
Jura Krakowsko-Częstochowska, zamek Ogrodzieniec
W pewną sobotę urządziliśmy sobie prawdziwy rajd po zamkach Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Największe wrażenie wywarł na nas zamek Ogrodzieniec. Właściwie nie zamek, tylko jego ruiny. Prezentują się naprawdę wspaniale. Mogę je porównać do ruin zamku Krzyżtopór, a to w moim wydaniu nie lada komplement. Zachowało się całkiem dużo murów i przy odrobinie wyobraźni możemy przenieść się w dawne czasy i rozpocząć przechadzkę po komnatach. Jak dawne to będą czasy, zależy tylko od nas.




Zamek Ogrodzieniec – historia
Pierwsza wzmianka o zamku pochodzi z 1386 roku, Władysław Jagiełło nadał go Włodkowi z Charbinowic. Potem wielokrotnie zmieniał właścicieli. Lata największej świetności przeżywał za czasów Jana Bonera (1530-1545), przybrał wtedy kształt wspaniałej renesansowej rezydencji i był porównywany z Wawelem. Ja właśnie w wyobraźni przeniosłam się do tych czasów. Największemu zniszczeniu uległ w 1702 roku, dokonali tego Szwedzi. Tak swoją drogą, to często nie zdajemy sobie sprawy jakie zniszczenia poczynili właśnie Szwedzi w dawnej Polsce. Jak się okazuje zresztą nie tylko podczas potopu. Nie podniósł się już ze zniszczeń, chociaż był zamieszkany do 1810 roku. Wtedy zagroziło mu zawalenie stropów i właścicielka (Mieroszewska) musiała się wyprowadzić.
Zamkowi w Ogrodzieńcu zawdzięczamy powstanie Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego, które w 1906 roku wykupiło ruiny. Współzałożyciel Towarzystwa Aleksander Janowski w 1885 roku podczas wycieczki do Ogrodzieńca obserwował jak chłopi rzucając kamieniami niszczyli kamienną tablicę. Tu narodził się pomysł powołania do życia organizacji, która miała na celu zbieranie informacji krajoznawczych, organizowanie wycieczek i otaczanie opieką pamiątek historycznych.
Wzgórze, na którym wznoszą się ruiny nosi dziś nazwę Aleksandra Janowskiego. Zamek otoczony jest murami, stoi na skale. Była tu wydrążona 30-metrowa studnia, stały też cysterny na wodę. Most zwodzony zapewniał bezpieczeństwo, bo można go było podnieść do góry i strącić w skalną szczelinę nieproszonych gości.



.jpg)


Zwiedzanie
W zwiedzaniu może towarzyszyć audio przewodnik, lecz my nie skorzystaliśmy z tej opcji, bo trochę siąpił deszcz. Ale wszystkie miejsca były dobrze opisane, więc nie odczuwaliśmy jego braku. Na zamku jest mini muzeum, gdzie możemy obejrzeć makietę, co pozwala na bardziej dokładne wyobrażenie sobie całości budowli z czasów jej świetności. Z oglądania będą nici, jeśli traficie na wycieczkę, która wypełni salę po brzegi. W oddzielnej baszcie ci o sadystycznych skłonnościach mogą obejrzeć średniowieczne narzędzia tortur. No dobrze, może i warto tam zajrzeć, ale swoją drogą fascynuje nas fakt, iż w wielu miejscach w Polsce atrakcją są muzea tortur itp.




Teren wokół zamku został zagospodarowany: jest park miniatur, rodzinny park rozrywki, park linowy i sala z duchami. My zobaczyliśmy jedynie park miniatur, bo chcieliśmy się zorientować, jak wyglądają pozostałe zamki. Niby to atrakcja dla dzieci, ale trzeba przyznać, iż zobaczenie tej ekspozycji sprawiło nam całkiem sporą frajdę.

Z drugiej strony ulicy, jakieś dwa kilometry od zamku, znajduje się zrekonstruowane średniowieczne grodzisko Birów. Jest to rekonstrukcja drewnianej osady, która znajdowała się tu do XIV wieku. Droga wiedzie przez las, a potem trzeba wejść po drewnianych schodach na górę. Z powodu deszczu schody były trochę mokre. Z góry ładnie prezentują się ruiny zamku Ogrodzieniec. Poza tym zrekonstruowano izby mieszkalne. W sumie niby nic takiego, ale byliśmy zadowoleni, że tu dotarliśmy.





Zamek Ogrodzieniec – nasze rady
Zamek warto oglądać wiosną, latem i jesienią. Od końca listopada do kwietnia jest zamknięty. W listopadzie można to zrobić między 9 a 15, ale w lecie aż do 20 tej. Dobrze jest wybrać dzień w którym widoku nie przesłaniają nam chmury lub mgły. Zamek w Ogrodzieńcu to świetne miejsce widokowe.
Zwiedzanie zamku może być także atrakcją dla najmłodszych. Mury, wieże, historie, które można przytoczyć, wszystko to chyba spodoba się dzieciom.
Infrastruktura służąca zabawie i wypoczynkowi znajduje się tuż pod wejściem na zamkowe tereny. Jest gdzie zjeść, a i sporo tu miejsca do zabawy dla dzieci. Pewno można się zastanowić czy to nie trochę jarmarczne otoczenie, ale wielu gości wydaje się być zadowolonych z tego sąsiedztwa.
Wizytę w Ogrodzieńcu warto połączyć ze zwiedzaniem innych zamków na Szlaku Orlich Gniazd. Warto pamiętać także, iż z Ogrodzieńca jedzie się tylko godzinę samochodem do Krakowa.
Jeśli
lubicie Śląsk, zerknijcie tu;
chcecie wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie;
interesują Was ciekawe miejsca w Polsce, kupcie nasz ebook, szczegóły znajdziecie w tym wpisie, a gdy klikniecie w poniższy obrazek, przeniesiecie się do naszego sklepu.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.
Booking.com


One Comment
ToTemat
Bardzo mi się podoba ten Ogrodzieniec, piękne miejsce. Ale warto go zwiedzać tylko z samego rana, inaczej jest tam taka chmara turystów że guzik poczuje się to miejsce. Z rana prawie nikogo nie ma i można go przejść na spokojnie.