
Zwiedzanie Lewoczy słowackiej perełki na liście UNESCO
Podczas ostatniej wycieczki na Słowację spaliśmy w Lewoczy. Jest to niezwykłe miasto wpisane na listę Światowego dziedzictwa UNESCO. Zachwyciło nas w całości zachowane stare miasto, otoczone murami obronnymi. Wspaniały jest wielki rynek, dziś nazwany Placem Mistrza Pawła. Na nim znajduje się zabytkowy ratusz, kościół pod wezwaniem św. Jakuba, a otoczony jest pięknymi kamienicami. Zwiedzanie Lewoczy zaczęliśmy właśnie od spaceru po mieście, ale najpierw poznaliśmy jego historię.
Zwiedzanie Lewoczy – historia
Pierwsze słowiańskie osady powstały na tym terenie przed XII wiekiem, a połowie tego wieku król węgierski Gejza II osiedlił tu osadników niemieckich, wywodzących się głównie z Saksonii. W 1271 roku Lewocza należała do związku saskich Miast Spiskich, ale szybko się z niego wycofała i stała się uprzywilejowanym wolnym miastem królewskim. Otrzymała liczne prawa i przywileje, co spowodowało olbrzymi rozwój handlu, a leżała na znanym szlaku handlowym prowadzącym znad Cisy przez Spisz do Krakowa.
W XV wieku była bogatym miastem handlowym, dobra passa miasta utrzymała się jeszcze w XVI wieku mimo pożarów i konfliktów. Jej schyłek spowodowała zmiana tras handlowych w XVII wieku.
W XIX wieku była Lewocza ośrodkiem słowackiego ruchu narodowego. Powstała tu pieśń „Nad Tatrou sa blyska” będąca do dziś hymnem narodowym Słowacji. Pomnik Ludovita Stura, twórcy języka słowackiego stoi na rynku.
Zwiedzanie Lewoczy – muzeum
Muzeum znajduje się w trzech budynkach. Można kupić bilet zbiorczy. My zaczęliśmy od kamienicy, w której mieści się wystawa poświęcona malarzowi Martinowi Benkowi. Był on malarzem mieszkającym w Lewoczy. Najpierw ogląda się film, a potem dzieła. Interesująca jest też kamienica, bo zachowały się w niej ładne freski.
Następnie zwiedziliśmy ratusz. Jest to jedna z najstarszych tego typu budowli na Słowacji. Powstał około połowy XV wieku. Pożar miasta w 1550 roku uszkodził go, ale szybko został odbudowany, bo już w 1552 roku obradowała tu rada miejska. W 1615 roku rozbudowano ratusz w duchu renesansowym, dodając arkadowe sklepienia i balkon. Południową fasadę ozdobiono freskami przedstawiającymi cnoty mieszczańskie. Od 1955 roku mieści się tu muzeum.
W ratuszu znaleźliśmy obraz przedstawiający tutejszą białą damę. Jest nią Juliana Korponay, którą w swej powieści umieścił węgierski pisarz Mora Jokai. Przedstawił ją jako zdrajczynię miasta, co było nieprawdą, bo została ona jedynie wysłana jako pośredniczka podczas oblężenia miasta w 1710 roku i nie wpłynęła na historię.
Obejrzeliśmy wystawę poświęconą historii miasta, dawną salę obrad i obejrzeliśmy występ grajków na balkonie.
Zwiedzanie Lewoczy – dom mistrza Pavla
Mistrz Pavel był słowackim Witem Stwoszem. Jest twórcą wspaniałych rzeźb, znajdujących się w kościele św. Jakuba. Są one niewątpliwie najwspanialszymi zabytkami w mieście. Ołtarz główny i kilka bocznych wykonał właśnie mistrz Pavel. Lewocza szczyci się, że jej ołtarz główny liczący 18,62 metry jest najwyższym gotyckim ołtarzem na świecie. Ja miałam wrażenie, że ołtarz w Sewilli jest wyższy i było to słuszne wrażenie, bo mierzy on 20 metrów, ale powstawał przez pół wieku, może więc nie jest w pełni gotycki.
Najwyższy, czy nie ołtarz główny robi duże wrażenie. Praca nad nim trwała 10 lat od 1507 do 1517 roku. Został on poświęcony świętemu Jakubowi. Na dole przedstawiona została ostatnia wieczerza. Jej kopię mogliśmy zobaczyć właśnie w muzeum i dlatego mogę wam pokazać, jak wyglądała, bo w kościele obowiązywał zakaz fotografowania.
Muzeum mieści się w dawnym domu mistrza Pawła i oprócz kopii jego rzeźb obejrzeliśmy jeden oryginał. Rzeźba Matki Boskiej była na tyle zniszczona, że postanowiono umieścić ją w muzeum. Interesujące były materiały obrazujące renowację ołtarza głównego.
Zwiedzanie Lewoczy – kościół św. Jakuba
O kościele już trochę napisałam. Należy kupić bilety w budynku znajdującym naprzeciw wejścia do świątyni. W zwiedzaniu towarzyszy przewodnik, które pokazuje najwspanialsze zabytki. Można dostać objaśnienia w języku polskim. Nam w kościele podobały się wspaniałe ołtarze. Postaci wyrzeźbione z jednego kawałka lipowego drzewa robiły duże wrażenie, dzięki ukazanym emocjom. Ubrane były oczywiście w stroje z epoki, w której powstały.
W kościele są też ciekawe freski i ławy dla znamienitych obywateli, a także organy.
Można też wejść na wieżę, ale my sobie darowaliśmy, bo poprzedniego dnia trochę nadużyliśmy nasze nogi.
Zwiedzanie Lewoczy – mury miejskie
Mury miejskie rzuciły nam się w oczy zaraz po wjechaniu do miasta. Otaczają cała jego starą część. Mają owalny kształt. Warto przejść na druga stronę ulicy i z pewnej perspektywy przyjrzeć się murom. My postanowiliśmy też zobaczyć je z bliska i obiad zjedliśmy w restauracji mieszczącej się w sąsiedztwie muru.
Potem jeszcze innymi uliczkami wróciliśmy na rynek. Obejrzeliśmy mniej efektowne, małe domki biedoty.
Następnie wracaliśmy do domu, ale powiem Wam, że Lewoczę naprawdę warto odwiedzić. Z południa Polski jest tu całkiem niedaleko, a miasto ma niepowtarzalny klimat, no i urodę.
Jeśli
lubicie zwiedzać Słowację, kliknijcie tu;
chcecie wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie;
jeździcie po Polsce i szukacie interesujących miejsc do zobaczenie, kupcie nasz ebook, w tym wpisie znajdziecie szczegóły, a klikając w poniższe zdjęcie przeniesiecie się do naszego sklepu.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.


2 komentarze
Grzegorz
Byłem w Lewoczy w październiku i od wejścia tzn. od murów mnie zaskoczyła. Nie wiedziałem, czego się spodziewać, a trafiłem do pięknego i ciekawego miasteczka. Polecam każdemu!
Małgorzata Bochenek
Na nas też wywarła duże wrażenie. Pozdrawiam