
Zamek w Oporowie i wszystko, co po drodze
Zgodnie z obietnicę opiszę dziś dalszy ciąg naszej niedzielnej wycieczki. Z Góry Świętej Małgorzaty pojechaliśmy do Piątku, obejrzeliśmy Sobotę, zatrzymaliśmy się na krótko w Walewicach i zwiedziliśmy muzeum w Oporowie.
Zamek w Oporowie, ale wcześniej Piątek
Piątek znajduje się w środku Polski, zaraz przy wjeździe dowiadujemy się o tym z umieszczonej tablicy,

a w Rynku jest też globus, albo właściwie pomnik kształtem przypominający globus.

Jest to ruchliwe miejsce, bo jak na środek Polski przystało, przecinają się tu różne drogi.
W muzeum w Łęczycy dowiedzieliśmy się, że 13 maja wybrał się na majówkę do Piątku znany z poprzedniego wpisu diabeł Boruta. Kiedy się najadł i napił, postanowił potańczyć z piękną panną. Ukrył ogon pod marynarką, widły schował do rękawa, aby się panna nie przestraszyła. Orkiestra zaczęła skocznie grać i Borucie wypadły diabelskie atrybuty. Panna wyrwała sztachetę z płotu i pogoniła diabła, obijając go po bokach. Boruta długo leczył ranny, a panna nie wyszła za mąż, bo kawalerowie przestraszyli się jej siły.
Zamek w Oporowie, ale wcześniej Sobota
Sobota podobała nam się bardziej.

Ładny jest renesansowy kościół, ale niestety był zamknięty( nie widzieliśmy renesansowych nagrobków kamiennych Sobockich), więc piszę jedynie o wyglądzie zewnętrznym. Jest to kościół obronny z basztą. Przed kościołem znajduje się miły skwerek.
Zamek w Oporowie, ale wcześniej Walewice
W Walewicach znajduje się stadnina koni.

Samo miejsce kojarzy się oczywiście z Marią Walewską i jej słynnym romansem z Napoleonem. W pałacu przyszedł na świat ich syn Aleksander Walewski.

Obejrzeliśmy z zewnątrz zabytkowy pałac i przeszliśmy się po parku. Trwała tu komunijna impreza, więc nie dało się wejść do środka. W pałacu można wynająć pokój lub apartament.
Zamek w Oporowie
Do Oporowa jedzie się drogą z gigantycznymi dziurami. Przynajmniej taka była ta, którą wskazywała nam nawigacja. Jakoś udało nam się, choć z pewnym trudem, dotrzeć na miejsce bez urwanego zawieszenia. No w ogóle udało się dotrzeć na miejsce, bo jak przeczytaliśmy ostatnio nawigacja potrafi wprowadzić kierowców w środek rzecznego nurtu, a nawet 1000 kilometrów od miejsca przeznaczenia.
Zamek, a właściwie zameczek obronny w Oporowie jest uroczy.

Znajduje się w dużym parku, otoczony jest wodą. I sprawia wrażenie miniaturki. Można obejrzeć kilka pokojów, które pokazują historyczne wnętrza. Warto zwrócić uwagę na sufity. Marcinowi najbardziej podobało się krzesło pokryte kurdybanem, czyli specjalnym rodzajem skóry (takim samym materiałem pokryte są ściany niektórych wawelskich komnat),

moją uwagę zwrócił stolik-globus.

Oporów był siedzibą rodu Oporowskich. Rezydencję rodową zbudował arcybiskup Władysław Oporowski. Został wzniesiony około 1440 roku. Na początku XVII wieku przejęła go rodzina Tarnowskich, potem kilkakrotnie zmieniał właścicieli.
Wielka szkoda, że nigdzie nie można było usiąść, aby napić się kawy. Był co prawda automat, ale aż prosiło się o jakąś, choć niewielką kawiarenkę. Na pewno cieszyłaby się powodzeniem, bo ludzi w Oporowie było mnóstwo.
Jeśli
lubicie zwiedzać województwo łódzkie, kliknijcie tu;
chcecie wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie;
jeździcie po Polsce i szukacie interesujących miejsc do zobaczenie, kupcie nasz ebook, w tym wpisie znajdziecie szczegóły, a klikając w poniższe zdjęcie przeniesiecie się do naszego sklepu.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.
Booking.com
Dodane przez Małgosia dnia 2013-05-24

