Innsbruck. Kolumna św. Anny na tle gór
Austria,  Blog,  Europa

Innsbruck – miasto w górach

W Innsbrucku po raz pierwszy byliśmy dawno, kilkanaście lat temu. Po tej krótkiej wizycie pozostały nam naprawdę dobre wspomnienia. Chcieliśmy tu wrócić. Nie udało się podczas świąt Bożego Narodzenia, wtedy dotarliśmy tylko do Salzburga. No ale, co się odwlecze…i tym razem się udało. A jakie były nasze wrażenia?

Innsbruck – stolica Tyrolu

Jeśli nawet nie wiedzielibyście, iż dotarliście do Tyrolu w Innsbrucku nie dadzą Wam o tym zapomnieć. Informacja, reklama, zewsząd przypominają, iż jesteśmy właśnie w Tyrolu. Stąd już niedaleko do Włoch i do słynnej przełęczy Brenner. Stolicą Tyrolu został Innsbruck w 1439 roku, ale historia miasta sięga przynajmniej XII wieku. Prawdziwie złoty wiek to przełom XV i XVI wieku, czasy cesarza Maksymiliana I Habsburga, który właśnie Innsbruck traktował jako swoją siedzibę i przeniósł tu swój dwór. Z tego czasu pochodzą zamki Ambras i Hofburg. Potem była walka o niezależność, wreszcie po 1815 roku miasto staje się częścią Austrii przeżywa wraz z nią skomplikowaną historię tej części Europy.

Niektórzy może pamiętają, iż właśnie tu, aż dwukrotnie odbywały się Igrzyska Olimpijskie – w 1964 i 1976 roku. No i miłośnicy skoków wiedzą, ze znajduje się tu skocznia Bergisel. Jeśli ktoś ma ochotę warto odwiedzić (skocznie narciarskie z bliska robią ogromne wrażenie, a patrząc na przepastny zjazd, który pokonują zawodnicy czujemy mieszaninę strachu i podziwu).

Innsbruck. Na starym mieście
Na starym mieście

Innsbruck – zwiedzanie

Stara część Innsbrucku nie jest nadmiernie rozległa. Jej część wyłączona jest z ruchu kołowego, ale jeśli ktoś naprawdę musi wszędzie podjechać samochodem, to i taka możliwość istnieje. Symbolem miasta jest tzw. złoty daszek.  Uwieczniany na pocztówkach, zdjęciach, budzi żywe zainteresowanie turystów. Ale czy on naprawdę jest złoty? Ten średniowieczny daszek zbudowany jest z gontów miedzianych, ale rzeczywiście pokrytych zlotem. Z jego powstaniem wiążą się legendy, ale prawda jest całkiem prosta. Zbudowany został z okazji ślubu Maksymiliana I z Blanką Sforzą. Ta atrakcja jest bezpłatna, ale jeśli chcielibyście oglądać muzeum poświęcone tej budowli, to oczywiście musicie kupić bilet.

Tuż obok stoi wiele niezwykle ciekawych kamienic. To przede wszystkim budynki średniowieczne, ale są i z późniejszych czasów. Zadziwiają znakomicie zachowanymi detalami artystycznymi, rzeźbami. Ani się człowiek obejrzy, a stoi przed pięknym gotyckim portalem.

Spacerując po centrum natkniemy się też na triumfalną bramę z XVIII wieku, kolumnę św. Anny. Te obiekty nie tylko świetnie wyglądają na zdjęciach, ale są także świetnymi punktami orientacyjnymi.

Katedra

Dosłownie 2 minuty drogi stąd znajduje się katedra. Na pewno się nie zgubicie, a i nawigacja nie jest potrzebna, wszędzie znajdują się proste drogowskazy. Kościół pod wezwaniem św. Jakuba ma długą historię, ale dzisiejszy wygląd zawdzięcza przebudowie, a właściwie odbudowie z początków XVIII wieku. Bogate sztukaterie, rzeźby i w głównym ołtarzu oraz obraz Lukasa Cranacha. Miejsce do zobaczenia. Fasady za to możecie nie zobaczyć, bo trwa remont, ale może gdy pojedziecie już będzie po wszystkim

Hofburg

Hofburg- zamek, a może właściwie pałac, jest w zasięgu krótkiego spaceru. Powstał jako obiekt gotycki, ale przebudowany został w stylu barokowym i rokoko. W środku można zwiedzać sale i pokoje o bogatej dekoracji, w tym salę balową, oglądać niezliczone portrety Habsburgów (przesadnie nie zachwycają). Niestety nie można zrobić zdjęć. W trakcie naszego pobytu główną gwiazdą był oczywiście Maksymilian I. Jeśli ktoś doczytał tekst do tego miejsca na pewno zastanawia się – co oni z tym Maksymilianem. Temat jest rocznicowy. W Innsbrucku obchodzona jest 500 rocznica śmierci Cesarza. Stąd poświęcone mu wystawy.

Innsbruck.  Kolumna św. Anny na tle gór
Kolumna św. Anny na tle gór
Innsbruck.  Zabytkowe domy
Zabytkowe domy
Złoty Daszek z daleka
Złoty Daszek z daleka
Złoty Daszek z bliska
Złoty Daszek z bliska
Wąska uliczka na Starym Mieście
Wąska uliczka na Starym Mieście
Innsbruck. Ołtarz w katedrze
Ołtarz w katedrze
Innsbruck. Obraz Cranacha w ołtarzu w katedrze
Obraz Cranacha w ołtarzu w katedrze
Hofburg na tle gór
Hofburg na tle gór

Innsbruck – Hofkirche, Schwarzmanderkirche (Kościół czarnych figur)

To miejsce należy do kategorii – koniecznie trzeba to zobaczyć. Kościół znajduje się właściwie naprzeciw Hofburgu. Z zewnątrz nie imponuje, ale w środku znajduje się niezwykłe mauzoleum. Tu miał spocząć wspominany już wielokrotnie Maksymilian I. Tak się nie stało, ale jest tu jego mauzoleum. Pusty grób a wokół, jak strażnicy, 28 posągów wykonanych z brązu ( dwa są miedziane) królów, królowych. Przodkowie, postacie mityczne, wszyscy jakby strzegli grobowca (pustego). Miejsce robi niesamowite wrażenia – artystyczne, bo to dzieło najwyższej klasy, ale też jest przejmującym przykładem pamięci. I do tego ta posępna, błyszcząca czerń. Twórcą tego niezwykłego mauzoleum był w XVI wieku Aleksander Colin, ale także Albrecht Durer. Co ciekawe, w pierwotnych planach całość miała być jeszcze bardzie imponująca.

W kościele znajduje się jeszcze Silberne Kapelle, czyli kaplica poświęcona Ferdynandowi II i jego żonie. To także praca Colina.

Jest także pomnik tyrolskiego bohatera narodowego Aleksandra Hofera. Walczył przeciw Bawarczykom, wojskom napoleońskim, a pojmany został rozstrzelany.

Grobowiec Maksymiliana widziany z góry
Grobowiec Maksymiliana widziany z góry
Grób Maksymiliana otoczony jest ozdobną kratą
Grobowiec Maksymiliana otoczony jest ozdobną kratą
Innsbruck. Rzeźby kobiet stojące przy grobowcu
Rzeźby kobiet stojące przy grobowcu
Grobowiec Aleksandra Hofera
Grobowiec Aleksandra Hofera
Innsbruck. Srebrna kaplica
Srebrna Kaplica
Grobowiec Philippiny
Grobowiec Philippiny

Innsbruck – Muzeum Tyrolskie Sztuki Ludowej

Temu obiektowi należy się osobna uwaga. Znajduje się nawet nie blisko, ale obok kościoła Hofkirche. W sumie kupuje się łączony bilet na zwiedzenie tych dwóch obiektów. To muzeum nie jest oblegane przez setki, tysiące zwiedzających, nie spotkaliśmy tam nawet chińskiej wycieczki, a biorąc pod uwagę liczbę gości z tego kraju zwiedzających Austrię jest to dość niezwykłe.

Muzeum opowiada o Tyrolu pokazując życie jego mieszkańców, przedmioty jakich używali, pokazuje wnętrza mieszkalne. Co ciekawe, nie jest wystawa multimedialna z nowoczesną aranżacją. Nie żebyśmy mieli coś przeciw takim wystawom, bardzo je lubimy, ale tu sale zostały po prostu zabudowane autentycznymi elementami. I tak znajdujemy się w tyrolskich wnętrzach sprzed 300, 400, 500 lat. Wrażenie? Niezwykłe. Można tu zobaczyć przedmioty codziennego użytku i przejść cały tyrolski rok w zgodzie z następującymi zamianami pór roku i świąt religijnych. Ciekawe może być porównanie tego co tu możemy zobaczyć choćby z tym co oglądamy w naszych skansenach. Jednym słowem  – polecamy.

Temu miejscu warto poświęcić przysłowiowych kilka chwil.

Dekoracyjna skrzynia w Tyrolskim Muzeum Sztuki Ludowej
Dekoracyjna skrzynia w Tyrolskim Muzeum Sztuki Ludowej
Dawna karczma
Dawna karczma
Dawna kuchnia
Dawna kuchnia
Dawny piec
Dawny piec

Innsbruck – Zamek Ambras

Tym razem nie będzie tak blisko…Zamek Ambras położony jest nieco poza centrum. Z centrum to około 4 kilometry. Cóż – spacer, komunikacja miejska, albo samochód. Jednak zdecydujcie się na obejrzenie tego miejsca. Zamek swój obecny widok zawdzięcza Ferdynandowi II. Postanowił on przekształcić średniowieczny zamek w renesansowy pałac i ofiarować swoje małżonce, Philippine Welser. Małżeństwo to było, zresztą niezwykłe, bo arcyksiążę poślubił kobietę stanu niższego, co powodowało, iż nie mogła ona dostępować pełni praw i zaszczytów . A jednak, a jednak zdecydowali się na ten związek…Historia niezwykła i krzepiąca, bo to dzieje prawdziwej miłości.

Muzeum

Zamek, a przynajmniej jego część, została specjalnie zbudowana na pomieszczenie kolekcji Ferdynanda. I tak powstało, jak twierdzą Austriacy, najstarsze muzeum na świecie. Muzeum, bo kolekcję od kilkuset lat można oglądać. Są tu i dzieła sztuki i niezwykłe przedmioty. Z kolei w górnej części zamku znajduje się dekoracyjna, wspaniała Sala Hiszpańska, a dziedziniec udekorowany jest fantastycznymi freskami. Można tu także zobaczyć niezwykła łazienkę, a może raczej pokój kąpielowy Philippiny, także jej ogród. Jak pamiętacie z Philippiną i Ferdynandem spotkaliśmy się już w Hofkirche. W salach zaś czeka na nas ogromna liczba portretów habsburskich i ciekawa kolekcja szkła.

Innsbruck. Zamek Ambras
Zamek Ambras
Wystawa poświęcona Maksymilianowi na zamku Ambras
Wystawa poświęcona Maksymilianowi na zamku Ambras
Ogród na zamku Ambras
Ogród na zamku Ambras
Portret Philippiny
Portret Philippiny
Sala Hiszpańska na zamku Ambras
Sala Hiszpańska na zamku Ambras
Zielnik Philippiny
Zielnik Philippiny
Zamkowa kaplica
Zamkowa kaplica
Restauracja na zamku Ambras
Restauracja na zamku Ambras
Dziedziniec główny na zamku Ambras
Dziedziniec główny na zamku Ambras

Innsbruck – zwiedzanie w dwa dni

Tak naprawdę czasu mieliśmy nieco mniej, 1,5 dnia. Powiedzmy sobie wprost -Innsbruck da się obejrzeć w ciągu jednego dnia. Będzie to wtedy zwiedzanie bardzo intensywne. Nasze dodatkowe pół dnia pozwoliły nam oglądać bez nadmiernego pośpiechu. Zanim przejdziemy do szczegółów –  kilka spraw praktycznych.

Można tu dojechać samochodem, można pociągiem, a nawet samolotem. Jeśli zdecydujecie się na jazdę samochodem nie musicie się obawiać niezwykle trudnego poruszania po tutejszych ulicach. Innsbruck leży w  górach, ale centrum to płaski teren, a poruszania nie utrudniają wąskie średniowieczne ulice jak choćby w wielu hiszpańskich miastach. Jeśli przyjedziecie samochodem najlepiej zaparkować i resztę zwiedzania potraktować jako spacer (wyjątkiem będzie zamek Ambras,).

Jedzenie

Jeśli chodzi o gastronomię, to podobnie jak w innych miejscach w Austrii, możemy oczekiwać naprawdę dobrej jakości. Ceny? Blisko złotego daszku, przy promenadzie będzie nieco drożej, ale Innsbruck nie jest miastem szalonych cen. W czasie obiadowym/lunchowym można zjeść zestawy w cenie około 10 euro. Jeśli chcecie korzystać z obiadowych zestawów serwowanych pomiędzy 11.30 a 14, warto przyjść raczej wcześniej, bo ich liczba jest ograniczona.

 My zajrzeliśmy dwa razy do dużej piwiarni Stiftskeller i nie żałowaliśmy. Ogród piwny, swobodna atmosfera i bardzo dobre jedzenie, o piwie nawet nie wspominamy…

Jeśli ktoś nie lubi kuchni austriackiej, to w Innsbrucku znajdzie sporo włoskich restauracji.

Jeśli ktoś chciałby zjeść coś na szybko, to liczne piekarnie oferują smaczne kanapki, słodycze, kawę, a nawet śniadanie z proseco, wybór jest bardzo duży. W centrum można znaleźć także sklepy spożywcze.

Innsbruck. Stare Miasto
Stare Miasto
Innsbruck. Łuk Triumfalny i góry
Łuk Triumfalny i góry
Innsbruck. Promenada nad rzeką
Promenada nad rzeką
Innsbruck. Domy po drugiej stronie rzeki
Domy po drugiej stronie rzeki

Informacje praktyczne

W sezonie obiekty są czynne przez długi czas.

Zamek Ambras – 10-17 – bilet 12 euro

Hofburg – 9-17 – bilet łączony wraz ze zwiedzaniem wystawy poświęconej Maksymilinowi I – 15 euro

Hofkirche i Muzeum – 9 -17, w niedziele 12.30 -17,bilet łączony 11 euro.

Innsbruck zewsząd otaczają góry. Jeśli więc pogoda jest dobra można zrobić wspaniałe zdjęcia z samego centrum miasta. Można także skorzystać z kolejek i spojrzeć potem na miasto z innej perspektywy. Niezwykłe miejsce, jakby stworzone specjalnie dla miłośników pięknych zdjęć, znajduje się tuż nad rzeką, w samym centrum starego miasta To widok na kolorowe domy stojące na drugim brzegu rzeki, chętnie uwieczniane na licznych widokówkach.

Innsbruck ma do zaoferowania wiele innych atrakcji, których już nie zdążyliśmy zobaczyć. ZOO alpejskie, wyjazd kolejką na Hafelekarspitze, czy też wizytę w fabryce Svarowskiego.

Jeśli

interesuje Was Austria, zerknijcie tu;

chcecie wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku Instagramie;

lubicie zwiedzać ciekawe miejsca w Polsce, kupcie nasz ebook, informacje na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a klikając w poniższy obrazek, przeniesiecie się do naszego sklepu.

Polska na dobry nastrój
Polska na dobry nastrój

poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.



Booking.com

Z czasów dzieciństwa pamiętam kolorową puszkę portugalskich sardynek. Na sklepowej półce wśród nijakich opakowań peerelowskich towarów była prawdziwą obietnicą przygody. Potem była podróż do zimowego Budapesztu i smak papryki i wina. Zawsze marzyłem o poznawanie świata, tego bliskiego i dalekiego, i to marzenie spełnia się w moim życiu. Lubię zwiedzać Polskę, cieszę się, iż każda podróż po naszym kraju przynosi fascynujące odkrycia. Zawsze chętnie wracam do Rzymu, poznawanie tego miasta to niekończąca się historia. Opisywałem meandry świata polityki i ekonomii, ale także ciekawe miejsca warte zobaczenia. Praca i związane z nią podróże zawiodły mnie do wielu niezwykłych zakątków, świątyń w Japonii, Watykanu, muzeów Amsterdamu. Od 8 lat współtworzę projekt Podróżniczy Dom Kultury. Piszę, komentuję w mediach społecznościowych. Wciąż myślę o kolejnych wyprawach.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej.Akceptuję Prywatność i polityka cookies