Wambierzyce, miejscowość wokół kościoła
Kościół zdominował Wambierzyce i to nie tylko z powodu swej ogromnej postury. W całym mieście znajdują się kolejne stacje kalwarii, mieści się tu też dom pielgrzyma. Ale opowieść trzeba zacząć od początku. W XII wieku niewidomy Jan Ratna odzyskał tu wzrok, a pierwsze, co zobaczył, to postać Matki Boskiej. Obecny kościół Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny powstał w XVIII wieku na miejscu drewnianej kaplicy z XIII wieku. Wewnątrz znajduje się mała drewniana figurka, rzeźba Matki Boskiej Królowej Rodzin z XIV wieku.
Wambierzyce – zwiedzanie kościoła
W krużgankach możemy podziwiać romański ołtarz, chrzcielnicę i lichtarz.
Sama bazylika góruje nad miastem, a jej barokowa fasada robi naprawdę duże wrażenie. Prowadzi do niej 57 schodów: 9 (liczba chórów anielskich) i 33 (wiek Chrystusa w chwili ukrzyżowania) oraz 15 (wiek Marii w momencie poczęcia Chrystusa). Schody sprawiają, że świątynia góruje nad miastem, a z ich szczytu widać wspaniale kapliczki kalwarii.
Wambierzyce – historia kalwarii
Na pomysł zbudowania kalwarii wpadł dawny właściciel miejscowości Daniel Paschazjusz von Osterberg. Postanowił przekształcić miejscowość w tzw. „śląską Jerozolimę”). Podobno 30 maja 1679 roku nad Wambierzycami roztoczyła się zorza o niesamowitym blasku. To zainspirowało Osterberga do rozbudowy centrum pielgrzymkowego. Stworzył koncepcję kalwarii. Kaplice ciągną się na wzgórzu i w całym miasteczku.
Oglądając kolejne kaplice, wypełnione rzeźbami, przypomniały nam się figury Francisco Salzillo biorące udział w procesjach w Murcji.
Trochę czasu zajęło nam znalezienie świętej Wilgefortis. Jej kult nie jest uznawany przez kościół. Postać kobiety w sukience, świadczącej o szlacheckim stanie wisi na krzyżu i jest w jednym bucie. Legenda głosi, że ojciec chciał ją wydać za pogańskiego władcę Sycylii, Wilgefortis odmówiła, twierdząc że jest zaręczona z Chrystusem. Ojciec wtrącił ją do celi, gdzie modliła się, aby Bóg oszpecił jej twarz. Modlitwa się spełniła – wyrosła jej broda. Ojciec, kiedy to zobaczył, kazał powiesić ją na krzyżu. Rzeźba przedstawiająca Wilgefortis znajduje się ona w dolnej części kalwarii, w kaplicy numer 57, na bocznej ścianie.
Wambierzyce – ruchoma szopka
To jeszcze nie koniec świętych rzeczy w Wambierzycach. Teraz pora zobaczyć ruchomą szopkę, a właściwie sześć ruchomych szopek. Traficie tu bez problemu, bo wszędzie są drogowskazy. Szopkę przez 27 lat rzeźbił Longin Witting. Zaczął ją tworzyć po śmierci żony, aby pocieszyć synów. Ruchome części działają poruszane mechanizmem, a jakże, zegarowym. Pracę ojca kontynuował jeden z jego synów – Hermann.
Dziś zachwyca wszystkich, którzy ją oglądają. Zwiedzaniu towarzyszy interesująca opowieść przewodnika. Szopki odtwarzają świat, jaki znali ich autorzy. Jesteśmy więc raczej na Dolnym Śląsku niż w okolicach Jerozolimy. Całość naprawdę robi wrażenie, pewno także dlatego, że powodem powstania szopki była ojcowska chęć pocieszenia dzieci. W Wambierzycach jest ładnie, a spokój i pozostała historyczna zabudowa dają to urokliwe wrażenie, że czas się tu zatrzymał.
Jeśli
lubicie Dolny Śląsk, zerknijcie tu:
chcecie wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie
fascynuje Was Polska i chcecie odwiedzić piękne miejsca, kupcie nasz ebook, szczegóły na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a gdy klikniecie w poniższy obrazek, przeniesiecie się do naszego sklepu.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, jak z niego skorzystacie.
Booking.com
Dodane przez Małgosia dnia 2014-06-24