynek opery mnie zachwycił. Zawiera w sobie wszystko, co w dzisiejszej architekturze najlepsze. Ma lekkość, ale ma też dużo zieleni.
Spacerowaliśmy po tarasach i oglądaliśmy go z każdej strony. Z góry widać było panoramę miasta. Na fasadzie rośliny tworzyły swoisty mural, zupełnie jak na Caixa Forum w Madrycie. I dodatkowo te wspaniałe kolumny i małe drzewka na górze. Super, sami zresztą zobaczcie.
Białystok – browar
Wieczorem poszliśmy do browaru „Stary Rynek”. Jest miejsce bardzo popularne, a my nie mieliśmy zarezerwowanego stolika, ale się tym nie zmartwiliśmy, bo byliśmy jeszcze najedzeniu po naszym regionalnym obiedzie. Usiedliśmy więc przy barze, jak to mamy zwyczaj czynić w Hiszpanii i degustowaliśmy piwa. Określenie degustowaliśmy jest jak najbardziej zasadne, bo można było zamówić malutki kufelek 125 ml.
Kosztując piwa mieliśmy dodatkową atrakcję, bo obserwowaliśmy barmanów przygotowujących drinki. Mieli chłopcy wprawę, trzeba przyznać.
Następnego dnia wyruszyliśmy poza Białystok, ale miasto zrobiło na nas dobre wrażenie i wiemy, że ma jeszcze inne ciekawe miejsca, które kiedyś zobaczymy.
Jeśli
chcecie podróżować po województwie podlaskim, zerknijcie tu;
jesteście ciekawi, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie;
lubicie podróżować po Polsce o odkrywać niezwykłe miejsca, kupcie nasz ebook, szczegóły na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a jeśli klikniecie w poniższe zdjęcie, przeniesiecie się do naszego sklepu.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.
Booking.com