Przysucha – miasto z trzema rynkami i muzeum Oskara Kolberga
Do miasta przyciągnęły nas te trzy rynki: niemiecki, żydowski i polski. Najpierw w Przysusze pojawili się osadnicy niemieccy. Było to na początku XVIII wieku. Później przybyli Żydzi i miasto stało się znanym ośrodkiem chasydzkim, na końcu ściągnęli Polacy. Istniały więc trzy osady, skupione wokół rynków.
Przysucha – co zapoczątkowało to osadnictwo?
W 1714 roku król August II Mocny zezwolił na powstanie zakładów rzemieślniczych i na odbywanie się targów dwa razy w tygodniu. Powstały kuźnie, papiernie, młyny do mielenia rud, tartak i olejarnia. To właśnie ściągnęło osadników niemieckich, głównie z Saksonii i ze Śląska. Dziś niewiele zostało z Rynku Niemieckiego, właściwie jest to parking. Jeżeli będziecie go szukać, to dziś jest to Plac kardynała Wyszyńskiego.
Pod koniec XVIII wieku osada posiadała wielkie piece hutnicze, rurarnię, tartak, młyny i papiernię. Okres zaborów przyczynił się do upadku miasta.
Przysucha – społeczność żydowska
Też na początku XVIII wieku przybyli do Przysuchy Żydzi, osiedlili się wokół Rynku Żydowskiego. Zbudowali synagogę i kirkut. Synagoga jest dziś remontowana, wygląda już całkiem atrakcyjnie. Została wybudowana w stylu barokowo-klasycystycznym. Należy mieć nadzieję, że w przyszłości będzie można ją zwiedzać. W pierwszej połowie XIX wieku 75% mieszkańców stanowili Żydzi. A trochę wcześniej, na przełomie XVIII i XIX wieku, Przysucha stała się głównym ośrodkiem chasydyzmu na zachód od Wisły.
W 1942 roku Niemcy utworzyli tam getto, z którego wywieźli wszystkich do obozu zagłady w Treblince.
Chcieliśmy jeszcze zobaczyć cmentarz żydowski, który też został niedawno odnowiony, ale nam się nie udało, bo obie furtki były zamknięte.
Oskar Kolberg
W Przysusze urodził się Oskar Kolberg i znajduje się tu jedyne poświęcone mu muzeum. Muzeum mieści się w dawnym pałacu Dembińskich (ostatnich przed wojną właścicieli, budynek możecie zobaczyć na pierwszym zdjęciu w tekście). Kiedy myśleliśmy, że znów zastaniemy zamknięte drzwi, otworzyła nam miła pani i oprowadziła po muzeum, opowiadając przy tym wiele ciekawych historii o znanym etnografie.
Podziwialiśmy jego pracowitość. Był on też świetnym muzykiem, a przez długie lata zarabiał na życie jako księgowy. Zbiór dzieł zebranych robi naprawdę wrażenie.
Podobała nam się anegdota o tym, jak to Kolberg zamieszkał u pewnej rodziny w Krakowie. Siostra właściciela, stara panna, postanowiła wyjść za mąż za Kolberga. Najpierw chciała go zdobyć tym, że zaangażowała się w jego badania. Kiedy to nic nie dało, doprowadziła do tego, że musiał się wynieść z domu brata. Kolberg wolał pozostać bez dachu nad głową niż się ożenić.
Przysucha – Rynek Polski i kościół
Podczas tej wycieczki mieliśmy wyjątkowe szczęście, bo kościoły w Nowym Mieście nad Pilicą i w Drzewicy były otwarte i mogliśmy je spokojnie zwiedzić. Ale każda dobra passa musi się kiedyś skończyć i nasza skończyła się w Przysusze. Kościół był zamknięty. Zrobiliśmy tylko zdjęcie przez szybę w drzwiach.
Zainteresował nas umieszczony pod attyką glob ziemski przepasany wężem, który symbolizuje walkę z grzechem.
Popatrzyliśmy z góry na Rynek Polski i ruszyliśmy do domu, szukając po drodze jakiegoś miejsca, gdzie moglibyśmy zjeść obiad.
Miejsce znaleźliśmy w Białobrzegach i była to restauracja „Krakowska 4”, którą możemy polecić.
Jeśli
lubicie zwiedzać województwo mazowieckie, kliknijcie tu;
chcecie wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie;
jeździcie po Polsce i szukacie interesujących miejsc do zobaczenie, kupcie nasz ebook, w tym wpisie znajdziecie szczegóły, a klikając w poniższe zdjęcie przeniesiecie się do naszego sklepu.
Jeśli lubicie spacery po ciekawych miejscach, w których żyli niezwykli ludzie, wybierzcie się z nami do Konstancina.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.
Booking.com