Bóbrka, czyli coś o naftowej historii okolic Krosna
W Muzeum Podkarpackim w Krośnie podziwialiśmy bogatą kolekcję lamp naftowych. Znalazły się one w tym miejscu nie przez przypadek. Postanowiliśmy dowiedzieć się więcej o tej naftowej przeszłości regionu, ruszyliśmy więc do Muzeum Przemysłu Naftowego i Gazowego im. Ignacego Łukasiewicza w Bóbrce.
Bóbrka, czyli tu wszystko się zaczęło
Naturalne wycieki ropy występowały od dawna na tym terenie. Jednak dopiero w 1854 roku powstała kopalnia i zaczęto eksploatację surowca. Jej założycielami byli: Ignacy Łukasiewicz – farmaceuta, Tytus Trzcielski – ziemianin i Karol Klobassa-Zrencki – właściciel wsi Bóbrka. W 1861 roku powstała oficjalnie spółka naftowa. Do spotkania tej trójki, jak właśnie przeczytałam, doszło w należącym do Trzcielskiego pałacu Polanka. A my w nim spaliśmy. Ale żaden uczestnik spotkania nam się nie przyśnił.
Dyrektorem spółki został Ignacy Łukasiewicz, który dziesięć lat później zrezygnował z udziałów w przedsiębiorstwie, pozostając jego zarządcą.
Była to pierwsza na świecie kopalnia, w której wydobywano ropę naftową. Wydrążono tu ręcznie ponad sześćdziesiąt szybów o głębokości od kilku do stu pięćdziesięciu metrów. Łukasiewicz zajął się przeróbką ropy, uzyskując wyjątkowo dobre gatunki nafty. Swoje produkty rozprowadzał w sklepach w Tarnowie, Krakowie i Warszawie. Osobiście reklamował wyroby naftowe na wystawach krajowych i zagranicznych.
Na terenie muzeum znajdują się nadal czynne szyby naftowe.
Nasze zwiedzanie
Po zaparkowaniu samochodu i kupieniu biletu zwiedzanie rozpoczęliśmy od ekspozycji, znajdującej się w budynku. Najpierw przeczytaliśmy życiorys Ignacego Łukasiewicza, a później zapoznawaliśmy się z technikami pozyskiwania ropy i gazu, a także ze sposobami ich transportu. Nie powiem, że było to dla nas bardzo ekscytujące, ale osoby zaciekawione techniką, mogą spędzić tu dużo czasu. Pisząc „techniką” mam na myśli także zupełnie współczesne rozwiązania. Firmy aktywne w branży wydobycia i przetwarzania rop i gazu chętnie prezentują swoje rozwiązania.
My ruszyliśmy na zewnątrz, bo teren był dość rozległy. Oglądaliśmy przyrządy służące do wydobywania ropy. Podobała mi się studnia z wiadrem, wyglądała jak te do wyciągania wody w nieco już zapomnianych wiejskich studniach. Stacja benzynowa ze starymi dystrybutorami, jako żywo przeniesiona w części z okresu PRL, przypomniała mi czasy odległej młodości, więc zrobiło się sentymentalnie.
Widowisko
W dawnym budynku dyrekcji w pokoju aptecznym trafiliśmy na medialne widowisko. Ale nas znudziło. Na filmie aktorzy odgrywali rozmowy toczone w XIX wieku. Nie udało się niestety uniknąć sztuczności. Poszliśmy więc dalej oglądać kolejne szyby, kuźnię, cysterny, pojemniki i tym podobne cuda. To prawdziwe świadectwa historii, tej dość już odległej i tej całkiem niedawnej, a nawet sprzęt używany dziś w przemyśle naftowym i gazowym. Tak na koniec, obecnie podkarpackie złoża są już na wyczerpaniu, więc niedługo pozostaną po nich wspomnienia jedynie w muzeum. Podkarpacie nie zostało Kuwejtem, bo po prostu tutejsze złoża nie dorównują zasobami wielkim polom naftowym na świecie. Tu jednak zaczęła się prawdziwa, światowa kariera surowca zwanego czarnym złotem, dzięki zdolnemu i przedsiębiorczemu Ignacemu Łukasiewiczowi.
Do muzeum wiodą drogowskazy. Samochód można zaparkować na bezpłatnym parkingu.
Muzeum jest czynne w sezonie letnim 9-17, w sezonie zimowym 7-15. (Już to widzę, jak o 7 rano ciągną do muzeum tłumy). W poniedziałki jest nieczynne. Zamknięte jest także w dni świąteczne, na stronie zobaczycie w które konkretnie.
Bilet normalny kosztuje 19 zł (25 zł – aktualizacja 1.07.2024). Inne opcje cenowe znajdziecie na tej samej stronie, co wyżej.
Jeśli
lubicie województwo podkarpackie, zerknijcie tu;
chcecie wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie;
szukacie ciekawych miejsc w Polsce, kupcie nasz ebook, szczegóły na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a klikając w poniższy obrazek, przeniesiecie się do naszego sklepu.