
Z Leukerbad do Kandersteg, przez góry do innego kantonu
Ta wycieczka miała być naprawdę długa i taka też była. Hotel Schwarenbach to częsty cel naszych wycieczek ze stacji kolejki Gemmi, zarówno tych letnich, jak i zimowych. Dochodząc do niego, często spotykaliśmy turystów zmierzających z drugiej strony. W końcu postanowiliśmy zobaczyć to tajemnicze miejsce.

Z Leukerbad do Kandersteg – do schroniska Schwarenbach
Wjechaliśmy znów na szczyt Gemmi, zeszliśmy na dół i poszliśmy po prawej strony jeziora. Trasa jest inna latem i zimą. Zimą jest krótsza, bo prowadzi przez jezioro, latem dłuższa, zwłaszcza z lewej strony, bo biegnie po skałach. Wiedzieliśmy o tym po zeszłorocznej, letniej wędrówce, a że nam się spieszyło wybraliśmy dość wygodną drogę z prawej strony. Całkiem szybko znaleźliśmy się na końcu jeziora.
Zrobiliśmy tu małą przerwę i ruszyliśmy dalej w kierunku hotelu/schroniska. Tym razem szliśmy w dół. Mijali nas dość zmęczeni rowerzyści. Niektórzy prowadzili swoje rowery. Po krótkiej chwili byliśmy już przy schronisku, gdzie zatrzymaliśmy się na herbatę. Było jeszcze za wcześnie na posiłek. W schronisku jest dobra zupa jarzynowa i pyszne ciasta. Ale pozostaliśmy przy herbacie. Takie miałam postanowienie, że tym razem nie przytyję w górach.





Ze schroniska do kolejki
Teraz ruszyliśmy całkiem nową dla nas trasą. Okazała się nią dość szeroka dróżka, wiodąca konsekwentnie w dół. Zejście było łagodne, więc podziwialiśmy krajobrazy. Minęliśmy najpierw farmę, można tu kupić ser, ale my tego nie zrobiliśmy. Po pewnej chwili ukazał się znak, że wkraczamy do kantonu bremeńskiego. I tak to w górach przenieśliśmy się do kolejnego kantonu.
Na niebie natomiast trwał swoisty spektakl, chmury ułożyły się w okrąg, co wyglądało zjawiskowo. Przez chwilę zastanawialiśmy się, czy nie schodzić na nogach do Kandersteg, ale na szczęście nie zdecydowaliśmy się na ten wariant. Zjechaliśmy kolejką, na którą musieliśmy chwilę poczekać i z góry patrzyliśmy na strome i długie zejście.






Z Leukerbad do Kandersteg – spacer po Kandersteg
Po zjechaniu na dół postanowiliśmy poczekać chwilę na autobus, aby nie iść przez godzinę do centrum, bo stacja kolejki jest w pewnej odległości od miasteczka. Ponieważ zaczął nam dokuczać głód, zwiedzanie zaczęliśmy od wizyty w restauracji i dopiero po posiłku obejrzeliśmy to urocze, choć małe miasteczko.
Leży ono w dolinie otoczonej górami, a przez środek przepływa rwąca rzeka Kander. Prowadzi stąd wiele ciekawych szlaków, więc na pewno w wakacje turyści się nie nudzą. Nas zaś czekał powrót do Leukerbad, co wcale nie było takie proste i dziś nie wiem, czy szybciej nie bylibyśmy udając się z powrotem tą samą drogą. Nie wybraliśmy tej opcji, bo chcieliśmy w Brig kupić kartę telefoniczną.



Z Leukerbad do Kandersteg – droga powrotna.
Udaliśmy się więc na stację kolejową. Poczekaliśmy chwilę na pociąg do Brig. Tam załatwiliśmy nasz sprawunek i pojechaliśmy kolejnym pociągiem do Leuk, gdzie poczekaliśmy na autobus, który zawiózł nas do Leukerbad. Siedząc w autobusie, cieszyłam się, że to nie ja jestem kierowcą. Po chwili jednak przypomniałam sobie, że już niedługo będę musiała sama zjechać tą drogą.
Widzicie więc, że z Leukerbad można górami przejść do sąsiedniego kantonu. My w końcu dowiedzieliśmy się, co jest po drugiej stronie schroniska Schwarenbach.
Jeśli
lubicie Szwajcarię, zajrzyjcie tu;
chcecie wiedzieć, co się u nas dzieje, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie;
interesujecie się ciekawymi miejscami w Polsce, kupcie nasz ebook, szczegóły znajdziecie w tym wpisie, a klikając w poniższy obrazek, przeniesiecie się do naszego sklepu.
Link poniższy jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.
Booking.com
Link jest afiliacyjny.

