Blog,  Europa,  Jeden dzień w ...,  Niemcy,  Wycieczki

Dzień w Bremie, czyli miasto z zewnątrz

Dzień w Bremie to był całkiem miły dzień. Najpierw zobaczyliśmy Ratusz i pomnik Rolanda, a później resztę, czyli Czwórkę z Bremy, katedrę, zabytkowe uliczki i Wezerę z miłą knajpka na jej brzegu. Roland na liście światowego dziedzictwa UNESCO trochę nas zdziwił, bo w sumie pomnik jak pomnik. No i trzeba przyznać, że to w sumie dziwne, iż francuski rycerz, wywodzący się z „Pieśni o Rolandzie” stoi sobie przed Ratuszem w Bremie. Wedle legendy Brema będzie tak długo wolna i niezależna, jak długo Roland będzie stał na rynku i pilnował miasta. Ratusz nam się podobał, ale sam rynek trochę mniej. Brema była podczas II wojny bombardowana i niektóre kamieniczki zostały zniszczone, to co wybudowano w zamian naszym zdaniem nie bardzo pasuje do reszty.

Dzień w Bremie
Marcin z Wielką Czwórką przed Ratuszem
Dzień w Bremie
Kamieniczki
Dzień w Bremie
Rynek, ta ładniejsza część
Dzień w Bremie
Ratusz
Dzień w Bremie
Tu można usłyszeć głosy Czwórki i to całkiem na trzeźwo

Dzień w Bremie – o Wielkiej Czwórce

Przed Ratuszem stoi też pomnik słynnej Czwórki z Bremy, czyli osła, psa, kota i koguta. Zwierzęta wywodzą się z baśni braci Grimm, która opowiada ich historię. Uciekły one z dotychczasowych domów, unikając śmierci; postanowiły założyć zespół muzyczny i tak zarabiać na życie w Bremie. Ale do Bremy nie dotarły, bo w lesie znalazły chatkę rozbójników, których przepędziły. Zwierzęta na ilustracjach występują w takiej samej pozie, czyli stojąc jedno na drugim, bo w taki sposób zajrzały przez okno do chatki rozbójników.

Pomimo że według baśni nie dotarły do Bremy, tu spotykamy je na każdym kroku. A w specjalne miejsce, wystarczy wrzucić monetę i można posłuchać ich odgłosów. Marcin oczywiście kupił sobie koszulkę ze słynnymi zwierzętami, bo ostatnio lubuje się w takich pamiątkach.

Dzień w Bremie – Ratusz

W Ratuszu weszliśmy do piwnicy, w której mieści się słynna winiarnia i obejrzeliśmy wystawę w specjalnej sali. I jedynie do tych dwóch miejsc udało nam się wejść.

Dzień w Bremie – Katedra

Potem przyszedł czas na katedrę, zwłaszcza że akurat otwierano drzwi. Jak to kościół protestancki, jest dość pusta. Ale kilka miejsc było naprawdę ładnych. Podobały nam się dwie kaplice oraz stalle i zabytkowa chrzcielnica. Ambona, dar szwedzkiej królowej Krystyny, przypomina o krótkim okresie, kiedy Brema była pod rządami Szwecji. Katedra kilkukrotnie była niszczona. Nękały ją pożary, no i naloty podczas ostatniej wojny też ją zniszczyły. Góruje jednak nad miastem i naprawdę warto wejść do środka, a miłośnicy muzyki na pewno docenią jej akustykę podczas koncertów.

Dzień w Bremie
Portal
Dzień w Bremie
Katedra z zewnątrz
Dzień w Bremie
Drzwi
Dzień w Bremie
W środku
Dzień w Bremie
Ambona

Spacer po Bremie odbyliśmy w towarzystwie wspaniałej przewodniczki, mojej przyjaciółki, znającej to miasto od lat, nic więc dziwnego, że lunch zjedliśmy naprawdę świetny, a potem spacerowaliśmy po najładniejszych zakątkach miasta. Zwiedziliśmy, a potem udaliśmy się nad rzekę, mijając naprawdę urocze kamieniczki. Spacer skończyliśmy w knajpce z widokiem na rzekę.

Dzień w Bremie
Dzień w Bremie
Spacer
Dzień w Bremie
Dzień w Bremie

W Bremie nie odwiedziliśmy żadnego muzeum, ale za to przeszliśmy się po różnych zakątkach miasta, bo takie było założenie. W końcu potrzebowaliśmy trochę czasu na rozmowę.

Brema

Jeśli

chcecie przeczytać o innych miejscach w Niemczech, zerknijcie tu;

interesuje Was, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie:

lubicie zwiedzać Polskę, kupcie nasz autorski ebook, informacje na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a klikając w poniższe zdjęcie, przeniesiecie się do naszego sklepu.

Polska na dobry nastrój
Polska na dobry nastrój

Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.



Booking.com

Dodane przez Małgorzata Bochenek dnia 2015-07-28

Od wielu lat zwiedzam i wędruję po Polsce i świecie. Zawsze na własną rękę i na własny rachunek. Polska znajdowała i znajduje szczególne miejsce w moich podróżniczych planach. Mam także wielki sentyment do Hiszpanii, po prostu lubię ten kraj z jego wspaniała kulturą, zabytkami i krajobrazami. Odkąd pamiętam lubiłam poznawać nowe miejsca, zaglądać w tajemnicze zakamarki, podróżować. Ta pasja towarzyszyła mi także w życiu zawodowym, a zdarzyło się w nim wiele.Pisałam o polityce międzynarodowej, ale także o zwiedzaniu Polski i Europy. Dalekie podróże związane z pracą, wizyty w niezwykłych miejscach, takich jak Downing Street 10 czy Pałac Elizejski tylko rozbudziły mój i tak wielki apetyt na poznawanie świata. Po drodze udało mi się napisać przewodnik po Mazowszu, bo Polska zawsze była dla mnie fascynującym miejscem do odkrywania. Od 8 lat prowadzę stronę Podróżniczego Domu Kultury. Piszę, fotografuję i opowiadam w mediach społecznościowych. Pokazuję i opisuję tylko to, co sama widziałam. Patrzę na świat optymistycznie, ale i krytycznie. Nie potrafię żyć bez podróży.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej.Akceptuję Prywatność i polityka cookies