Niedziela w Konstancinie
Blog,  Mazowieckie,  Niezbędnik,  Polska,  Praktycznie

Niedziela w Konstancinie i restauracja Zalewajka

Kiedy nie wyjeżdżamy w weekend z Warszawy, lubimy wpaść do Konstancina, bo jest naprawdę wspaniale i to o każdej porze roku. Nasz spacer zaczynamy zwykle na moście nad Jeziorką i idziemy ścieżką w kierunku parku zdrojowego. Tak było i tym razem, niedziela w Konstancinie była naprawdę wspaniała.

Niedziela w Konstancinie
W Parku Zdrojowym

Niedziela w Konstancinie – trochę historii

Historia Konstancina  zaczyna się w roku 1897, kiedy to hrabia Witold Skórzewski i hrabia Władysław Mielżyński postanowili wybudować podwarszawskie letnisko. Teren został rozparcelowany i podzielony na duże działki o powierzchni 3300 metrów kwadratowych. Letnisko było przeznaczone dla przedstawicieli bogacącej się elity warszawskiej. Miało być wzorowe i wzorcowe. Konstancin posiadał wybrukowane ulice, wodociągi, kanalizację, linię telefoniczną, elektryczność z własnej elektrowni. Dojeżdżało się tu kolejką wąskotorową. Powstały dwa parki.

Do dzisiaj przetrwał jeden park. Na terenie drugiego znajduje się osiedle mieszkaniowe. To już oczywiście plon działań komunistycznych władz po II wojnie światowej.

Niedziela w Konstancinie
Tężnia, ale to już późniejsze czasy

Niedziela w Konstancinie – Jeziorka

Niegdyś nad Jeziorką odbywały się pojedynki, bo tylko do jej brzegu obowiązywała jurysdykcja warszawska zabraniającego tego dość krwawego sposobu rozwiązywania sporów. Znajdującą się przed nami zaporę wodną zbudowano na potrzeby papierni. Jeśli spojrzymy za siebie, zobaczymy budynki dzisiejszego centrum handlowego „Stara Papiernia”. Kiedy był to zakład papierniczy.

Niedziela w Konstancinie
Stara Papiernia

Historia tego miejsca sięga XVIII wieku,  kiedy to w 1760 roku powstała tu pierwsza na Mazowszu Fabryka Papieru. Jednym z jej stałych klientów był Stanisław August Poniatowski, a nazwa zakładu brzmiała Królewska Fabryka Papieru. Na papierze z tej właśnie Fabryki spisano dokumenty Sejmu Wielkiego i Konstytucję 3-Maja.

Niedziela w Konstancinie – Park Zdrojowy

Ale podążyliśmy dalej w kierunku Parku Zdrojowego. Odcinek drogi prowadzący nad Jeziorką i jej rozlewiskami jest chyba najczęściej fotografowanym przeze mnie miejscem. Jakoś nigdy nie mogę się powstrzymać i robię kolejne zdjęcie. Po Jeziorce pływają kaczki, a czasem łabędzie. Sam park został ładnie wyremontowany. Teraz tężnia jest nieczynna, ale od wiosny do jesieni można tu leczyć choroby dróg oddechowych, albo po prostu się relaksować. Kiedyś nad Jeziorką były kąpieliska, a na obiad można było zjeść raki w słynnej restauracji „Casino”. Znajdowała się też tu stacja kolejki.

Niedziela w Konstancinie
Jeziorka
Niedziela w Konstancinie
Tym razem drzewo na pierwszym planie

Niedziela w Konstancinie – restauracja „Zalewajka”

Naszym celem nie był jednak spacer po parku, ruszyliśmy więc dalej, mijając na ulicy Sienkiewicza atrakcyjne, stare wille. Jeśli chcecie się czegoś o nich dowiedzieć, zapraszam do lektury dawnych wpisów o willach. My chcieliśmy pospacerować po ścieżce w Chojnowskim Parku Krajobrazowym, która znajduje się na skraju miasta, a prowadzi do niej ulica Do Lasu. Kiedy doszliśmy na miejsce zdecydowaliśmy się, że najpierw zjemy obiad. Wstąpiliśmy więc do restauracji „Zalewajka”. Znajduje się ona w miejscu, gdzie kiedyś stała karczma „Kołomyja”, która się spaliła.

„Zalewajka” bardzo „Kołomyję” przypomina. Serwowane są tu dania kuchni kresowej. Można było zjeść brunch za 55 zł od osoby. Na stołach były przystawki, zupy i cztery dania główne, widzieliśmy też desery. My jednak zdecydowaliśmy się zamówić dania. Jadłospis w „Zalewajce” nawiązuję po części do klimatów kresowych, no i oczywiście szerzej do dawnej polskiej kuchni. Pierogi są, to oczywiste, ale i kołduny i pielemieni. Są też i mięsa. Ja zjadłam sandacza w sosie rakowym z kaszą i bardzo sobie ten wybór chwaliłam. Marcin zamówił schab w sosie i też był zadowolony, choć stwierdził, że pieczony schab (jak zapewnia jadłospis „ze świnki złotnickiej”) mógłby być nieco bardziej miękki. No może i dekoracja talerza była niezbyt potrzebna.  Posiłkowi towarzyszyła muzyka i to na żywo. Atmosfera w restauracji była naprawdę przyjemna i bardzo miło spędziliśmy czas, ale Park Krajobrazowy czekał, a niestety to zima i zaczynało się ściemniać.

Niedziela w Konstancinie
Na stołach lunch, ten za 55 zł
Niedziela w Konstancinie
Mięso Marcina
Niedziela w Konstancinie
Moja ryba

Niedziela w Konstancinie – spacer

Dla bardziej aktywnych i może w innej porze roku  są tu urządzenia do ćwiczeń. My zadowoliliśmy się spacerem, jedynie żałowaliśmy, że nie zabraliśmy swoich nart biegowych, bo warunki do jazdy były naprawdę świetne. Postaramy się następnym razem naprawić swój błąd. O tej porze było już dość pusto, cieszyliśmy więc ciszą i bielą. Ktoś przejechał na nartach biegowym, inny przebiegł, a kolejny wybrał się z psem na spacer. Zatoczyliśmy koło, czyli od restauracji poszliśmy prosto widoczną aleją do pierwszej przecznicy w prawo, skręciliśmy, a potem jeszcze raz skręciliśmy w prawo i doszliśmy do zabudowań. Wróciliśmy tą samą trasą. I na koniec powiem Wam, że ten spacer i wizyta w restauracji jakoś bardzo dobrze na nas wpłynęła. W pełni zrelaksowani wróciliśmy do domu. I jak tu nie lubić Konstancina?

Niedziela w Konstancinie
Aleja, o której wspomniałam
Niedziela w Konstancinie
Był też bałwan
Niedziela w Konstancinie
A na koniec nawet się przejaśniło

Też macie takie swoje ulubione miejsce. Podzielcie się z innymi w komentarzach informacją, gdzie one są.

Jeśli

lubicie zwiedzać województwo mazowieckie, kliknijcie tu;

chcecie wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie;

jeździcie po Polsce i szukacie interesujących miejsc do zobaczenie, kupcie nasz ebook, w tym wpisie znajdziecie szczegóły, a klikając w poniższe zdjęcie przeniesiecie się do naszego sklepu.

Polska na dobry nastrój
Polska na dobry nastrój

Może macie ochotę na spacery po Konstancinie śladami dawnych mieszkańców. Jeśli tak skorzystajcie z naszego przewodnika-spacerownika.

Konstancin
Konstancin

Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.



Booking.com

Od wielu lat zwiedzam i wędruję po Polsce i świecie. Zawsze na własną rękę i na własny rachunek. Polska znajdowała i znajduje szczególne miejsce w moich podróżniczych planach. Mam także wielki sentyment do Hiszpanii, po prostu lubię ten kraj z jego wspaniała kulturą, zabytkami i krajobrazami. Odkąd pamiętam lubiłam poznawać nowe miejsca, zaglądać w tajemnicze zakamarki, podróżować. Ta pasja towarzyszyła mi także w życiu zawodowym, a zdarzyło się w nim wiele.Pisałam o polityce międzynarodowej, ale także o zwiedzaniu Polski i Europy. Dalekie podróże związane z pracą, wizyty w niezwykłych miejscach, takich jak Downing Street 10 czy Pałac Elizejski tylko rozbudziły mój i tak wielki apetyt na poznawanie świata. Po drodze udało mi się napisać przewodnik po Mazowszu, bo Polska zawsze była dla mnie fascynującym miejscem do odkrywania. Od 8 lat prowadzę stronę Podróżniczego Domu Kultury. Piszę, fotografuję i opowiadam w mediach społecznościowych. Pokazuję i opisuję tylko to, co sama widziałam. Patrzę na świat optymistycznie, ale i krytycznie. Nie potrafię żyć bez podróży.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej.Akceptuję Prywatność i polityka cookies