
Zwiedzanie Dijon pięknego i zalanego deszczem
Dzisiaj napiszę o Dijon, jestem zmarznięta i przemoczona, bo w trakcie naszego zwiedzania lało cały czas. Pomiędzy strugami deszczu udało mi się zauważyć, że to bardzo ładne miasto. Pojechaliśmy tam dla odmiany pociągiem, który spóźnił się 20 minut. Tuż obok dworca kolejowego w Dijon jest biuro informacji turystycznej, w którym kupiliśmy za 3,5 euro przewodnik po mieście z oznakowaną trasą. Tym razem przewodniczką była sowa. Oznaczone trasy to naprawdę dobry pomysł, a dlaczego tym razem sowa o tym później. No i rozpoczęliśmy zwiedzanie Dijon.

Zwiedzanie Dijon – lunch
W strugach deszczu trudno było jednak znaleźć znaki, a że właśnie była pora lunchu postanowiliśmy zacząć zwiedzanie od jedzenia. Była to dobra decyzja. Po obiedzie i sowa się znalazła, więc ruszyliśmy zwiedzać miasto. Dijon ominęły w historii wszelkie wojny i zawieruchy, jest więc świetnie zachowane. Jest stolicą Burgundii, a niektórzy kojarzą miasto z musztardą.
Zwiedzanie Dijon – katedra

Oglądaliśmy zabytkowe kościoły, z katedrą włącznie. Weszliśmy do romańskich krypt pod katedrą.

To niewątpliwie arcydzieło sztuki budowlanej. Prawdziwą siłę ta dziś ponad tysiącletnia budowla pokazała w trakcie francuskiej rewolucji w latach 1789 – 1793, którą przetrwała mimo prób zniszczenia. Katedra St Benigne szczyci się najwyższą wieżą zegarową w całym Dijon liczącą aż 93 metry. Konkurencja jest spora – wszystkich wież jest 100.
Zwiedzanie Dijon – muzeum sztuk pięknych
Byliśmy też w muzeum sztuk pięknych. Mieści się ono w dawnym pałacu książąt Burgundii. W przewodnikach często autorzy zachwycają się tutejszą kolekcja obrazów. Szczerze mówiąc jest w tym chyba trochę przesady. Największe wrażenie pod względem artystycznym robią dzieła prawie nam współczesne pochodzące z pierwszych dekad XX wieku.

Obszerną część kolekcji stanowi zbiór prac autorów wywodzących się ze szkoły paryskiej. Trzeba jednak troszkę wysiłku i orientacji, by dotrzeć do tej części ekspozycji, bo należy posłużyć się zupełnie z boku umieszczoną klatką schodową. Poza wrażeniami artystycznymi (mimo pewnego malkontenctwa przyznaję, iż warto było tu przyjść) dużo radości sprawiło nam oglądanie jak kilkuletnie maluchy przychodzą tu na lekcje, aby słuchać opowieści o obrazach.
Zwiedzanie Dijon – sowa
Znaleźliśmy rzeźbę sowy, którą należy pogłaskać lewą ręką i pomyśleć życzenie.

Sowa jest mała i bądźmy szczerzy wygląda na dość zmęczoną. To z kolei może nie jest takie dziwne, bo skoro tylu ludzi ma jakieś życzenia, a ona musi je spełniać… Z wrażenia nie napisałam, gdzie znajduje się szczęśliwa rzeźba. Obok kościoła Notre Dame. A wracając do życzeń mam nadzieję, że moje się spełni. Dotyczyło tego bloga.

Zwiedzanie Dijon – tramwaje
W trakcie zwiedzania można poczynić wiele obserwacji dotyczących współczesnego życia. W Dijon w wielu miejscach widać na przykład fascynację tramwajami. To ciekawa historia. Jeszcze w 1895 roku uruchomiono kilka linii tramwajowych, a transport szynowy zagościł w tym miejscu na dobre na kilkadziesiąt lat. Wszystko skończyło się w 1961 roku kiedy zlikwidowano ostatnią linię. W ubiegłym roku tramwaje jednak wróciły. Powstały dwie nowoczesne linie, a w ogłoszeniach choćby o sprzedaży nieruchomości, bliskość linii tramwajowych podawana jest jako dodatkowy atut. W sumie wydaje się, że Dijon bardziej chwali się nowoczesną komunikacją niż musztardą. No, ale może to słuszne, bo o musztardzie wszyscy już wiedzą.
Jeśli
lubicie zwiedzać Francję, kliknijcie tu;
chcecie wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie;
jeździcie po Polsce i szukacie interesujących miejsc do zobaczenie, kupcie nasz ebook, w tym wpisie znajdziecie szczegóły, a klikając w poniższe zdjęcie przeniesiecie się do naszego sklepu.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, jak z niego skorzystacie.
Dodane przez Małgosia dnia 2013-05-03

