Zwiedzanie Telawi, miasta z widokiem na góry Kaukaz
Telawi lub Telavi leży około 100 kilometrów od Tbilisi, wszystko zależy od tego, jaką drogą się pojedzie. My mieliśmy okazję pokonać obie trasy. Pierwsza jest dłuższa, dość zatłoczona (ok. 156 km), ale omija góry; druga, przepiękna, pełna zachwycających widoków, zdecydowanie krótsza i mniej zatłoczona. Do Telawi można dojechać z Tbilisi marszrutką, ale ze względu na moje sensacje zdrowotne na stacji metra, pojechaliśmy wynajętym samochodem.
Zwiedzanie Telawi – trochę historii
Zanim jednak opiszę miasto, warto dowiedzieć się trochę o jego historii. Miasto zostało założone w VIII wieku. W X i XI oraz w XVII i XVIII wieku było stolicą samodzielnego Królestwa Kachetii. Przebiegał tędy szlak handlowy znad Morza Kaspijskiego. Miasto przeżyło wiele najazdów mongolskich i perskich, które spowodowały, że jego znaczenie osłabło. Znalazł się jednak odnowiciel, był nim król Herakliusz II, panował w XVIII wieku i zreformował miasto, którego znaczenie znów wzrosło. Dziś pomnik Herakliusza II góruje nad Telawi.
Herakliusz II zabiegał o sojusz z Rosją. Pod koniec XVIII wieku walczył po stronie cara w wojnach turecko-rosyjskich. Kiedy w 1795 roku Persowie najechali na Kachetię, car zapomniał o sojuszu i Gruzini musieli radzić sobie sami. Walka skończyła się ich przegraną, Persowie zdobyli Tbilisi, a król Herakliusz wraz z rodziną ledwie uszedł z życiem.
Zwiedzanie Telawi – nasze wrażenia
Miasto jest pięknie położone, na horyzoncie mamy góry Kaukaz, sprawiają niesamowite wrażenie. Przeczytaliśmy w przewodniku, że Telawi to najładniejsze miasto w Gruzji, w tym samym przewodniku była też informacja, że Choloshvili Street to odnowiony deptak spacerowy. Przypuszczam, że autorzy nie dotarli do Telawi.
Owszem, ładna jest główna ulica w mieście i park. Rzekomy deptak to normalna ulica i jak wszędzie w Gruzji trzeba uciekać przed samochodami. Domy zostały tu odnowione, ale tylko z zewnątrz i liczne lokale są puste. Wygląda to tak, jakby ktoś zaplanował jakąś renowację, ale później zapomniał po co właściwie ja robił. Ta ulica ma oczywiście potencjał, aby stać się uroczym deptakiem, ale dziś to tylko potencjał.
Główną atrakcją miasta jest twierdza Batonisciche, jest otoczona XVII-wiecznymi murami obronnymi, była niegdyś rezydencją królewską. W skład kompleksu wchodzą dwa kościoły, pozostałości XI-wiecznych łaźni, panteon oraz pałac Herakliusza, muzeum etnograficznie oraz galeria sztuki. Taki opis znaleźliśmy w przewodniku ( w innym niż poprzedni), była też informacja, że kompleks jest w remoncie.
No i był nadal, ale nam się udało wejść na teren budowy i nawet nikt nas specjalnie nie przeganiał, tylko do pałacu nie pozwolili nam zajrzeć. Mogliśmy sobie swobodnie chodzić i oglądać wszystkie budynki z zewnątrz. Robiły duże wrażenie i bardzo żałowaliśmy, że trwał remont, może kiedyś, innym razem, uda nam się zobaczyć wnętrza.
W mieście jest jeszcze zamek Wachwacziszwilich, ale są to pozostałości jakiś murów z mieszkaniami, nie ma więc co oglądać. Do zamku Dzweligdawini nawet się nie wybieraliśmy, bo przeczytaliśmy, że jest w kompletnej ruinie.
Zwiedzanie Telawi – trochę przyrody i najstarsze drzewo
Atrakcją Telawi jest ładny park Nadikwari. Bardzo było przyjemnie było w upalny dzień posiedzieć na ławce w cieniu drzewa, a potem wejść na górę i spojrzeć na Kaukaz i okolice. Nie pisałam Wam jeszcze, że w sierpniu w Telawi i okolicy jest naprawdę bardzo gorąco.
Nieco z boku znajduje się jakieś wesołe miasteczko, co trochę psuje urok miejsca.
Moje zdjęcie z 900-letnim drzewem zrobiło prawdziwą furorę na facebooku. Drzewo wbrew pozorom wcale nie znajduje się w parku, tylko naprzeciwko pomnika króla Herakliusza II. Jest to platan. Miejscowa legenda mówi, że w tym miejscu znajdowała się platanowa aleja. Podobno platan spełnia życzenia i dlatego mieszkańcy dbają o niego szczególnie.
Trochę wyżej jest miła kawiarnia, w której racząc się herbatą, patrzyliśmy na …, zgadliście, oczywiście na Kaukaz. Było coś magnetycznego w tych górach. Po drugiej ich stronie jest Czeczenia, Tuszetia i Dagestan.
Zwiedzanie Telawi – trochę informacji praktycznych
Spaliśmy we wspaniałym pensjonacie rodzinnym Omsi House. Czyste pokoje, dobre śniadania, widok z tarasu na Kaukaz i wspaniała, rodzinna atmosfera. Czuliśmy się tu naprawdę dobrze. Pensjonat znajduje się trochę na uboczu, ale w Telawi za każdy kurs w mieście płaciliśmy 3 lari, więc jak się domyślacie oszczędzaliśmy nogi.
Jedliśmy w restauracji Kopilani, było smacznie i miło. Mimo że byłam zaraz po zatruciu, nic mi nie zaszkodziło i szybko dochodziłam do siebie.
W Telawi są też gorsze miejsca. Tych wrażliwszych przestrzegam przed wizytą na miejscowym targu. Ze względu na zapachy musiałam szybko stamtąd wyjść. Ogólnie jednak Telawi to bardzo miła miejscowość, w której czuliśmy się naprawdę dobrze.
Każdy taksówkarz oferuje tu wycieczkę po okolicy. My jednak skorzystaliśmy z propozycji naszego gospodarza i wraz z nim i jeszcze dwójką innych turystów wybraliśmy się na wycieczkę po Kachetii. Ale o tym będzie następna opowieść.
Jeśli
interesuje Was Gruzja, zerknijcie tu;
chcecie wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie;
lubicie zwiedzać ciekawe miejsca w Polsce, kupcie nasz ebook, informacje na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a klikając w poniższy obrazek, przeniesiecie się do naszego sklepu.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.
Booking.com