Wielkie Organy w krainie wygasłych wulkanów
Blog,  Dolnośląskie,  Polska

Wielkie Organy w krainie wygasłych wulkanów

Kilkanaście milionów lat temu nad Pogórzem i Górami Kaczawskimi unosiły kłęby dymów. Okolica była pozbawiona roślinności, pokryta stygnącą lawą.  Później ta lawa zmieniła się w skały z cennymi minerałami. Tak naprawdę trzeba się dobrze przyjrzeć, aby we wzgórzach dostrzec stożki wygasłych wulkanów.

Wielkie Organy w krainie wygasłych wulkanów – trudno trafić

Nie mieliśmy wiele czasu, więc postanowiliśmy zobaczyć tylko pomnik przyrody Wielkie Organy. Mimo posiadanej mapy mieliśmy kłopot, aby trafić na miejsce. Drogowskaz jest ukryty, więc za pierwszym razem go przeoczyliśmy, udało się za drugim. Trochę obawiałam się jazdy wąską drogą i okazało się, że słusznie, bo w pewnym momencie napotkałam samochód z drugiej strony i jak możecie się domyślić, nie dało się wyminąć. Na szczęście życzliwy kierowca wycofał się i mogłam przejechać.

Organy w krainie wygasłych wulkanów
Cel naszej podróży

Organy w krainie wygasłych wulkanów – na szczycie Wielisławki

Zaparkowaliśmy na poboczu, jak się tylko dało. Niestety nie było żadnego drogowskazu, a szlak żółty prowadził w górę. Poszliśmy. Po krótkim, intensywnym marszu znaleźliśmy na szczycie. Była to Góra Wielisławka. Domyśliłam się, że Organy muszą znajdować się na dole. Ze szczytu miał się rozciągać piękny widok, ale latem zasłaniały go liście drzew. Obejrzeliśmy ruiny zamku zbójnickiego i karczmy. Wnętrze góry poprzecinane jest licznymi sztolniami i zapadliskami, jest to dzieło poszukiwaczy skarbów. Obejrzeliśmy ruiny przedwojennego schroniska i ruszyliśmy w dół.

Organy w krainie wygasłych wulkanów
Ruiny dawnego schroniska
Organy w krainie wygasłych wulkanów
Ślady po poszukiwaczach skarbów

Wielkie Organy w krainie wygasłych wulkanów – wreszcie Wielkie Organy

Jak się słusznie domyśliłam Organy znajdowały się na dole i wystarczyło od miejsca, w którym stał nasz samochód przejść dosłownie sto metrów. Olbrzymia skała robi wrażenie.

Organy
Skała prawie w całości
Wielkie Organy w krainie wygasłych wulkanów
Zdjęcie trochę artystyczne

Miejsce jest zagospodarowane, są stoły i nawet miejsce na ognisko. Idąc dalej drogą, dochodzi się do młyna wodnego i to stąd najlepiej wybrać się na zwiedzanie. Samochód można tu zostawić na parkingu przy młynie. Miejscowość nazywa się Sędziszowa.

My samochodem wróciliśmy tą samą drogą, tym razem już bez spotkania na szczycie. Mogliśmy też udać się drogą do młyna, ale tam na mostku nie było barierki. Trochę się przestraszyłam, że źle wymierzę.

Potem jeszcze przez kilkadziesiąt kilometrów jechaliśmy po Górach Kaczawskich, inne atrakcje podziwiając z samochodu. Obiecaliśmy sobie, że kiedyś przyjedziemy tu na dłużej, bo puste góry i pagórki zachęcały do wędrówek i jeździe na rowerze.

Jeśli

lubicie Dolny Śląsk, zerknijcie tu:

chcecie wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie

fascynuje Was Polska i chcecie odwiedzić piękne miejsca, kupcie nasz ebook, szczegóły na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a gdy klikniecie w poniższy obrazek, przeniesiecie się do naszego sklepu.

Polska na dobry nastrój
Polska na dobry nastrój

Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, jak z niego skorzystacie.



Booking.com

Od wielu lat zwiedzam i wędruję po Polsce i świecie. Zawsze na własną rękę i na własny rachunek. Polska znajdowała i znajduje szczególne miejsce w moich podróżniczych planach. Mam także wielki sentyment do Hiszpanii, po prostu lubię ten kraj z jego wspaniała kulturą, zabytkami i krajobrazami. Odkąd pamiętam lubiłam poznawać nowe miejsca, zaglądać w tajemnicze zakamarki, podróżować. Ta pasja towarzyszyła mi także w życiu zawodowym, a zdarzyło się w nim wiele.Pisałam o polityce międzynarodowej, ale także o zwiedzaniu Polski i Europy. Dalekie podróże związane z pracą, wizyty w niezwykłych miejscach, takich jak Downing Street 10 czy Pałac Elizejski tylko rozbudziły mój i tak wielki apetyt na poznawanie świata. Po drodze udało mi się napisać przewodnik po Mazowszu, bo Polska zawsze była dla mnie fascynującym miejscem do odkrywania. Od 8 lat prowadzę stronę Podróżniczego Domu Kultury. Piszę, fotografuję i opowiadam w mediach społecznościowych. Pokazuję i opisuję tylko to, co sama widziałam. Patrzę na świat optymistycznie, ale i krytycznie. Nie potrafię żyć bez podróży.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej.Akceptuję Prywatność i polityka cookies