Burgundia Beaune raz jeszcze, czyli targ i pochód
Zostaliśmy dziś w Beaune. Rano włóczyliśmy się po mieście. Miasto już trochę opisałam w tym tekście.
Burgundia Beaune raz jeszcze – konwalie
Zdziwiliśmy się, kiedy zobaczyliśmy, że na każdym rogu sprzedają tu bukieciki konwalii. Okazało się, że to taki zwyczaj. Narodził się w za czasów Karola IX, który został obdarowany gałązką konwalii. Spodobało mu się to i kazał obdarować tymi kwiatami wszystkie damy dworu. Dziś 1 maja daje się je „na szczęście” bliskim osobom. Sprzedawane są na ulicy.
Burgundia Beaune raz jeszcze – targ
Odwiedziliśmy lokalny targ, kupiliśmy sery. Tym razem nasz wybór padł na młody jeszcze ser comte (4 miesięczny) i epoisses. Comte trochę przypomina nasz ser żółty, to rodzaj sera twardego. Epoisses jest regionalnym przysmakiem – miękki, a zarazem wyrazisty w smaku. O serach jeszcze na pewno będziemy pisać. Nasz wybór mogę podsumować stwierdzeniem, iż te sery także w Polsce zyskałyby wielu smakoszy.
Burgundia Beaune raz jeszcze – pochód
A potem mijał nas pochód pierwszomajowy. Trzeba przyznać, iż zgromadził niezbyt licznych demonstrantów,
a obserwatorzy raczej sobie kpili z demonstrujących. Najwięcej energii i rewolucyjnego zapału miała w sobie widoczna na zdjęciu z megafonem działaczka związkowa. Na wykrzykiwane przez nią żarliwym tonem apele i żądania jeden ze związkowców odpowiadał zmęczonym i nieco zblazowanym głosem nieśmiało i raczej cicho pokrzykując „łe”. Nietrudno domyślić się, iż było to „tak”, ale zdecydowanie pozbawione żaru rewolucyjnego. Mimo lekkich kpin i uśmieszków ani demonstrujący ani obserwujący nie byli nastawieni od siebie wrogo.
Burgundia Beaune raz jeszcze – katedra, mury miejskie i lunch
Weszliśmy do katedry, ale po raz kolejny nie udało nam się zobaczyć gobelinów, więc udaliśmy się do muzeum. Jeśli ktoś nie będzie miał nadmiaru czasu, zupełnie spokojnie można je sobie podarować. Jest trochę obrazów i kilka rzeźb głównie regionalnych twórców. Obrazy flamandzkie są takie sobie.
Obejrzeliśmy też mury miejskie i zrobiła się pora lunchu. Dobrze, że nie zdecydowaliśmy się na pełną rundę wokół murów, bo to 8 kilometrów i lunch by nam przepadł. Choć nie …Ponieważ tym razem wynajmujemy mieszkanie, Marcin przygotował posiłek. Na deser zjedliśmy sery kupione na targu. Było bardzo francusko, bardzo smacznie i …niedietetycznie.
Burgundia Beaune raz jeszcze – winnica Pommard
Po obiedzie udaliśmy się do zamku Pommard, gdzie znajduje się słynna winnica.
Wycieczka po piwnicach z przewodnikiem kosztuje 21 euro od osoby. Dowiedzieliśmy się, jak przebiega produkcja, jakie walory ma miejscowe wino i obejrzeliśmy, w jaki sposób się je przechowuje. Pommard to ciekawy koncept. Właściciel ma ambicje artystyczne, kupił dwie rzeźby Salvadora Dali, ma galerię artystyczną. Można kupić i wino i rzeźby, obrazy, jest też ekskluzywna restauracja. Wracając do wina, tu naprawdę można kupić dobre trunki, ale niestety nie jest tanio. Warto trochę wydać ? Tym razem prosta odpowiedź – tak.
Na koniec naszego zwiedzania odbyła się degustacja. Faktycznie wina z tej winnicy są świetne. Można je dostać tylko na miejscu. Klienci i ich upodobania są zapisywane, oczywiście w celach marketingowych. Cóż nasze dane też zostały zapisane, a portfel cicho westchnął.
Na dziedzińcu są dwie rzeźby Salvadora Dali.
Jeśli
lubicie zwiedzać Francję, kliknijcie tu;
chcecie wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie;
jeździcie po Polsce i szukacie interesujących miejsc do zobaczenie, kupcie nasz ebook, w tym wpisie znajdziecie szczegóły, a klikając w poniższe zdjęcie przeniesiecie się do naszego sklepu.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło jak z niego skorzystacie.
Dodane przez Małgosia dnia 2013-05-01