Zamek Siewierz w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej
Postanowiliśmy kontynuować zwiedzanie zamków w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Tym razem zdecydowaliśmy się zobaczyć zamek Siewierz. Nasza nawigacja zawiodła nas co prawda pod kościół (na szczęście nie do zalewu), ale po konsultacji społecznej udało nam się dotrzeć na pusty o tej porze roku parking.
Zamek Siewierz – do środka się nie dało
Zamek obejrzeliśmy z każdej strony, ale do środka nie udało się już wejść. Widać rozpoczął się sezon zimowy, a miejscowej wspólnocie, która jest właścicielem obiektu, nie chce się sprzedawać biletów. Ale szczerze mówiąc ruiny zawsze lepiej wyglądają z zewnątrz, więc nawet bardzo nie żałowaliśmy tego braku możliwości wejścia do środka. Na tablicach informacyjnych jest zamieszczona historia zamku, z którą się zapoznaliśmy.
Zamek Siewierz – trochę historii
Zamek murowany powstał na początku XIV wieku. Składał się z okrągłej wieży (być może powstała nawet w XIII wieku), domu mieszkalnego, murów obronnych i fosy. Sprzeczne są dane, kto rozpoczął budowlę, natomiast zakończył ją książę cieszyński Kazimierz I. Jeden z późniejszych właścicieli (książę Wacław I) sprzedał zamek wraz z księstwem biskupowi krakowskiemu Zbigniewowi Oleśnickiemu i od tego czasu stał się wraz z księstwem własnością biskupów krakowskich. Okres istnienia samodzielnego księstwa siewierskiego to lata 1443 do 1790. Biskupi krakowscy rządzili na tych terenach twardą ręką, a Księstwo miało przywilej katowski i istniało nawet powiedzenie „kradnij, zabijaj, ale Siewierz omijaj”.
Podczas potopu szwedzkiego stacjonowały tu oddziały Stefana Czarnieckiego, a następnie oddziały szwedzkie. Zamek był przez biskupów przebudowywany. Piotr Tomicki wzniósł renesansowy gmach, ale ostateczny kształt uzyskał dopiero w XVIII wieku, powstało wtedy wschodnie skrzydło zamku, a jego wieżę przykryto barokowym hełmem. Księstwo siewierskie przyłączono do Rzeczpospolitej dopiero w 1790 roku, a reaktywowano na krótko w czasach Napoleona. Tymczasem zamek zmieniał właścicieli i stopniowo popadał w ruinę. Ostatecznie został opuszczony w 1839 roku.
Zamek Siewierz – co nam się podobało
Podobała nam się wieża oraz zwodzony most. Most został zrekonstruowany przez zarządzającą zamkiem wspólnotę. Przypomina o tym, że zamek wybudowano na sztucznej wyspie i był naprawdę trudno dostępny. Na wieży znajdował się kiedyś barokowy hełm. Wyraźnie widać zarys renesansowych budynków mieszkalnych.
Warto obejść budowlę dookoła, bo z każdej strony wygląda nieco inaczej. Podczas naszej wizyty rynek był remontowany, więc my w pogoni za następnymi zamkami nie zwiedziliśmy Siewierza. Są tu interesujące kościoły, spichlerze i kamienice. A niedaleko rozciąga się wspomniany na początku tekstu zalew. Będzie dobry powód, aby tu wrócić i może wtedy uda nam się wejść za zamkowe mury. Na pewno o tym napiszemy.
Przy pisaniu korzystałam z książki „Zamki Jury i okolice” Jerzego Pleszyniaka.
Jeśli podobał Wam się tekst, zostawcie jakiś komentarz, udostępnijcie go.
Jeśli chcecie na bieżąco śledzić nasze poczynania, zerknijcie na Instagram lub Facebook.
Jeśli lubicie zwiedzać Śląsk, tu znajdziecie inne miejsca, które odwiedziliśmy.
Jeśli lubicie zwiedzać Polskę, przeczytajcie nasz e-book i się zainspirujcie. Tekst na temat książki znajdziecie tu. A samą książkę w sklepie, pod obrazkiem jest link.
Booking.com