
Szydłów, miasto z ładnymi zabytkami, warto je zobaczyć
Szydłów odwiedziliśmy w styczniową sobotę. Przeczytaliśmy, że można w mieście oglądać różne ciekawe miejsca, więc pojechaliśmy. I wszystko byłoby dobrze, gdyby się jeszcze dało tam oddychać. Czasem jest smog w Warszawie, widzę go z mojego ósmego piętra, ale czegoś takiego, jak w Szydłowie, chyba jeszcze w życiu nie doświadczyłam. Nie dało się tam oddychać, po godzinie bolały mnie płuca. Ale w końcu my byliśmy tam krótko, dziwię się mieszkańcom, że nic z tym nie robią, bo oni trują się codziennie.

Szydłów – zamek
Zwiedzanie zaczęliśmy od zamku. Ale wcześniej napiszę Wam trochę o historii miasta, abyście wiedzieli skąd wziął się wspomniany zamek. Otóż w XVI wieku było to miasto królewskie. Pierwsza wzmianka o nim pochodzi z 1191 roku. Wieś była własnością królewską. W 1329 roku król Władysław Łokietek nadał Szydłowowi prawa miejskie. A w XIV wieku Kazimierz Wielki wybudował tu zamek warowny, kościół pod wezwaniem św. Władysława oraz otoczył miasto murami obronnymi z bramami: Krakowską, Opatowską i Wodną.
Wracamy na zamek, tu kupiliśmy bilet łączony na wszystkie atrakcje w mieście. Na dziedzińcu zamkowym są trzy budynki: ruiny zamku, Skarbczyk, w którym mieści się muzeum i szkolna sala gimnastyczna. Jak możecie się domyślić, ta ostania budowla niezbyt pasuje do pozostałych. W Skarbczyku mieści się dziś muzeum, przedstawione zostały w nim dzieje zamku oraz system grzewczy. Interesujące są przedmioty znalezione podczas wykopalisk. Ciekawy jest zbiór odnalezionych monet.
W piwnicy można zapoznać się z systemem grzewczym dawnego zamku. Na piętrze są różnego rodzaju drzewa genealogiczne. Niestety znalazłam tam błąd, bo synowie Jagiełły: Władysław i Kazimierz zostali przedstawieni jako dzieci Jadwigi, a ich matką była czwarta żona Jagiełły Zofia Holszańska.
Później poszliśmy jeszcze obejrzeć świeżo odnowioną ruinę zamku. Zamek spłonął w 1630 roku w wyniku buntu wojsk najemnych, które domagały się wypłaty zaległego żołdu. Dzieła zniszczenia dopełniły wojska szwedzkie i Rakoczego. W 1723 roku zamek odnowił starosta Józef Załuski. Pod koniec XVIII wieku został opuszczony i niszczał aż do 1927 roku, kiedy to ruiny zabezpieczono.
Bilet na wszystkie atrakcje kosztuje 20 zł (35 zł – aktualizacja 29.08.2024).





Szydłów – kościół pod wezwaniem Wszystkich Świętych
Jest to gotycki kościół, który zwiedza się w towarzystwie przewodnika. Bardzo warto się do tego kościoła wybrać. Z zamku trzeba przejść przez Bramę Krakowską (to jedyna ocalała brama). W kościele znajdują średniowieczne polichromie, wspaniałe, odkryte w 1946 roku. Zrobiły na nas duże wrażenie, ale w kościele było zimno i dość wilgotno, obawiamy się więc, czy nie będą one ulegały dalszemu zniszczeniu. W każdym razie naprawdę warto je zobaczyć. Jak będziecie w Szydłowie, nie omijajcie kościoła Wszystkich Świętych.





Szydłów – mury obronne
Mury obronne mają 700 metrów. Można zobaczyć blanki i strzelnice. Jak już wcześniej wspomniałam pochodzą z XIV wieku. Mury były przebudowane, a nawet w 1822 roku wystawione na sprzedaż. Na szczęście nie znalazł się kupiec, więc przetrwały. Później w latach dwudziestych XX wieku wykonano prace zabezpieczające, a w 1946 przystąpiono do konserwacji.

Szydłów – synagoga
Jest to jedna z najstarszych zachowanych synagog w Polsce. Ma charakter obronny. Została zbudowana w latach 1534-1564. Na początku XVII miała miejsce przebudowa. Pod koniec XVIII wieku wykonano polichromie. Podczas II wojny Niemcy zdewastowali wnętrze synagogi i umieścili w niej magazyn. Po wojnie było w niej kino, później budynek niszczał, aż wreszcie 1978 roku został wyremontowany.
Wnętrze, choć niewielkie, jest bardzo ładne. Zachowały się małe fragmenty fresków. Można też obejrzeć wystawę judaików.
W XVI wieku wielu Żydów osiedliło się w Szydłowie, a w 1588 roku kupcy żydowscy zostali zrównani w prawach z kupcami chrześcijańskimi. W czasie II wojny Niemcy utworzyli getto, w którym uwięzili około tysiąca osób, zgładzonych następnie w obozach koncentracyjnych.



Szydłów – kościół farny pod wezwaniem św. Władysława
Kościół ufundował Kazimierz Wielki i był częścią jego pokuty za zamordowanie kanonika Marcina Baryczki. Naszą uwagę zwróciły ładne gotyckie portale. Okazało się, że odkryto je podczas remontu w 1945-48. Udało nam się wejść do środka, ale niestety wnętrze nie było oświetlone. Obejrzeliśmy gotycki tryptyk z 1518 roku oraz manierystyczny ołtarz z 1600-1620, a w nim późnogotyckie rzeźby Matki Bożej z Dzieciątkiem i św. Jana Chrzciciela.


Szydłów – Rynek
Rynek nie jest miejscem, z którego Szydłów mógłby być dumny, bo szpeci go zaniedbany budynek stojący w samym środku. Jedyną jego zaletą jest mieszczący się tu sklep z wyrobami regionalnymi, w którym kupiliśmy miejscowy specjał, czyli śliwki szydłowskie w czekoladzie. Niestety skończyła się miejscowa śliwowica, było za to wino i piwo.

Szydłów – szpital i kościół św. Ducha
To miejsce znajduje się tuż przy cmentarzu, a może właściwie nawet na cmentarzu. Zwiedza się je w towarzystwie przewodnika, ale my już tam nie dotarliśmy. Złe powietrze dało się nam we znaki, zaczęło boleć mnie gardło i łzawić oczy. Mieszkańcy Szydłowa opamiętajcie się i nie trujcie siebie i innych.
Z Szydłowa pojechaliśmy do Krakowa, o którym możecie tu poczytać
Jeśli
chcesz zobaczyć więcej miejsc w Świętokrzyskim, kup naszą książkę

chcesz śledzić na bieżąco naszą aktywność, obserwuj naszego Facebooka i Instagrama;
lubisz zwiedzać Polskę, kup nasz ebook, szczegóły znajdziesz w tym wpisie, a gdy klikniesz w obrazek poniżej, przeniesiesz się do naszego sklepu.

Link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.
Booking.com

