
Rydzyna piękny Rynek, pałac i zaniedbany park
Potrzebowaliśmy chwili odpoczynku, zanim ruszyliśmy na kolejną wycieczkę w poszukiwanie miejsc pięknych i niezwykłych. Tym razem padło na Wielkopolskę. Odwiedziliśmy już ją kilka razy wcześniej, jak wszystkie regiony w Polsce. Wielkopolska jest wyjątkowo rozległa, więc tym razem udaliśmy w okolice Leszna. To są tereny położone między Poznaniem a Wrocławiem.

Rydzyna – skąd się wziął uroczy Rynek?
Historia miasta sięga początków XV wieku. Jego fundatorem i właścicielem był Jan z Czerniny. On także wybudował pierwszy zamek. W 1551 roku miała miejsce lokacja na prawie brandenburskim. Do końca XVI wieku miastem władali potomkowie Jana, którzy przyjęli nazwisko Rydzyńscy.
Po wojnie trzydziestoletniej osiedlili się tu uchodźcy ze Śląska oraz Żydzi. Pod koniec XVII weku Rydzynę kupili Leszczyńscy, Bogusław i Rafał, współwłaściciele pobliskiego Leszna. Początkowo zamek w Rydzynie był tylko ich letnią rezydencją, ale po pożarze siedziby w Lesznie, przenieśli się tu na stałe.
Wojna północna przetoczyła się przez miasto, niosąc zniszczenia. W 1736 roku, ostatni z rodu, Stanisław Leszczyński, udając się na emigrację do Francji, sprzedał swoje posiadłości Aleksandrowi Józefowi Sułkowskiemu, Ministrowi Augusta II Mocnego. Urodził się tu i wychował adiutant Napoleona Józef Sułkowski.
Podczas II wojny światowej w pałacu mieścił się internat Hitlerjugend, dlatego wkraczająca armia radziecka, podpaliła go i nie pozwoliła okolicznej ludności na gaszenie pożaru.
Tak właśnie myślę, że ta historia, choć ciekawa, nie wyjaśnia postawionego pytania dotyczącego rynku. Kwadratowy rynek jest zabudowany barokowymi i neobarokowymi kamienicami. Na zachodniej pierzei znajduje się ratusz z 1752 roku. No i mamy odpowiedź: rynek powstał po przejęciu miasta przez Sułkowskich. Kamienice i ratusz to jednak nie wszystkiego jego atrakcje. Stoi tu też rokokowy pomnik św. Trójcy, upamiętniający epidemię dżumy, która dotknęła Rydzynę w 1709 roku.
Na nas ten niewielki ryneczek zrobił duże wrażenie. Po prostu jest ładny i dość jednolity w formie.




Rydzyna – pałac
Na końcu, wychodzącej z Rynku ulicy Zamkowej, znajduje się pałac. Jest to piękna, barokowa rezydencja. Na szczęście trwają prace remontowe, a są one naprawdę pożądane. Szkoda tylko, że wcześniej nie pozbierano śmieci w parku. Pomijam fakt, że park jest zaniedbany, bo być może prace ogrodnicze wymagają pieniędzy, których nie ma, ale walające się puszki i butelki można zebrać.
Do Rydzyny udaliśmy się prosto z Warszawy, aby zwiedzić pałac, bo ze strony internetowej wyglądało, że będzie to możliwe, ale nie było, bo trwała właśnie jakaś impreza. I tak czasem się dziwimy, że różne instytucje i miejsca zakładają strony internetowe, ale potem nikt nie dba o ich aktualizacji, a to naprawdę nie jest wielka praca.
Jak się można domyślić pałac został odbudowany, bo po pożarze spowodowanym przez armię czerwoną niewiele z niego zostało. Odtworzono go z pietyzmem i kiedy następnego dnia udało nam wejść do środka, podziwialiśmy sztukaterie, które są fantastyczne. Szczególne wrażenie robi sala morska ze zwisającymi z sufitu różnymi stworami.
Ładna jest też sala balowa. Przykryte obrusami stołu świadczyły, że zbliża się kolejna impreza. Myślę, że organizowanie imprez jest głównym źródłem zamkowych dochodów. Mieści się tu też hotel, ale ma tylko dwie gwiazdki i nie był specjalnie oblegany. Być może dzieje się tak z powodu legendy, która mówi, że raz do roku podczas burzliwej nocy w zamku odprawiana jest msza przez kościotrupa księdza wraz z ministrantami. W nabożeństwie tym uczestniczy biała pani, która potem się spowiada, ale nie otrzymuje rozgrzeszenia. A potem wszystko znika.








Pozostałe atrakcje
Niedaleko pałacu i rynku znajduje się kościół św. Stanisława Biskupa. Zbudowano go w 1751 roku. Fundatorem był książę Konstanty Józef Sułkowski, stąd portal z kartuszem herbowym Sulima Sułkowskich. Świątynia jest późnobarokowa. Do wnętrza udało nam się jedynie zajrzeć przez zamknięte drzwi, więc nie zobaczyliśmy, znajdującej się za ołtarzem głównym, marmurowej, gotyckiej płyty nagrobnej Jana Rydzyńskiego. Jest to jeden z najstarszych nagrobków rycerskich w Wielkopolsce.
W Rydzynie jest jeszcze drugi kościół, a właściwie były kościół. Wybudowano go w latach 1779-1783, pierwotnie był pod wezwaniem świętego Jakuba, później Świętego Krzyża. Podczas II Rzeczypospolitej był we władaniu parafii Ewangelickiego Kościoła Unijnego. Po drugiej wojnie zadbany, w końcu wyremontowano go i zamieniono na salę koncertową. W byłym kościele znów trwa remont, nie mogliśmy więc zobaczyć wnętrza, a nawet nie udało się podejść blisko.



Znajdujący się w mieście wiatrak widzieliśmy jedynie z daleko. Zjedliśmy natomiast smaczny obiad w „Rydzyniance” i ten lokal możemy polecić.
Jeśli
chcecie więcej pomysłów, jak spędzić weekend, zerknijcie tu;
interesuje Was, co na bieżąco u nas słychać, śledźcie nas na Facebooku i Instagramie.
Jeśli lubicie jeździć po Polsce, kupcie naszą książkę, szczegóły na jej temat znajdziecie w tym wpisie, a gdy klikniecie w poniższy obrazek, przeniesiecie się do naszego sklepu.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.
Spaliśmy w Lesznie.
Booking.com

