
Świętokrzyska Polana, czyli Oceanika i cała reszta
Kiedy w ostatni weekend pojechaliśmy w Świętokrzyskie, z pewną obawą udawaliśmy się do Świętokrzyskiej Polany. Okazało się, że niesłusznie. Nie dość, że dobrze się bawiliśmy, to jeszcze dowiedzieliśmy się wielu ciekawych rzeczy.
Świętokrzyska Polana – ryby
Zwiedzanie zaczęliśmy od akwarium. Byliśmy trochę spóźnieni, bo droga, którą pokazała nasza nawigacja była zamknięta z powodu remontu, musieliśmy więc znaleźć inny dojazd. Akwarium zwiedza się w towarzystwie przewodnika, a zwiedzanie zaczyna się o pełnych godzinach. I właśnie to zwiedzanie z dużą porcją wiedzy jest największą zaletą Świętokrzyskiej Polany.
Marcin, co prawda, po tych opowieściach stwierdził, że teraz już tylko będzie pływał w basenie. Dowiedzieliśmy się o zagrożeniach czyhających na pływaków w różnych częściach naszego globu. I to wcale nie piranie okazały się najgroźniejsze, bo atakują tylko wtedy, gdy są głodne lub gdy wyczują krew.
W powszechnie lubianych rafach koralowych czyhają na nas stworzenia przypominające dno morskie, ich jad jest jest niesłychanie toksyczny. Ryba może też Was porazić prądem, albo potraktować jadem. Widzieliśmy też przysmak japoński, czyli rybę, która, po nieumiejętnym przyrządzeniu, zabija. Na szczęście egzamin kucharski kończy się zjedzeniem rybki przez zdającego. Jest więc nadzieja, że dobrze opanowują tę sztukę.
Więcej opowieści Wam nie przytoczę, bo w końcu musicie mieć jakąś przyjemność na miejscu.



Owady
Nam opowieści o groźnych stworach było mało, więc udaliśmy się na kolejne zwiedzanie, tym razem bohaterami głównymi opowieści były owady. Oglądaliśmy ćmy i motyle, one akurat były w gablotach. Trudno byłoby je hodować, bo niektóre żyją tylko cztery dni albo jeszcze krócej.
Później oglądaliśmy całkiem żywe już patyczaki. Jeden nawet po mnie chodził. nie był specjalnie obrzydliwy. Zadziwiły mnie cykady, bo okazały się całkiem duże. Wizytę zakończyliśmy przyglądając się pająkom, ale już tylko przez szybkę w terrarium, bo były one jadowite i bardzo jadowite. Dystans był więc jak najbardziej wskazany. Już bez szyby oglądaliśmy skorpiona, bo akurat nie był on specjalnie jadowity.
Po oprowadzaniu z przewodnikiem tak samo, jak w akwarium, był jeszcze czas na samodzielne obserwacje i robienie zdjęć.
Świętokrzyska Polana – Park Miniatur
Na koniec zwiedziliśmy jeszcze Park Miniatur, gdzie z zainteresowaniem oglądaliśmy budowle, które dziś pozostają w ruinie. Oczywiście, jak zawsze, zrobił na nas wrażenie zamek Krzyżtopór, ale zabudowania zakładów przemysłowych też były interesujące.
Informacje praktyczne
Kompleks jest czynny w sobotę i niedzielę w godzinach 10-17.
W sezonie zimowym bilet normalny do akwarium kosztuje 33 zł (38 zł – aktualizacja 27.01.2023; 48 zł – aktualizacja 9.09.2024), owady ogląda się za 16 (28 zł – aktualizacja 9.09.2024), bilet zbiorczy na dwie atrakcje 71 zł (9.09.2024) zwiedzanie miniatur jest darmowe. Ceny innych biletów znajdziecie tu.
Ostatni odcinek trasy trzeba pokonać drogą gruntową, na miejscu jest parking. Miejscowość nazywa się Chrusty.
Tekst nie jest sponsorowany.
Jeśli
chcesz zobaczyć więcej miejsc w Świętokrzyskim, kup nasz przewodnik

chcesz śledzić na bieżąco naszą aktywność, obserwuj naszego Facebooka i Instagrama;
lubisz zwiedzać Polskę, kup nasz ebook, szczegóły znajdziesz w tym wpisie, a gdy klikniesz w obrazek poniżej, przeniesiesz się do naszego sklepu.


