
Chałupki i fantastyczna opowieść o garncarstwie
Podczas kontynuowania pracy nad przewodnikiem po województwie świętokrzyskim trafiliśmy do Ośrodka Tradycji Garncarstwa w Chałupkach. Nie spodziewaliśmy się, że tak wspaniale spędzimy czas i dowiemy się wszystkiego (no prawie…) o lepieniu z gliny. Ale do rzeczy.

Chałupki – trochę o muzeum
Muzeum znajduje się w miejscu, w którym niegdyś znajdował się warsztat ojca naszego przewodnika. Został jego piec i inne przedmioty, których używał. W opowieści przewodnika łączy się wiedza ze wspomnieniami. Nawet nie wiedzieliśmy, kiedy minęło półtorej godziny.
W okolicy Chałupek ziemia obfitowała w glinę, którą wydobywano i wykorzystywano później do lepienia naczyń. Tak robił i ojciec naszego przewodnika oraz wiele innych osób, mieszkających w Chałupkach, bo miejscowość słynęła z wyrobów garncarskich. Było ich tak dużo, wysyłano je w świat w wagonach kolejowych. Pracowało kilkadziesiąt małych warsztatów. Dziś ostała się tylko jedna garncarka. Powodów tego stanu rzeczy było kilka. Przede wszystkim tradycyjne garncarstwo nie wytrzymało konkurencji z masowo produkowanymi garnkami i naczyniami. Inna rzecz, że, zdawałoby się bogate, pokłady gliny w okolicy uległy wyczerpaniu.
Ale wracamy do produkcji. Obejrzeliśmy koło garncarskie. Kręci się je lewą nogą, pod prawą podkłada się deseczkę, zwaną pieskiem. Nasz przewodnik nie usiadł przy kole, bo przyrzekł rodzicom, że tego nie zrobi. Dziś ma 82 lata i słowa dotrzymał. Twierdzi, że zna cały proces i pewnie mógłby być drugim we wsi garncarzem, ale nie może złamać danego słowa.
Dowiedzieliśmy się też, dlaczego czasem garnki pękają. Otóż, dzieje się tak za sprawą malutkich kamyków. Jeśli znajdą się one w glinie, spowodują pęknięcie naczynia.

I do pieca
Przed wypalaniem garnki się ozdabia. Jeśli trzeba, dokleja się rączkę. A potem już wkłada się je do pieca. Temperatura jest naprawdę wysoka, wynosi około 1000 stopni, a nawet więcej. Jak się dowiedziałam, musi być taka, bo inaczej naczynia będę przeciekać. My właśnie mamy taką hiszpańską miseczkę. Podczas debiutu na stole, przeciekła i obrus uzyskał dodatkowe dekoracje w buraczkowym kolorze. Do tej pory myślałam, że to z powodu braku połysku w jednej części dna, ale okazało się, że to temperatura w piecu była za niska.
Wypalone garnki są matowe i blade, aby prezentowały się bardziej atrakcyjnie mama przewodnika barwiła je. Używała do tego celu ołowiu, który musiał się roztopić. Była to bardzo ciężka praca.

Chałupki – sala numer 2
W kolejnej sali obejrzeliśmy wyroby wykonane przez miejscową artystkę, ostatnią garncarkę w Chałupkach. Jak wspomniałam, trzy naczynia kupiliśmy. Były też dzieła innych twórców. Obecnie zapotrzebowanie na wyroby gliniane jest bardzo duże. Zagraniczne restauracje chcą zamówić całe zastawy. Gliniane wyroby podkreślają subtelnie smak potraw i napojów, a na pewno świetnie prezentują się na stołach. Niestety, nie ma ich kto wykonać. Ale być może to się wkrótce zmieni, bo ma powstać miejsce, w którym będzie można nauczyć się garncarstwa. My już dziś zainteresowaliśmy się udziałem w warsztatach. Musimy się tylko umówić z miejscową artystką. Kto wie, co w życiu człowiekowi się przyda?

Informacje praktyczne
Przy muzeum jest parking.
Muzeum jest czynne od wtorku do niedzieli 10-16. My wcześniej dzwoniliśmy do pana przewodnika 606 109 980.
Bilet normalny kosztuje 4 zł
Zwiedzanie trwa 1,5 godziny.
Jeśli
chcesz zobaczyć więcej miejsc w Świętokrzyskim, kup nasz przewodnik

chcesz śledzić na bieżąco naszą aktywność, obserwuj naszego Facebooka i Instagrama;
lubisz zwiedzać Polskę, kup nasz ebook, szczegóły znajdziesz w tym wpisie, a gdy klikniesz w obrazek poniżej, przeniesiesz się do naszego sklepu.

Spać można w Kielcach. Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystasz.
Booking.com

