Alcala de Henares, miasto warte zobaczenia
Alcala de Henares leży 30 kilometrów od Madrytu i na pewno warto na dworcu Atocha wsiąść do podmiejskiego pociągu i spędzić tu jeden dzień. My zapamiętamy je jako miasto bocianów. Byliśmy tu na początku stycznia i bociany okupowały wszystkie kominy i wieże. Stwierdziliśmy wtedy, że to bujda, iż polskie bociany latają do Afryki, one zimują pod Madrytem.
To jednak nie bociany przyciągnęły nas do tego miasta. Znajduje się ono na liście światowego dziedzictwa UNESCO dzięki swoim pochodzącym z XVII wieku zabytkom. Urodził się tu Miguel Cervantes i działa słynny uniwersytet. Alcala była siedzibą biskupów, odbywały się tu posiedzenia kortezów. W 1498 roku kardynał Cisneros utworzył uniwersytet.
Alcala de Henares – uniwersytet
Najważniejszym i najładniejszym miejscem w Alcali jest Colegio de San Indelfonso. Budynek został zbudowany w stylu mudejarowym i ma aż trzy patia. Zwiedza się go z przewodnikiem. Raz dziennie zwiedzanie odbywa się w języku angielskim. My się na nie spóźniliśmy, więc musieliśmy sobie jakoś radzić po hiszpańsku.
Do całego kompleksu zostaliśmy wyprowadzeniu przez jeden z budynków. Wcześniej podziwialiśmy jego fasadę i mogliśmy się dowiedzieć się, co reprezentują znajdujące się na niej posągi. Wejście do budynku znajduje się w środku fasady. Na niższym piętrze są posągi doktorów kościoła. Na wyższym piętrze w centralnej części budynku widzimy herb fundatora, wizerunek świętego Ildefonsa i z boku świętego Pawła i świętego Piotra.
Wewnątrz obejrzeliśmy trzy kolejne patia, wysłuchaliśmy opowieści o studentach, którzy podczas trwania nauki na uniwersytecie nie mogli zadawać się z kobietami. Za posługiwaniu się jeęzkiem innym niż łacina byli karani. Obejrzeliśmy też aulę uniwersytecką oraz kaplicę. Niestety w obu tych miejscach nie można było robić zdjęć, a szkoda, bo dekoracje ścian i sufitu są naprawdę wspaniałe.
Ratunek dla budynku i słynne nagrody
W połowie XIX wieku budynek o mały włos a przestałby istnieć. Alcala de Henares zaczęła tracić na znaczeniu, kiedy Madryt stał się stolicą Hiszpanii, a uniwersytet upadł, kiedy powstał uniwersytet w Madrycie. W 1851 roku miał być wystawiony na aukcji i o mały włos kupiłby go amerykański bogacz William Rudolf Hearst. Miał zamiar rozebrać budynek i przewieźć do Stanów Zjednoczonych. Nie pozwoliła na to oddolna inicjatywa mieszkańców, którzy zawiązali komitet i kupili budynek.
Przed wejściem do audytorium są nazwiska wszystkich laureatów nagrody Cervantesa. Nagroda jest przyznawana pisarzom tworzącym w języku hiszpańskim.
Sama sala jest dość mała. Jest w niej miejsce na mównicę, na której dawniej stał naukowiec broniący swojej pracy. Sama obrona była dość specyficzna, bo starano się rozproszyć uwagę kandydata, publiczność zachowywała się głośno. To była taka próba. Po pomyślnym zdaniu egzaminu musiał on zaprosić całe miasto na biesiadę. W przypadku porażki opuszczał budynek innymi drzwiami z oślimi uszami, wyśmiewany przez tłum.
Piękna jest też kaplica w kolegium. Trzeba do niej kupić specjalny, dodatkowy bilet. Wewnątrz znajduje się nagrobek kardynała Cisneros, wykonany z karraryjskiego marmuru w stylu renesansowym. Podczas naszego pobytu w kaplicy były prezentowane oryginalne stroje, występowali w nich bohaterowie popularnego w Hiszpanii serialu „Isabel”, którego bohaterką jest Izabella Katolicka. Muszę przyznać, że to właśnie te stroje wzbudziły największe zainteresowanie hiszpańskich turystów.
A wracając do kardynała Cisneros, o którym już tu kilkukrotnie wspomniałam, był on spowiednikiem królowej Izabeli Katolickiej i jednocześnie prowincjałem franciszkanów. Zasłynął z ascetycznego trybu życia i pieszo wizytował podległe mu klasztory. W 1495 roku został arcybiskupem Toledo i rozpoczął reformę kościoła katolickiego w Hiszpanii. Dzięki niemu Biblia została przetłumaczona z języków historycznych. Był wielkim inkwizytorem i regentem po śmierci Ferdynanda Katolickiego.
Alcala de Henares – katedra
Katedra w Alcala jest gotycka z późniejszą wieżą. Wewnątrz wydaje się pusta, czym przypomina świątynie protestanckie. Nie zrobiła na nas jakiegoś specjalnego wrażenia. Niedaleko znajduje się pałac biskupi, który z zewnątrz prezentował się całkiem dobrze. Tu właśnie naszą uwagę zwróciły bociany.
Alcala de Henares – Cervantes
Najważniejszą ulica jest Calle Mayor z powodu wspaniałych podcieni i starych domów. Jest tu dom, w którym urodził się Cervantes. Weszliśmy oczywiście do środka. Prezentowane są tam meble z epoki i urządzenie poszczególnych pokoi, ale oczywiście nie są to meble rodziny Cervantesa. Podobało nam się patio, znajdujące w środku domu. A na zewnątrz znajduje się ławka z posągami Don Kichota i Sancho Pansy, wszyscy robią sobie z nimi zdjęcia.
To właściwie wszystko, co udało nam się zobaczyć w Alcala de Henares i być może miasto nie oszałamiało, ale jest pełne życia, sympatyczne, a kilka zabytków wartych zobaczenia.
Jeśli lubicie Hiszpanię, zerknijcie tu.
Chcecie na bieżąco śledzić nasze podróże, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie.
Zainspirujcie się do odwiedzenia ciekawych miejsc w Polsce, kupując nasz ebook, szczegóły na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a klikając w zdjęcie, przeniesiecie się do naszego sklepu.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, jeśli z niego skorzystacie.