Czartowe Pole. Wodospady
Blog,  Lubelskie,  Polska

Czartowe Pole i Krasnobród, dalszy ciąg wycieczki na Roztocze

Opisałam już nasz zachwyt Szumami nad Tanwią, pora więc na drugi dzień naszej wspaniałej wycieczki na Roztocze. Mieliśmy wiele pomysłów, jak spędzić niedzielę, w końcu stanęło na jeszcze jednej wyprawie przyrodniczej i odwiedzinach w uzdrowisku.

Czartowe Pole rzeka Sopot
Rzeka Sopot

Czartowe Pole i Krasnobród – rezerwat przyrody

Z Zamościa, w którym spaliśmy w Hotelu Arte, udaliśmy się znów w prawie to samo miejsce, co poprzedniego dnia, ale tym razem wycieczka zaczynała się w miejscowości Hamernia, a konkretnie na parkingu w pobliżu rezerwatu. Jak widać, wybraliśmy wariant dla leniwych, czyli krótki spacer z parkingu do rezerwatu ścieżką przyrodniczą.

Pewnie zastanawiacie się, co to jest to Czartowe Pole? Otóż jest to rezerwat przyrody powołany do ochrony przełomu i doliny roztoczańskiej rzeki Sopot. Nazwa pochodzi od legendy związanej z polaną, znajdującą się w rezerwacie, o której mówiono, że „jeno czarci tam hasali”.

Rezerwat przypominał Szumy nad Tanwią, również była rzeka z małymi wodospadami. Na nas sprawiał wrażenie bardziej dzikiego i tajemniczego. Ścieżka przyrodnicza rozdziela się na górną i dolną. My najpierw poszliśmy górną, a później zeszliśmy w dół i chodziliśmy po obu stronach rzeki, robiąc zdjęcia. Tym razem jednak bez statywu, więc są mniej artystyczne.

W rezerwacie natknęliśmy się na ruiny papierni, że to ruiny papierni dowiedzieliśmy się z tablicy informacyjnej. Są to pozostałości dużego niegdyś zakładu ordynacji Zamoyskich. W latach 30-tych XIX wieku produkowano tu około 4000 ryz papieru, co stanowiło 80 proc. produkcji papieru w guberni lubelskiej. Wytwarzano dziewięć gatunków papieru, między innymi pakowy, drukowy, kancelaryjny i stemplowy. Papier wytwarzany był ręcznie głównie ze szmat. Zakład zniszczyły powodzie, a po nich pożar.

Dziś ruiny porasta roślinność, widać z jakim zapałem zawłaszcza opuszczoną przestrzeń. W tym miejscu ona właśnie króluje i jest najciekawsza. W rezerwacie spędziliśmy więc trochę czasu, podziwiając szumy, bardziej dzikie i wyższe niż te na Tanwi oraz fantastyczne rośliny. Ale wszystko, co dobre kiedyś się kończy, więc wróciliśmy na parking i po posiłku ruszyliśmy dalej.

Czartowe Pole i Krasnobród. Zejście nad rzekę Sopot
Zejście nad rzekę Sopot
Rzeka Sopot
Rzeka Sopot
Czartowe Pole i Krasnobród. Powalone drzewa na rzece Sopot
Powalone drzewa na rzece Sopot
Jeden z małych wodospadów
Jeden z małych wodospadów
Czartowe Pole i Krasnobród. Kolejne szumy
Pełno zieleni wokół
Czartowe Pole i Krasnobród. Zarastające ruiny
Zarastające ruiny
Szumy na rzece Sopot
Szumy na rzece Sopot
Czartowe Pole i Krasnobród. Wodospady dwa
Wodospady dwa
Plątanina drzew
Plątanina drzew
Kolejne szumy
Plątanina drzew

Czartowe Pole i Krasnobród – Krasnobród

Czekał na nas Krasnobród, miasto, które postanowiliśmy jeszcze odwiedzić. Dziś jest to uzdrowisko i popularna miejscowość wypoczynkowa. Znajduje się tu zalew na rzece Wieprz oraz wyciąg narciarski.

Pierwszymi właścicielami miasta byli Lipscy, a potem często zmieniało właścicieli. W drugiej połowie XVI wieku zaczęli tu osiedlać się Żydzi, tak więc w połowie XIX wieku właśnie oni i Polacy stanowili społeczność miasta. Parafia rzymsko-katolicka powstała w drugiej połowie XVI wieku. W 1595 roku świątynię przejęli kalwini, bo protestantami byli ówcześni właściciele Krasnobrodu Leszczyńscy. Kiedy w 1647 roku miejscowość trafiła do Zamoyskich, sytuacja religijna uległa zmianie. W miejscu objawień Matki Bożej postawiono kościół, a Jan Zamoyski sprowadził dominikanów.

Miasto ucierpiało podczas powstania Chmielnickiego i najazdów tatarskich, spłonął drewniany kościół. Pod koniec XIX wieku Krasnobród stał się znany dzięki założonemu tu sanatorium przeciwgruźliczemu, jednemu z pierwszych w Europie. Miejscowa ludność żydowska zostało wymordowana w 1942 roku.

Krasnobród – nasze zwiedzanie

Podjechaliśmy najpierw do kamieniołomu, przy którym znajduje się wieża widokowa. Zjedliśmy tu pierwsze w tym roku lody i wypiliśmy kawę, a potem wdrapaliśmy się na wieżę. Obejrzeliśmy z góry zalew, jeszcze dość pusty i pola z drugiej strony. Następnie udaliśmy się do kościoła.

Podczas naszych ostatnich podróży zauważyliśmy jeden pozytywny skutek koronowirusa – otwarte kościoły. W Krasnobrodzie także bez problemu weszliśmy do barokowego kościoła Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny. Był on właśnie odnawiany z zewnątrz. Kościół jest częścią podominikańskiego klasztoru. Ufundowała go Maria Kazimiera Sobieska.

Wnętrze jest jednolite architektonicznie, a w ołtarzu głównym znajduje się cudowny obraz Matki Boskiej Krasnobrodzkiej. Historia obrazka jest niezwykle ciekawa. Otóż w 1640 roku opętanemu Jakubowi Ruszczakowi objawiła się Matka Boża i nakazała postawienie figury na chwałę Chrystusa, obiecując w zamian uwolnienie od choroby. Wyleczony Jakub wystawił figurę i miejsce to było odwiedzane przez pątkników. W 1648 roku wojska Chmielnickiego zdewastowały miejsce objawienia, a kilka miesięcy później miejscowi znaleźli w błocie mały obrazek, który zachował się w doskonałym stanie, co ludność uznała za fakt nadzwyczajny i otoczyła go kultem.

W miejscu objawień powstał drewniany kościółek, w którym umieszczono cudowny obraz. Kościółek spalili Tatarzy, a obraz znów przetrwał w nienaruszonym stanie. Przeniesiono go do Zamościa, po wybudowaniu ufundowanego przez Marysieńkę Sobieską kościoła, wrócił do Krasnobrodu.

My przeszliśmy jeszcze po klasztornych krużgankach, a potem wyszliśmy na zewnątrz, aby z innej perspektywy spojrzeć na kościół.

Czartowe Pole i Krasnobród. Widok z wieży
Widok z wieży
Kościół
Kościół
Czartowe Pole i Krasnobród. Wnętrze świątyni
Wnętrze świątyni
Ołtarz główny z cudownym obrazkiem
Ołtarz główny z cudownym obrazkiem
Czartowe Pole i Krasnobród. Kościół z drugiej strony
Kościół z drugiej strony

Krasnobród – kaplica na wodzie

Podjechaliśmy jeszcze do kaplicy na wodzie, która znajduje się nad cudownym źródłem. Z kościoła można do niej dojść piękną aleją, ale nas czas trochę gonił. W małej kapliczce jest kopia obrazu i została opisana przytoczona przeze mnie historia. Pod kapliczką Marcin zszedł do cudownego źródełka, którego woda leczy w szczególności choroby oczu.

Mniej nam się podobały współczesne rzeźby otaczające kapliczkę, ale o gustach się nie dyskutuje.

Kapliczka
Kapliczka

Czartowe Pole i Krasnobród – czego nie widzieliśmy

Chcieliśmy zobaczyć jeszcze kapliczkę świętego Rocha i pałac Leszczyńskich, w którym dziś mieści się sanatorium oraz cmentarze żydowskie. Podjechaliśmy już nawet na parking w pobliżu kapliczki świętego Rocha. Tu też zakończyliśmy naszą wycieczkę, bo lunął deszcz i zaczęła się burza. Chwilę poczekaliśmy, ale ulewa była coraz większa.

Zaczęliśmy wracać do Warszawy. Kiedy przestało padać, zatrzymaliśmy się, aby zrobić zdjęcia pól rzepaku. Roztocze skradło nasze serca.

Ulewa
Ulewa
Rzepak
Rzepak

Inne teksty o ciekawych miejscach w województwie lubelskim, znajdziecie tu.

Jeżeli chcecie na bieżąco obserwować nasze wyjazdy, śledźcie nas na Instagramie i Facebooku.

Będzie nam miło, jak skomentujecie tekst, podzielicie się nim lub zostawicie jakikolwiek ślad.

Jeśli lubicie odkrywać niezwykłe miejsca w Polsce, kupcie naszą książkę, szczegóły na jej temat znajdziecie w tym wpisie, a jak klikniecie w poniższe zdjęcie, przeniesiecie się do naszego sklepu.

Polska na dobry nastrój
Polska na dobry nastrój

Link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.



Booking.com

Od wielu lat zwiedzam i wędruję po Polsce i świecie. Zawsze na własną rękę i na własny rachunek. Polska znajdowała i znajduje szczególne miejsce w moich podróżniczych planach. Mam także wielki sentyment do Hiszpanii, po prostu lubię ten kraj z jego wspaniała kulturą, zabytkami i krajobrazami. Odkąd pamiętam lubiłam poznawać nowe miejsca, zaglądać w tajemnicze zakamarki, podróżować. Ta pasja towarzyszyła mi także w życiu zawodowym, a zdarzyło się w nim wiele.Pisałam o polityce międzynarodowej, ale także o zwiedzaniu Polski i Europy. Dalekie podróże związane z pracą, wizyty w niezwykłych miejscach, takich jak Downing Street 10 czy Pałac Elizejski tylko rozbudziły mój i tak wielki apetyt na poznawanie świata. Po drodze udało mi się napisać przewodnik po Mazowszu, bo Polska zawsze była dla mnie fascynującym miejscem do odkrywania. Od 8 lat prowadzę stronę Podróżniczego Domu Kultury. Piszę, fotografuję i opowiadam w mediach społecznościowych. Pokazuję i opisuję tylko to, co sama widziałam. Patrzę na świat optymistycznie, ale i krytycznie. Nie potrafię żyć bez podróży.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej.Akceptuję Prywatność i polityka cookies