
Wojciechów, kowalska stolica Polski
Czy Wojciechów jest kowalską stolicą Polski ? Tego nie wiem na pewno, wiem za to, że tu już po raz piętnasty w lipcu odbyły Ogólnopolskie Spotkania Kowali. I my tam zajrzeliśmy i przy padającym deszczu przyglądaliśmy się zmaganiom kowalskich mistrzów. Wojciechów to idealne miejsce na krótką wycieczkę dla tych wszystkich, którzy przebywają w Nałęczowie lub Kazimierzu Dolnym. Są tu dwa muzea i ariańska wieża.

Wojciechów – kowalskie święto
Zacznijmy od kowalskiego święta. Dobrze, nie zachowam się jak dziennikarz udający , iż wszystko wie. Na kowalstwie się nie znam choć w mojej niedalekiej rodzinie tradycje tego zawodu są naprawdę żywe. Doceniam natomiast, to co z pozoru nieatrakcyjnego kawałka materii potrafią wykonać mistrzowie tego zawodu. I właśnie takim pracom można było się przyglądać. Można było także zobaczyć wnętrze wojciechowskiej kuźni w której pracuje nie byle kto bo sam Prezes Stowarzyszenia Kowali Polskich. Kuźnia jest sędziwa, bo istnieje już 90 lat, ale ciągle jest czynna. Dziś oczywiście, to nie jest czas podkuwania koni, czy prac związanych z przygotowywaniem narzędzi rolniczych. Dziś kowal to bardziej artysta, a przynajmniej rzemieślnik tworzący piękne przedmioty.

W wojciechowskich zawodach kowali był konkurs kowalstwa artystycznego, był pokaz podkuwania koni i czas na przygotowywanie prac dowolnych. Ale w sumie chyba nie to było najważniejsze. Co więc ? To, że ludzie wykonujący ten zawód spotykają się, tradycja i sztuka jest ciągle żywa i ciągle ludzie chcą kupować i oglądać wyroby wykonywane przez mistrzów.
Całej imprezie towarzyszyły rozrywki ludyczne, ale i stoiska z wyrobami kowalskimi i jedzeniem regionalnym. Wyrobów kowalskich nie kupiliśmy, ale skosztowaliśmy ciasta z kaszą gryczaną na słodko i nabyliśmy dwie nalewki. Jedna śliwkową, a druga porzeczkową. Są smaczne i … bardzo mocne. W takich miejscach warto kupować lokalne wyroby, bo oczywiście takie były i te które nabyliśmy.

Wojciechów – atrakcje
Do Wojciechowa warto pojechać więc na kolejną imprezę w lipcu 2015 roku, ale można przyjechać też „bez okazji”. Wtedy spokojnie obejrzymy kuźnię i poczujemy, że czas potrafi płynąć naprawdę wolno. Jak już napisałem są tu dwa muzea. Nie są zbyt obszerne i oba znalazły swą siedzibę w ariańskiej wieży.

Budowla ta pochodzi z XVI wieku, a że wtedy właściciele Wojciechowa byli arianami otrzymała takie miano. Wieża była budowlą o charakterze obronnym, ale jednocześnie mieszkalnym. Do dziś prezentuje się dość imponująco. Powoduje to zresztą komentarze turystów – „patrz jaka wieża, to musiał tu być ogromny zamek”. Zamku nie było, tak jak i w samej wieży nie było raczej ariańskiego zboru.
Dziś na niższej kondygnacji mieści się muzeum regionalne. Można ta cofnąć się do lat 20 tych ubiegłego stulecia i zobaczyć jak wtedy żyli mieszkańcy. Ciekawsze jest znajdujące się u szczytu wieży muzeum kowalstwa. Eksponatów tu sporo – muzeum ma ich 900. Ekspozycja jest dowodem na to, że „kowal potrafi”. Są tu najróżniejsze przedmioty, narzędzia i ozdoby wykonane przez kowali. Jest i dodatkowa atrakcja związana z wizytą w wieży. Z jej okien roztacza się ładny widok na nieco nostalgiczny krajobraz okolic Wojciechowa.

Inne teksty o ciekawych miejscach w województwie lubelskim, znajdziecie tu.
Jeżeli chcecie na bieżąco obserwować nasze wyjazdy, śledźcie nas na Instagramie i Facebooku.
Będzie nam miło, jak skomentujecie tekst, podzielicie się nim lub zostawicie jakikolwiek ślad.
Jeśli lubicie odkrywać niezwykłe miejsca w Polsce, kupcie naszą książkę, szczegóły na jej temat znajdziecie w tym wpisie, a jak klikniecie w poniższe zdjęcie, przeniesiecie się do naszego sklepu.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.
Dodane przez Marcin dnia 2014-08-07

