Promnice
Blog,  Polska,  Śląskie

Promnice, zameczek myśliwski warto tu zajrzeć

Zamek Książ, pałac w Pszczynie, te miejsca kojarzą się z niezwykłą postacią pięknej księżnej Daisy. O jej niezwykłym życiu pisaliśmy już niejednokrotnie. Podążając jej śladami musieliśmy w końcu trafić do myśliwskiego zameczku w Promnicach. No i udało się i naprawdę warto było tu przyjechać.

Promnice. Zameczek w pełnej krasie
Zameczek w pełnej krasie

Promnice – jak tam trafić?

Ze zdjęć mogłoby wynikać, iż jest położony w odludnej krainie, wśród lasów. No i jest w tym trochę prawdy, bo jest położony w lesie, nad brzegiem Jeziora Paprocańskiego. Tyle tylko, że nie jest to od dawna odludna kraina. Jesteśmy na Śląsku, niedaleko Pszczyny i Tych, a 2 kilometry od promnickiego pałacyku (w sumie tak można by to miejsce nazywać) przebiega ruchliwa droga krajowa 1. Z tejże właśnie drogi trzeba zjechać w las. Oznaczenia prowadzące na miejsce są czytelne. Las nie jest bynajmniej pusty. Spaceruje tu sporo ludzi, tak więc jadąc warto uważać.

Pomnik przed budynkiem
Pomnik przed budynkiem

Promnice – początki

Były tu niegdyś tereny myśliwskie. Czy dziś są, na to pytanie trudno nam odpowiedzieć, ale z cała pewnością czas wielkich polowań to już przeszłość. Pierwszy pałac powstał tu w latach  1760 – 1766 roku. Budowla zawdzięczała swe istnienie właścicielom Księstwa Pszczyńskiego, Promnitzom. Konkretnie Janowi Adamowi. Po 100 latach pałac zaczął się jednak chylić ku upadkowi. I być może stałby się ruiną powoli „zagospodarowywaną” przez okoliczne lasy, gdyby nie Hans.

No dobrze pozwoliłem sobie tu na familiarność, bo po wizycie w Promnicach trochę czuję się jakbym poznał inicjatora budowy pałacu. Chyba jego duch jest tam ciągle obecny…A teraz już całkiem zgodnie z historią. Na pomysł odbudowy, a właściwie budowy nowego pałacu wpadł książę pszczyński Hans Heinrich X Hochberg. Książe zażyczył sobie powstania pałacyku (zameczku) myśliwskiego. Czemu? Bo jak większość arystokratów polować lubił, a tereny takim aktywnościom sprzyjały.

Promnice zameczek
Widok z boku

Zameczek Promnice – niezwykła historia

Wszystko potoczyło się na początku dość, można by powiedzieć, zwyczajnie. Nadworny architekt dostał zadanie i wkrótce, w 1861 roku, powstał piękny pałacyk w stylu neogotyku angielskiego. Krótko mówiąc wszystko poszło po myśli księcia. Ale jak to bywa, czasem słońce czasem deszcz. W 1867 roku …pałacyk spłonął. Co się stało? Do dziś sprawa nie została wyjaśniona. I pewno w innych okolicznościach historia dałaby tu kropkę i pałacu by nie było, ale jednak nie w tym przypadku. Wszystko za sprawą zaradności księcia. Ubezpieczył on bowiem Promnice w Towarzystwie Ubezpieczeń Ogniowych.

No i już, trudno w to uwierzyć, w 1868 roku, rok po pożarze stanął nad jeziorem nowy pałac. Architekt się nie zmienił, a my nawet znamy nazwiska rzemieślników pracujących przy tej budowie. Wiemy także jakie koszty poniósł Książę – 3600 marek w złocie. Niemało, ale widać bardzo zależało na posiadaniu pałacu właśnie w tym miejscu. W porównaniu do pierwotnej budowli teraz nastąpiły zmiany. Pojawiły się piękne, reprezentacyjne schody i parowe ogrzewanie. Książe postanowił iść z duchem czasu.

Kręcone schody
Kręcone schody

Księżna Daisy

Dobrym duchem Promnic okazała się księżna Daisy. Była żoną Jana Henryka Hochberga XV. Angielska arystokratka trafiła tu za sprawą małżeństwa. Nazywała się Maria Teresa Cornwalis West, ale do historii przeszła jako Daisy, księżna Daisy. Mówiono, iż była kobietą szczególnej urody. Promnice jej się podobały, chciała by było tu jaśniej i nowocześniej. Stąd tapety na ścianach pałacu, wprowadzenie elektryczności i windy pomagającej transportować potrawy.

Zmiany, zmianami, ale pasja do polowań, także za jej czasów, nie osłabła. Ściany zameczku zdobiły setki myśliwskich trofeów. Nie było jednak dane cieszyć się Daisy Promnicami do końca życia. W 1938 roku pałacyk trafił w ręce państwa, tym razem już polskiego. Wszystko na skutek rozliczeń spadkowych po śmierci Jana Henryka.

Promnice. Sala balowa
Sala balowa

Promnice – najnowsze dzieje

Burza dziejowa na szczęście nie doprowadziła do zniszczenia obiektu. Był on w rękach Lasów Państwowych, kopalń śląskich , skarbu państwa, a od kilku lat jest własnością Muzeum Zamkowego w Pszczynie. W latach już po upadku komunizmu w Polsce funkcjonował tu hotel Noma (ekskluzywny) i restauracja. Bywali znani i ważni. Dziś trwają tu prace remontowe.

Zameczek Promnice – co można zobaczyć?

Pałacyk ma to szczęście, że nie uległ zniszczeniu i dewastacji. W tym wypadku określenie, iż „pamięta czasy budowniczych i księżnej Daisy” jest prawdziwe. Z zewnątrz wygląda malowniczo. Neogotyk miesza się tu chyba nieco ze stylem „bajkowym”, ale daje to naprawdę świetny efekt. Reprezentacyjne schody w hallu robią wrażenie, tak jak i sala balowa z oknami otwartymi na widok na jezioro. Ściany na parterze pełne są pięknych elementów dekoracyjnych i oczywiście trofeów myśliwskich. Pewno wielu może to razić, ale przecież nikt nie powinien zamazywać historii. To był zameczek myśliwski. U góry, wchodzi się tym wspaniałymi schodami, mieszczą się pokoje i apartamenty.

Restauracja
Restauracja

Promnice – zwiedzanie

W Promnicach trwa remont, ale nie znaczy to, że pałacyku nie można odwiedzić. W weekendy czynna jest tu restauracja i trzeba powiedzieć, iż zdecydowanie warto do niej zawitać. Kuchnia jest naprawdę bardzo dobra, a desery, rzec by można, zjawiskowe. Wszystko za sprawą doświadczonych kucharzy i cukierników,  pracujących tu jeszcze od czasów gdy zameczek był luksusowym hotelem. Podobnie rzecz się ma z obsługą tego miejsca. Są tu prawdziwe dobre duchy przywiązane do Promnic, coś w sobie to miejsce ma…Tak więc odwiedzając restauracje gościcie w dolnych pomieszczeniach i przy okazji możecie zobaczyć salę balową.

U góry trwa remont, ale dzięki uprzejmości pracujących tu osób można zobaczyć  apartamenty i pokoje na pierwszym piętrze. Można także posłuchać opowieści o bywających tu niegdyś osobach. Opowieści są ciekawe, ale jednak pełne dyskrecji. Okazały apartament prezydencki podobał nam się jednak nieco mniej niż skromniejsze pokoje obok. Pewno dlatego, że te ostatnie sprawiają znacznie bardziej przytulne wrażenie Zapytacie pewnie, a czy można tu przenocować? Sprawa wygląda tak. Pałacyk nie jest już hotelem, a o wykorzystaniu pomieszczeń decyduje dyrektor pszczyńskiego muzeum. Nie próbowaliśmy wynajmować apartamentu, nie wiemy zresztą czy teraz jest to już możliwe, ale jeśli ktoś ma takie marzenie, musi zadzwonić do Pszczyny. A po zwiedzaniu warto udać się na spacer, po lesie i nad jezioro. Warto także obejść cały pałac dookoła, bo z każdej strony prezentuje się inaczej. Odwiedźcie Promnice, warto, może poczujecie to, co sprawiało, że Daisy tak lubiła to miejsce.

Promnice. Deser wart grzechu
Deser wart grzechu

Jeśli

lubicie Śląsk, zerknijcie tu;

chcecie wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie;

interesują Was ciekawe miejsca w Polsce, kupcie nasz ebook, szczegóły znajdziecie w tym wpisie, a gdy klikniecie w poniższy obrazek, przeniesiecie się do naszego sklepu.

Polska na dobry nastrój
Polska na dobry nastrój

Od wielu lat zwiedzam i wędruję po Polsce i świecie. Zawsze na własną rękę i na własny rachunek. Polska znajdowała i znajduje szczególne miejsce w moich podróżniczych planach. Mam także wielki sentyment do Hiszpanii, po prostu lubię ten kraj z jego wspaniała kulturą, zabytkami i krajobrazami. Odkąd pamiętam lubiłam poznawać nowe miejsca, zaglądać w tajemnicze zakamarki, podróżować. Ta pasja towarzyszyła mi także w życiu zawodowym, a zdarzyło się w nim wiele.Pisałam o polityce międzynarodowej, ale także o zwiedzaniu Polski i Europy. Dalekie podróże związane z pracą, wizyty w niezwykłych miejscach, takich jak Downing Street 10 czy Pałac Elizejski tylko rozbudziły mój i tak wielki apetyt na poznawanie świata. Po drodze udało mi się napisać przewodnik po Mazowszu, bo Polska zawsze była dla mnie fascynującym miejscem do odkrywania. Od 8 lat prowadzę stronę Podróżniczego Domu Kultury. Piszę, fotografuję i opowiadam w mediach społecznościowych. Pokazuję i opisuję tylko to, co sama widziałam. Patrzę na świat optymistycznie, ale i krytycznie. Nie potrafię żyć bez podróży.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej.Akceptuję Prywatność i polityka cookies