co jedzą Francuzi
Blog,  Europa,  Francja,  Niezbędnik,  Praktycznie,  Smaki

Francuskie jedzenie na pewno warte grzechu

W ostatnim dniu naszego pobytu w Beaune odbywał się targ. Przechadzka między stoiskami skłoniła mnie do refleksji na temat jedzenia we Francji. Jakie więc jest francuskie jedzenie?

Francuskie jedzenie
Targ Beaune

Jedzenie we Francji to sprawa narodowa. Taki stereotyp funkcjonuje w naszym polskim myśleniu i o dziwo jest to stereotyp jak najbardziej prawdziwy. Francuzi kochają jedzenie i niewątpliwe potrafią dobrze ocenić jego smak, jakość. Jakie rady praktyczne można dać komuś kto przyjeżdża do tego kraju i chce poznać jego kuchnię?

Francuskie jedzenie – pieczywo

Podstawowe pytanie, które należy postawić na początku brzmi – czy mamy szansę sami przygotowywać posiłki czy też nie. Jeśli tak, to dzień rozpoczyna się do wizyty w Boulangerze, czyli w piekarni. Wszędzie, nawet w małych miejscowościach, napotykamy na piekarnie serwujące pieczywo, trochę słodkości, a czasem i gotowe świeże kanapki. Ten rodzaj sklepu otwarty jest często już od 6 rano. Pieczywo jest świeże  i smaczne. Obok bagietek w kilku wersjach  i wielkościach  i croissantów często do kupienia jest także chleb. Ceny są nieco wyższe niż w Polsce       ( choć czasem trudno porównać produkty ), ale na jakość nie można narzekać.

Francuskie jedzenie – zakupy spożywcze

Kiedy już kupiliśmy bagietkę przydałoby się kupić coś jeszcze. Tu czeka nas niespodzianka. Sklepy spożywcze otwierają swe podwoje o 8.30 czy 9  i można w nich kupować do 19 – 20.  O tym warto pamiętać. A i jeszcze jedno boulangerie czynne są także w niedzielę. Na szczęście Francuzi zrezygnowali z postulatu z czasów Komuny Paryskiej, który mówił o zakazie nocnej pracy piekarzy.

Francuskie jedzenie
Oliwki

Kiedy już około 9 będziemy mieli okazję zrobić zakupy spożywcze w sklepie spotkamy mnogość towarów. Myślę, że wielbiciele zarówno serów, wędlin jak i dżemów będą czuli się usatysfakcjonowani. Sery to zresztą temat zupełnie odrębny – tak jak wino. Generał de Gaulle , któremu Francuzi zawdzięczają ratowanie nadszarpniętego honoru narodowego stwierdził kiedyś z rezygnacją – Jak można rządzić krajem, w którym jest dwieście czterdzieści sześć gatunków sera.

Francuskie jedzenie
Ser

Po zakupach można zjeść śniadanie, no i oczywiście kolejne posiłki. W produkty na pierwszy i kolejne posiłki można zaopatrywać się w sklepach , hipermarketach, na bardzo tu popularnych targach, na które lokalni producenci przywożą swe towary i bezpośrednio u nich zjeżdżając na przykład do małej serowarni w czasie podróży po lokalnych drogach.

Co warte podkreślenia produkty lokalne są widoczne, dobrze oznaczone i promowane, także w sieciach dużych sklepów. Że warto próbować tego co lokalne nie pisze, bo to przecież oczywiste. Kupując na bazarze warto pamiętać o tym, że częściej niż w Polsce będziemy mogli degustować produkty, ale nie jest przyjęte samodzielne obsługiwanie się i branie produktów ze stoiska. Na targach stoiska to zresztą często samodzielne dzieła sztuki, swoiste instalacje artystyczne.

Francuskie jedzenie
Warzywa

Francuskie jedzenie – Czy jest drogo?

Teraz garść rad dla tych, którzy samodzielnie nie mogą lub nie chcą przygotowywać posiłków. W tej wersji trzeba się dostosować do lokalnych warunków. Śniadanie w kawiarni jest oczywiście możliwe i  popularne. Francuzi raczej nie przesadzają z ilością jedzenia w trakcie pierwszego posiłku. Kawa i coś małego do tego, zwykle croissant. Rano kawa z mlekiem. Coś co zaczyna się niewinnie potem przechodzi w znacznie bardziej ekscytujące rejony.

Przychodzi bowiem czas lunchu. Godziny są ustalone 12 raczej 12.30 do 14. Wtedy trzeba zjeść lunch. Później nie można ? Może nie być łatwo. Oczywiście zawsze znajdzie się lokal w którym coś zjemy, ale w wielu jedzenia po 14 nie zobaczymy i na prawdziwy posiłek poczekamy do wieczora. Lunch to celebracja. Francuzi często wybierają zestawy zwane tu formule. Cena zestawu to zwykle około 15 euro. Może też być to sporo mniej ,ale wtedy i zestaw bywa  skromniejszy, może być więcej. Zestaw czyli przystawka, danie i deser. W każdej z tych pozycji mamy zwykle 3 potrawy do wyboru. Na koniec kawa, ale czarna. Do posiłku często pije się wino i  wodę. Woda stołowa jest darmowa, za butelkowaną trzeba zapłacić .

Po południu można wpaść do lokalu, aby się czegoś napić, ale kolacja to czas od 19 do mniej więcej 22. Tu już zwykle nie ma korzystnych cenowo formuł, ale przychodząc do lokalu jemy obfity posiłek. Nigdzie się nie spieszymy. Zwykle w lokalu, tak w porze lunchu jak i kolacji zakłada się, iż przy jednym stoliku można obsłużyć jedną zmianę klientów. Tak więc lunch około 1 – 1.30 godziny, kolacja nawet dłużej. No i rzecz o której nie wszyscy wiedzą, ci zaś co wiedzą nie zawsze lubią  czyli dziwny deser. Tak naprawdę w tym miejscu chciałem tylko przypomnieć, iż po posiłku  deserem może też być talerz serów, w Polsce pewno by uchodził za zakąskę.

Jeśli

lubicie zwiedzać Francję, kliknijcie tu;

chcecie wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie;

jeździcie po Polsce i szukacie interesujących miejsc do zobaczenie, kupcie nasz ebook, w tym wpisie znajdziecie szczegóły, a klikając w poniższe zdjęcie przeniesiecie się do naszego sklepu.

Polska na dobry nastrój
Polska na dobry nastrój

Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.

 


Booking.com

Dodane przez Marcin dnia 2013-05-15

Od wielu lat zwiedzam i wędruję po Polsce i świecie. Zawsze na własną rękę i na własny rachunek. Polska znajdowała i znajduje szczególne miejsce w moich podróżniczych planach. Mam także wielki sentyment do Hiszpanii, po prostu lubię ten kraj z jego wspaniała kulturą, zabytkami i krajobrazami. Odkąd pamiętam lubiłam poznawać nowe miejsca, zaglądać w tajemnicze zakamarki, podróżować. Ta pasja towarzyszyła mi także w życiu zawodowym, a zdarzyło się w nim wiele.Pisałam o polityce międzynarodowej, ale także o zwiedzaniu Polski i Europy. Dalekie podróże związane z pracą, wizyty w niezwykłych miejscach, takich jak Downing Street 10 czy Pałac Elizejski tylko rozbudziły mój i tak wielki apetyt na poznawanie świata. Po drodze udało mi się napisać przewodnik po Mazowszu, bo Polska zawsze była dla mnie fascynującym miejscem do odkrywania. Od 8 lat prowadzę stronę Podróżniczego Domu Kultury. Piszę, fotografuję i opowiadam w mediach społecznościowych. Pokazuję i opisuję tylko to, co sama widziałam. Patrzę na świat optymistycznie, ale i krytycznie. Nie potrafię żyć bez podróży.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej.Akceptuję Prywatność i polityka cookies