Wille Konstancina cz.4, kolejny spacer
Zrobiła się zima, a to jest to dobry czas, aby kontynuować spacer po Konstancinie, jest to kolejny wpis z cyklu i ma tytuł Wille Konstancina cz.4. Nie znaczy to oczywiście, że w innych porach roku jest tu gorzej, wręcz przeciwnie, ale stare wille najlepiej ogląda się, kiedy nie są zasłonięte roślinami.
Zaczynamy, może mało oryginalnie, ale praktycznie, przy „Starej Papierni”. Na parkingu można zostawić samochód, a po spacerze zjeść coś lub wypić kawę. Powiem szczerze, lubimy „Starą Papiernię”, a znajdujące się tu sklepy, zapewniają produkty, jakie są nam potrzebne. Życie w Konstancinie jest więc wygodne.
Historia obiektu zaczyna się w 1760, bo wtedy powstała tu pierwsza na całym Mazowszu papiernia. Na stronie internetowej „Starej Papierni” przeczytałam, że dokumenty Sejmu Czteroletniego i Konstytucja Trzeciego Maja zostały napisane na papierze z tej fabryki. Nowoczesna na owe czasy fabryka była rozbudowywane aż w końcu obecne budynki nie wystarczały już do produkcji, więc zrobiono w nich magazyn. W 1984 roku pożar dokonał strasznych zniszczeń. W 2000 roku budynek kupił Jan Wejchert, który odbudował obiekt. I trzeba powiedzieć, że udało mu się to zrobić naprawdę dobrze. Budynek, a właściwie budynki, łączą tradycję, zabytkowe elementy z nowoczesnością.
Spod Papierni idziemy na ulicę Wilanowską, stanowi ona przedłużenie biegnącej od strony Warszawy, ulicy Warszawskiej. Mijamy niezbyt piękne zabudowania, w których mieści się poczta i bank oraz dalej osiedle mieszkaniowe. Współczesna zabudowa pochodzi z lat 50 tych i 60 tych ubiegłego wieku. No dobrze, może to słowo „współczesna” nie jest do końca właściwe, ale przecież domy te wyraźnie różnią się od zabytkowych willi. Domy nie są piękne, a powstanie ich miało zmienić Konstancin, ale trzeba przyznać, że ta część zabudowy miasta została zaplanowana. To taka uwaga na marginesie, bo współcześnie budowane fragmenty polskich miast toną często w chaosie. Po tej uwadze wracamy do zwiedzania. Skręcamy w prawo, po dojściu do ulicy Mickiewicza. Pod numerem 3 znajduje się willa Sosnówka (dawniej Leonówka).
Niestety wygląda tak samo źle, jak rok temu, a szkoda, bo jest to jedna z najstarszych willi w Konstancinie. Została wybudowana w 1907, a zaprojektował ją Józef Pius Dziekoński. Wybudowała ją Leonia Rudzka, która prowadziła szkołę i internat. Po wojnie należała do Fabryki Samochodów Osobowych na Żeraniu. Obecnie jest własnością Uzdrowiska Konstancin Zdrój.
Z Mickiewicza weszliśmy w malowniczą ulicę Matejki. Dawny hotel Biruta również nie wygląda najlepiej. Nic się tu przez rok nie zmieniło, a skoro tak, to znaczy, że jest gorzej.
Dobrze prezentuje się natomiast położona przy ulicy Matejki pod numerem 18 willa Szarotka (kiedyś Stokrotka). Jest to secesyjny budynek z drewnianą werandą. Ślicznie wygląda kwadratowa wieża.
Na ulicy Żeromskiego pod numerem 10 znajduje się niezwykła willa, trzeba dziś co prawda trochę wyobraźni, bo niestety budynek niszczeje. Jest to willa „Anna”, niezwykła, bo jest przykładem secesji wiedeńskiej. Jeszcze dziś zachwycają jej wspaniałe okna.
Pierwszymi właścicielami byli Albert Klimpel i jego żona Anna, na której cześć willa otrzymała swoje imię. W testamencie Albert Klimpel przekazał budynek Kasie im. Józefa Milanowskiego. Stała się wtedy pensjonatem, w którym chętnie przebywała warszawska elita intelektualna. Po roku 1945 została się budynkiem kwaterunkowym. Ze strony internetowej Konstancina dowiedziałam się, że od 2012 roku znajduje się w rękach prywatnych. Niestety, nie widać żadnych prac remontowych.
Po obejrzeniu tego budynku wróciliśmy do ulicy Sienkiewicza i ładną alejką udaliśmy się w kierunku Parku Zdrojowego. Odnotowaliśmy, że restauracja znajdująca się w „Szwajcarce” zmieniła właściciela. Poszliśmy do hotelu „Konstancja”.
Budynek jest stosunkowo nowy i nie zachwyca, ale miejsce to ważne, bo niegdyś była tu„Elita Cafe”. Podobno dawniej w konstancińskich lokalach bawiono się świetnie. Cóż, dziś jest nieco sennie, a zamykają one swoje podwoje o wczesnej porze. Ciągle mamy nadzieję, iż to się zmieni. Oby tylko nie trzeba było przychodzić tam w eleganckich kreacjach, bo musielibyśmy zrezygnować z tych przyjemności lub narazić się na wydatki…
Udaliśmy się dalej i skręciliśmy w ulicę Wierzejewskiego, doszliśmy do Stołecznego Centrum Rehabilitacji, dwie znajdujące się wewnątrz wille również nie zmieniły się od zeszłego roku. Miłośnicy Legii zostawili swój ślad na jednej z nich.
Nie dodaje jej uroku. Dzisiejszy efektowny pawilon G to dawny modernistyczno-barokowy pensjonat San Soucis z 1929 roku.
Niezmiennie nam się podoba, znajdujący się przy ulicy Wierzejewskiego 9 „Biały Dworek”.
Teraz skręciliśmy w Jagiellońską i doszliśmy nią do ulicy Piotra Skargi, aby zobaczyć willę „Zosieńkę”(na rogu obu ulic) , jeszcze ciągle remontowaną.
Po chwili znaleźliśmy się znów w Parku Zdrojowym. W budce, będącej przystankiem dla książek, zostawiliśmy kilka nam już niepotrzebnych.
Naprzeciw tężni trwa budowa centrum zabiegowego i jeszcze nie widać, czy park zyska, czy straci po jego otwarciu. Jesteśmy optymistami i mamy nadzieję, iż zyska. Najbardziej zdziwiłam się, kiedy przeczytałam, że w tym miejscu był kiedyś dworzec kolejki wąskotorowej. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić 3 tory, 4 rozjazdy i 2 perony.
Po tej nieudanej próbie zmagania się z własną wyobraźnią postanowiliśmy nakarmić kaczki i nawet w znajdującym się przy moście automacie kupiliśmy karmę, ale albo kaczki były przejedzone, albo nie lubią tej karmy, bo nie wyraziły nią najmniejszego zainteresowania. Za to pojawiły się chętne gołębie.
Przeszliśmy przez most i wzdłuż brzegu Jeziorki wróciliśmy do Starej Papierni. Ten odcinek pokonujemy często i już wiele zdjęć tu zrobiliśmy. No bo jest taki fotogeniczny.
Spacery po Konstancinie zachęciły nas do napisania poniższego przewodnika-spacerownika. Znajdziecie w nim wiele nowych i ciekawych informacji o mieście i jego byłych mieszkańcach.
Jeśli
lubicie zwiedzać województwo mazowieckie, kliknijcie tu;
chcecie wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie;
jeździcie po Polsce i szukacie interesujących miejsc do zobaczenie, kupcie nasz ebook, w tym wpisie znajdziecie szczegóły, a klikając w poniższe zdjęcie przeniesiecie się do naszego sklepu.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.
Booking.com