Zwiedzanie zamku w Gniewie
Jechaliśmy tu z Kwidzyna i nasza nawigacja skierowała nas na parking pod zamkiem, nie obejrzeliśmy więc samej miejscowości. Myśleliśmy, że zrobimy to po zwiedzaniu, ale okazało się, iż musimy spieszyć się do Pelplina, aby zdążyć zobaczyć kościół przed ceremonią zaślubin. Jednak o tym nie wiedzieliśmy, kiedy podjechaliśmy pod zamek. Na wzniesieniu wyglądał wspaniale. Stwierdziliśmy, że pora zacząć zwiedzanie zamku w Gniewie.
Zwiedzanie zamku w Gniewie – trochę historii
Zamek zbudowano na przełomie XIII i XIV wieku i był najpotężniejszą twierdzą krzyżacką na lewym brzegu Wisły. Budowę rozpoczęto po 1290 roku i trwała ona 40 lat. Był on siedzibą komtura gniewskiego. W 1410 został zajęty przez polskich rycerzy. Potem jeszcze na krótko odzyskali go Krzyżacy, ale w 1464 ostatecznie skapitulował przed wojskami polskimi. Na mocy II pokoju toruńskiego został włączony do Polski i stał się siedzibą starostów. W II połowie XVII wieku na zamku często przebywał Jan III Sobieski z Marysieńką. Wtedy to wybudował dla Marysieńki obok zamku barokowy pałac.
Podczas zaborów należał do Prus. Wtedy wielokrotnie zmieniał swoje funkcje. W 1920 roku Gniew został włączony do Polski, a w 1921 roku na zamku wybuchł wielki pożar. W czasie II wojny światowej było tu więzienie dla Polaków. Po 1945 roku obiekt przejęło wojsko. Dopiero w ostatnich doprowadzono do całkowitej odbudowy obiektu.
Zwiedzanie zamku w Gniewie – pierwsze wrażenie
Kiedy już znaleźliśmy się na terenie zamkowym, naszą uwagę zwróciły dwa obiekty hotelowe stojące nieopodal głównej bryły budowli. Z ich okien i tarasów rozpościera się piękny widok na Wisłę. No i co ważne (dla właścicieli) były pełne gości. Na samym dziedzińcu zamkowym trwały właśnie przygotowania do wesela. Ustawiano stoły i krzesła oraz sprzęt nagłaśniający. Dziedziniec jest zadaszony i przeszklony. To oczywiście nie pamiątka po Krzyżakach, ale efekt ostatniej odbudowy. Wszystko wygląda dość nowocześnie. Zwiedzanie odbywa się w towarzystwie przewodnika. Mieliśmy szczęście, iż jeszcze nie zaczęło się wesele. Bilet kosztuje 10 zł od osoby.
Zwiedzanie zamku w Gniewie – nasz spacer po zamku
Zwiedzanie zaczyna się od odwiedzenia sali tortur. Zauważyliśmy, że to popularna ostatnio atrakcja, którą serwuje się turystom na wielu zamkach. Nie wiem, czy to nadmiar pozostałości wszelkiej maści urządzeń do torturowania, czy też przekonanie o okrutnej naturze ludzkiej, powoduje, że właściciele zamków uważają, iż sala tortur być musi. Nas te sale nie zachwycają. Powiem więcej, jesteśmy już nieco zmęczeni opowieściami o łamaniu kości, topieniu i przypalaniu. Czasem wręcz wydaje się, iż te opowieści wykrzywiają obraz dawnych czasów.
Następnie udaliśmy się do kaplicy, która od lat 90-tych znów pełni funkcje sakralne, tym razem była przygotowana do mającego odbyć się za jakiś czas ślubu. Sprawiała wrażenie dość opustoszałej. Podobało nam się ładne sklepienie. Było tam, znane z innych zamków, pomieszczenie, w którym zamykano grzesznika, w taki sposób, że jednak mógł śledzić nabożeństwa.
Przechodząc gankiem mieliśmy okazję spojrzeć na miasto i była to jedyna taka możliwość z powodów, które opisałam na wstępie. Następnie weszliśmy do kolejnej sali, w bardzo oryginalny sposób, bo przez namiot, gdzie prezentowane były zbroje i broń.
Wykopaliska
W innym pomieszczeniu prezentowane były przedmioty odnalezione podczas wykopalisk archeologicznych. Szczególnie duże wrażenie robiły wspaniale zachowane ciżemki (nawet lepiej niż te, które podziwialiśmy w Pułtusku). Zwiedzając można posłuchać nagranych opowieści o dawnych czasach, ale nie spodziewajcie się wielu oryginalnych przedmiotów. Tak to już jest, iż w zamkach często oglądamy , to co ma nam sugerować jak niegdyś tam było.
Na tym się nasze zwiedzanie skończyło, musieliśmy szybko wsiadać do samochodu, aby zdążyć do Pelplina. Zamek pewnie warto zobaczyć, bo został odbudowany i można mieć pojęcie, jak wyglądał wcześniej. Jednakże wielorakie funkcje, które dziś pełni, nie pozwalają na zbyt dokładne zwiedzanie. Trasa wiedzie zaledwie przez kilka pomieszczeń i w nas pozostawiła niedosyt, na osłodę zwiedzając zostają wspaniałe widoki na Wisłę.
Spaliśmy w Malborku, dlatego zamieszczam wyszukiwarkę promocyjnych noclegów w tym mieście.
Jeśli
chcecie zobaczyć więcej miejsc z województwa pomorskiego, to tu je znajdziecie;
jesteście zainteresowani, co aktualnie robimy, śledźcie nas na Facebooku i Instagramie;
lubicie podróżować po Polsce, kupcie naszą książkę, szczegóły na jej temat znajdziecie w tym wpisie, a jak klikniecie w obrazek przeniesiecie się do naszego sklepu.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, kiedy z niego skorzystacie.
Booking.com