Cieszyn miasto w dwóch państwach warto odwiedzić
Wydawało nam się niesamowite, że jedno miasto leży w dwóch państwach. Chcieliśmy przekonać się na własne oczy, jak to jest. Trzeba więc było pojechać na południe Polski i się przekonać. Wycieczka już była, kto nas śledzi na Instagramie i Facebooku, ten wie. Dziś pora na opis miasta i wrażeń.
Cieszyn – najstarsze zabytki i trochę historii
Zaraz po przyjeździe ruszyliśmy za granicę, którą przekroczyliśmy nie niepokojeni przez nikogo, naszym celem była restauracja po czeskiej stronie, bo czas zrobił się kolacyjny. Niestety, na miejscu byliśmy o godzinie 21 i o tej też porze zamknęli kuchnię, pozostało nam wypicie doskonałego piwa i wycieczka na polską stronę w poszukiwaniu jedzenia. Taki był początek naszego wyjazdu.
Następny dzień rozpoczęliśmy od wizyty na Górze Zamkowej, gdzie oprócz zamku są: baszta, wieża i ostatni bastion, a wszystko to w pięknym, starym parku. Góra Zamkowa jest najstarszą częścią miasta, które, według legendy, założono w 810 roku. Prace archeologiczne wykazały jednak, że miejsce to było już wcześniej zamieszkałe. Ślady osadnictwa pochodzą z lat 900-550 p.n.e. i są związane z kulturą łużycką.
Na przełomie IX i X wieku, po zniszczeniu po zniszczeniu starego grodziska w Podoborze, jego ludność założyła nowy gród właśnie na Górze Zamkowej. Odnalezione przedmioty wskazują, że zamieszkiwali tu Słowianie. Później znaczenie grodu wzrosło, stał się graniczną warownią w państwie Bolesława Chrobrego. Był siedzibą kasztelana i ośrodkiem administracyjnym państwa pierwszych Piastów. Wtedy właśnie powstała rotunda romańska pod wezwaniem św. Mikołaja i św. Wacława. Był to pierwszy murowany obiekt sakralny na terenie Śląska, a dziś jest jednym z najstarszych zabytków w Polsce.
Zrobił na nas duże wrażenie, żałowaliśmy tylko, że nie dało się wejść na chór.
Wieże i zamek
W roku 1290 Mieszko I, syn Władysława Opolskiego, utworzył samodzielne księstwo ze stolicą w Cieszynie. Przystąpiono wtedy do budowy zamku i zaczęto zastępować drewniane budowle murowanymi. Wtedy powstała masywna wieża o szerokich murach, nazwana „wieżą ostatecznej obrony”. W dolnej jej części znajdowało się więzienie, górna pełniła funkcje strażniczo-mieszkalne. Później włączono ją do murów obronnych. Na początku XX wieku na jej miejscu wybudowano trwałą ruinę, a w latach 2001-2002 częściowo przywrócono jej pierwotny wygląd. Wieża nie jest specjalnie wysoka, ale warto na nią wejść.
Na terenie parku spotkaliśmy jeszcze jedną wieżę, tym razem wysoką, siedmiokondygnacyjną, mierzącą 29 metrów. Wchodziła niegdyś w skład wspaniałego, gotyckiego zamku. Na wieży przetrwały okazałe tarcze herbowe. Oczywiście weszliśmy na górę. Po drodze zapoznaliśmy się z tablicami informacyjnymi z historią Cieszyna, dlatego mogę wam ją tu opisać. Minęliśmy też mechanizm zegara. A z góry podziwialiśmy widok na miasto i jego okolicę.
Zabytki można zwiedzać:
styczeń, luty, listopad, grudzień: 9.00-16.00
marzec, kwiecień, październik: 9.00-17.00
maj i wrzesień: 9.00-18.00
czerwiec, lipiec, sierpień: 9.00-19.00
Bilet normalny kosztuje 7 zł (9 zł – aktualizacja 23.01.2023; 12 zł – aktualizacja 21.08.2024)
Zamek
Być może zdziwi was całkiem różny od gotyckiego wygląd zamku. Już wyjaśniam: Po śmierci w 1653 roku księżnej Elżbiety Lukrecji Księstwo Cieszyńskie jako lenno królów czeskich dostało się w ręce Habsburgów. Rezydencja zaczęła podupadać w wyniku wojny trzydziestoletniej i późniejszej rozbiórki. Przebudowa nastąpiła w XIX wieku i na miejscu dawnego zamku powstał pałacyk myśliwski. Obecnie mieści się tu szkoła muzyczna.
Cieszyn – Browar
Na Wzgórzu Zamkowym znajduje się też browar. Mieści się on w zabytkowym budynku i jest najdłużej nieprzerwanie działającym browarem w Polsce. Browar można zwiedzać i oglądać na żywo proces warzenia piwa. My na to zwiedzanie nie mieliśmy już siły. Ale podaję wam informacje praktyczne, bo może ktoś z was ma więcej energii. Piwa spróbowaliśmy – jeśli ktoś lubi ten trunek, to raczej nie będzie zawiedziony.
W sezonie letnim (od 1 kwietnia do 30 września) browar można zwiedzać: w piątek 16.00;18.00, w sobotę 12.00; 14.00; 16.00; 18.00, w niedzielę i święta 12.00; 14.00, 16.00.
Zimą w sobotę 12.00; 14.00; 16.00 oraz w niedzielę i święta 12.00; 14.00.
Zwiedza się z przewodnikiem, wycieczka trwa godzinę i 15 minut. Bilet kosztuje 35 zł od osoby (50 zł – aktualizacja 21.08.2024).
Cieszyn – Rynek
Z Góry Zamkowej na Rynek przeszliśmy rozkopaną ulicą Głęboką. Później w muzeum obejrzeliśmy wystawę poświęconą ulicy i dowiedzieliśmy się, że podczas przebudowy będą przywrócone dawne przystanki tramwajowe, bo w mieście jeździł kiedyś tramwaj. Nawet zastanawiano się, czy nie przywrócić linii, ale zdecydowano się na remont ulicy i odbudowę dawnych przystanków. Będą przypominać krótką historię cieszyńskiego tramwaju. Poruszał się on ulicami miasta w latach 1911 -1921. Podział miasta zakończył tę historię. Wagon bowiem w trakcie każdego kursu musiał przekraczać granicę, a zajmowało to sporo czasu
Doszliśmy do dość dużego Rynku. Już wcześniej tu byliśmy poprzedniego dnia podczas poszukiwania jedzenia. Ale było już późno, wyświetlany był film w ramach kina plenerowego, więc nie mogliśmy się przyjrzeć dokładnie. Rynek jest rzeczywiście dość duży, prostokątny. Uwagę zwraca budynek, w którym mieścił się niegdyś hotel „Pod Jeleniem” oraz ratusz. Inne odnowione kamienice też sprawiają dobre wrażenie. Szkoda, że hotel już nie działa, bo miasto nie obfituje w miejsca noclegowe. Ale może kiedyś?
Na środku stoi fontanna z figurą św. Floriana. Obok zaś sporo współczesnych elementów. Podobały nam się białe huśtawki, tak miło pobujać się patrząc na piękne domy, restauracje. Ale jednak brakowało nam roślin. Mogłoby być ich więcej. Ich brak odczuwaliśmy, bo dzień był naprawdę gorący. Wokół Rynku jest wiele kawiarni i restauracji. W weekendy wieczorem właśnie w tym miejscu tętni życie miasta. Po tej stronie, gdzie znajduje się Ratusz, są resztki zachowanych szyn tramwajowych. Znaleźliśmy je, ale tylko dlatego, że po wizycie w muzeum, wiedzieliśmy, gdzie szukać.
Cieszyn – muzeum
Muzeum Śląska Cieszyńskiego, bo o nim mowa, powstało w 1802 roku i należy do najstarszych w Polsce. Zwiedza się je w towarzystwie przewodnika, który opowiada o historii tych ziem od czasów najdawniejszych do początku XX wieku. Także z tych czasów pochodzą eksponaty. Obecnie muzeum mieści się w dawnej posiadłości rodziny Larisch-Mönich. We wnętrzach pałacu zachowały się oryginalne piece. Obejrzeliśmy przedmioty pochodzące z wykopalisk archeologicznych, a także obrazy, rzeczy codziennego użytku, meble, wyroby złotnicze, stroje ludowe, obrazy i rzeźby sakralne. na wystawie nie brakuje eksponatów, a zbiory muzeum liczą kilkanaście tysięcy sztuk różnych obiektów.
Opowieść przewodnika bardzo nam się podobała, trochę żałowaliśmy, że pomija lata międzywojenne, ważne z powodu burzliwej historii.
Obejrzeliśmy też wystawę czasową, przedstawiającą historię remontowanej właśnie ulicy Głębokiej.
Muzeum można zwiedzać od wtorku do niedzieli, wejście na ekspozycję stałą o godzinie: 10.00; 12.00 i 14.00. W środę wejście jest bezpłatne. W pozostałe dni bilet normalny kosztuje 20 zł (30 zł – aktualizacja 21.08.2024).
Cieszyn – Kościoły
Na Placu Dominikańskim (blisko Rynku) stoi kościół pod wezwaniem Marii Magdaleny. Początki świątyni sięgają XIII wieku. Po pożarze w 1789 roku został odbudowany i zyskał barokowo-klasycystyczną fasadę. W tym kościele zznajdują się szczątki wszystkich Piastów cieszyńskich, a także niektórych przedstawicieli szlachty. Ocalał jednak jedynie XV-wieczny nagrobek Przemysława I Noszaka. Wnętrze jest barokowe.
Udało nam się także wejść do dość surowego kościoła franciszkanów. Jest to barokowa budowla, znajdująca się przy ulicy księdza Leopolda Szersznika. Pierwotnie świątynia należała do jezuitów. Po kasacji zakonu stała się kościołem gimnazjalnym, a w 2005 przeszła pod zarząd franciszkanów. Przez kratę zajrzeliśmy do kościoła bonifratrów. Wnętrze świątyni jest późnobarokowe i rokokowe.
Obok znajduje się największy kościół ewangelicki w Polsce. Niestety, do niego nie udało nam się nawet zajrzeć.
Cieszyńska Wenecja
To bardzo ciekawa część starego miasta. Znajduje się przy ulicy Przykopa. Stoją tu budynki z XVIII i XIX wieku z mostkami przerzuconymi nad Młynówką (jest to sztuczny kanał). Budynki te niegdyś należały do rzemieślników, potrzebujących stałego dostępu do wody, czyli do garbarzy, tkaczy, sukienników i kowali. Spacer sprawił nam dużą przyjemność, szczególnie ładnie było tu o zachodzie słońca i o zmroku. Nie spotkaliśmy „utopców”, czyli złych i podstępnych demonów wodnych, którzy według legendy właśnie tu mieszkają. A może i spotkaliśmy, ale obeszli się z nami łagodnie…
Dlaczego Cieszyn podzielono na dwie części
Odpowiedź na to pytanie nie będzie prosta. Co więcej, ta którą otrzymacie w Polsce może różnić się od tej usłyszanej w Czechach.
Legenda
Choć postaram się skupić na niedawnej historii zacznę od legendy (choć pewno dla niektórych prawdziwej historii). Jednym z symboli Cieszyna jest znajdująca się Studnia Trzech Braci. To w tym miejscu trzej bracia wysłani przez Leszka III, polskiego króla, mieli w 810 roku znaleźć źródło, a później zbudować miasto. Byli to Bolek, Leszek i Cieszek. I tak zgoda i radość legły u podstaw budowy Cieszyna…Tyle legenda. Przenieśmy się do czasów stosunkowo nam bliskich.
Historia
Gdy kończyła się I wojna światowa powstające Polska i Czechosłowacja zgodziły się na podział Śląska Cieszyńskiego. Przeważająca jego część miała przypaść Polsce. Decydować miało kryterium etniczne. Nasi sąsiedzi nie pogodzili się jednak z ta decyzją. W momencie dramatycznych walk powstającego państwa polskiego z Rosją Radziecką, w 1920 roku, zajęli sporne terytorium. Polska postawiona w sytuacji bez wyjścia zgodziła się na decyzję aliantów i podział terytorium. I tak znajdująca się za Olzą przemysłowa część miasta z dworcem kolejowym przypadła Czechosłowacji.
To terytorium na krótko znalazło się w granicach Polski, w 1938 roku. Wojska polskie zajęły je po konferencji w Monachium w trakcie, której zgodzono się na zajęcie Sudetów przez Niemcy. Początkowo planowano organizację międzynarodowej konferencji w sprawie Zaolzia. Ostatecznie jednak Polska zażądała pokojowego przekazania spornych terenów. Stało się to 2 października 1938 roku. I choć etnicznie były to polskie tereny, to sposób ich przejęcia budził kontrowersje Po 1945 roku wrócono do ustaleń z okresu po I wojnie światowej. Warto wiedzieć, iż właśnie w 1945 roku, tuż po zakończeniu wojny znów spory graniczne rozgorzały na nowo. Na podejmowane przez Czechosłowację ruchy wojsk Polska zareagowała przesunięciem jednostek w okolicę granicy. Dziś na Zaolziu mieszka sporo Polaków. Zmiany polityczne spowodowały, że niegdyś dramatyczny spór i konflikt poszedł w zapomnienie.
Cieszyn – po drugiej stronie granicy
Możliwość znalezienia się w innym kraju po przekroczeniu mostu na rzece to niewątpliwie atrakcja Cieszyna. Chodziliśmy do Czech na piwo, jedliśmy obiad, robiliśmy w niedzielę zakupy, no i zwiedzaliśmy. Z przekraczaniem granicy nie mieliśmy żadnych problemów, nikt niczego nie sprawdzał.
Czeski Cieszyn nie posiada zabytków, zostały one po polskiej stronie. Obejrzeliśmy Rynek z ratuszem i fontanną. Wokół niego są ulice z dużymi secesyjnymi i modernistycznymi kamienicami. Podeszliśmy w okolice dworca kolejowego, który po podziale miasta, został po czeskiej stronie. Przeszliśmy się nad rzeką. Ogólnie, czeska część miasta sprawia o wiele spokojniejsze wrażenie. Na ulicach jest mniejszy ruch i mniej ludzi. Miasto wydawało nam się nieco zaniedbane, ale może po prostu brakowało nam pięknych domów i zabytków pozostających po drugiej stronie Olzy? A skoro już o spokoju była mowa, to w niedzielę czeskie sklepy są otwarte, także wielkie hipermarkety i panuje tam ruch.
Spanie i jedzenie
Mieliśmy kłopot, aby znaleźć nocleg w Cieszynie, zdecydowaliśmy się zatrzymać w hotelu „Mercure”. Leży on około pół godziny drogi od centrum, korzystaliśmy więc z taksówek. Za przejazd płaciliśmy 15-17 zł. Sam hotel nie miał klimatyzacji i było to trochę męczące.
Jedliśmy po czeskiej stronie w restauracji „Radegast”. Mają tu doskonałe, gorzkie piwo, a o sviczkovej też złego słowa nie można powiedzieć. Po polskiej stronie jedliśmy pyszne knedliki w „Winiarni u Czecha”.
W Rynku piliśmy kawę i jedliśmy pierwszy posiłek w restauracji Kamienica Konczakowskich. Byliśmy bardzo głodni, więc trudno o obiektywną ocenę.
Booking.com
Powyższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.
Na koniec
- warto przyjechać do Cieszyna
- więcej tekstów o województwie śląskim znajdziecie tu
- nasze bieżące podróże możecie śledzić na Instagramie i Facebooku
- komentujcie, zostawcie jakiś ślad, że tu byliście, będzie nam miło.
- jeśli lubicie zwiedzać ciekawe miejsca w Polsce, kupcie naszą książkę, szczegóły na jej temat znajdziecie w tym wpisie, a gdy klikniecie w poniższe zdjęcie, przeniesiecie się do naszego sklepu.
2 komentarze
Krystyna Zieleskiewicz
Interesujaca wycieczka po Cieszynie, pieknie opisana, wiec az chce sie tam pojechac i zobaczyc na wlasne oczy.
Bylam tam krotko, w koncowce lat osiemdziesiatych i i stwierdzam, ze zauwaza sie zmiany na lepsze we wszystkich dziedzinach zycia miasta. To bardzo cieszy.
Małgorzata Bochenek
Warto się wybrać.