Zwiedzanie Heidelbergu, stolicy niemieckiej nauki
Wróciliśmy już z naszej krótkiej wyprawy, na szczęście komputer wrócił razem z nami. Zabieramy się więc za nadrabianie blogowych zaległości. Będzie chronologicznie, bo jestem uporządkowana, wobec tego inna kolejność nie wchodzi w grę. Na pierwszy rzut pójdzie więc zwiedzanie Heidelbergu.
Zwiedzanie Heidelbergu – miasto nauki
W drodze do Szwajcarii zatrzymaliśmy się w Niemczech, nasz wybór padł na Heidelberg. Spędziliśmy tu jeden dzień i dwie noce. Wobec tego zwiedzaliśmy tak intensywnie, że ledwo doszliśmy do hotelu. Heidelberg to miasto stare, liczy ponad 800 lat, działa tu najstarszy w Niemczech uniwersytet. Ucieszyliśmy się, że nasz Jagielloński jest starszy, ale na tym się nasza radość skończyła, bo uniwersytet w Heidelbergu doczekał się 10 noblistów. Choć to wakacje i na uczelni nie ma zajęć, działa tu jednak letnia szkoła języka niemieckiego i kultury niemieckiej, więc miasto było pełne młodzieży z różnych stron świata. Niegdyś uniwersytet był ważnym centrum kalwinizmu.
Zwiedzanie Heidelbergu – ruiny zamku
Nad miastem górują ruiny wielkiego zamku. Jego budowę rozpoczął elektor Ruprecht III na przełomie XIV i XV wieku. Nie budował jednak na „gołej ziemi”, a wykorzystał częściowo XIII wieczną konstrukcję. Jak to bywało i bywa do dziś przez następne lata zamek przebudowywano. Dziś dominują tu dwa style – renesans i barok. No cóż, ale nic nie trwa wiecznie. W trakcie jednej z wojen zamek został zniszczony przez Francuzów. I pewno obróciłby się w ruinę gdyby nie …Francuz, Charles de Graimberg.
Przybył tu w początkach XIX wieku. Jego szkice, ale przede wszystkim praca nad zachowaniem i odrestaurowaniem zamku dały tej wspaniałej budowli nowe życie. A potem już było prościej, przybywali tu poszukujący romantycznych inspiracji twórcy, Heidelberg stał się modny. Zamek jednak ciągle jest odbudowywany. Wjechaliśmy tu kolejką, choć cena biletu wydawała się wysoka, ale postanowiliśmy oszczędzać nogi na dalszą część dnia. Oszczędni, którzy maszerowali pod górę, musieli się zdziwić, kiedy okazało się, że bilet na kolejkę jest też biletem na zamek. Oni musieli kupić swój za dokładnie tyle samo, kiedy dotarli spoceni na górę. Można wjechać jeszcze wyżej i ze szczytu wzgórza podziwiać Neckar, no ale do tego musi być ładna pogoda. Tym razem jej zabrakło więc zostaliśmy na zamku. Kolejka to zresztą także zabytek.
Zwiedzanie Heidelbergu -zamek i jego atrakcje
Zamek ogląda się głównie z zewnątrz. Można go podziwiać z różnych stron, a wraz z nim widok na miasto. Warto odwiedzić ogrody, może będziecie mieli więcej szczęścia niż my i nie będzie padał deszcz. W końcu jak przeczytaliśmy w przewodniku, Heidelberg ma bardzo przyjazny, ciepły klimat. Autorowi musimy wierzyć na słowo, bo w czasie naszego pobytu pogoda była raczej taka sobie. Wewnątrz restauracji znajduje się słynna beczka (największa na świecie). Nie jest specjalnie oznaczona, ale idźcie tam, gdzie wszyscy.
Beczkę można obejść dookoła, a potem trzeba wypić co najmniej kieliszek lokalnego wina. Dla porządku dodam, iż beczka może pomieścić 220000 litrów. Do jej wykonania użyto zaś drewna z 90 dębów z pobliskich lasów. Jest na tyle duża iż na jej szczycie, a może wierzchu, był parkiet taneczny. Obok beczki jest też figurka Perkeo.
Jego wizerunki można znaleźć także w wielu innych częściach Heidelbergu. Z Perkeo było tak…Elektor Karol Filip sprowadził na swój dwór Klemesa z Tyrolu. Miał być służącym i mistrzem ceremonii. Zasłynął jednak swoim piciem. Wszyscy wiemy, że nie o picie wody chodziło. Nie odmawiał nigdy. Każdemu kto oferował mu napitek odpowiadał -„Perche No ?” (dlaczego nie). Ta odpowiedź przekształciła się szybko w jego przydomek „Perkeo”. Miał umrzeć w sędziwym jak na owe czasy wieku lat 80 ciu. Wszystko za sprawą lekarza, który zalecił mu wypicie szklanki wody zamiast wina. Piękna opowieść, prawda?
Do obejrzenia na zamku jest jeszcze muzeum farmacji. Są w nim zarówno urządzenia do destylacji, jak i różne słoiki z miksturami. Można sprawdzić jaki zapach mają różne substancje.
Zwiedzanie Heidelbergu – w centrum
Po zjechaniu do centrum miasta obejrzeliśmy ratusz i dominujący nad rynkiem kościół Ducha Świętego. Świątynia jest z zewnątrz okazała, ale w środku, jak to w protestanckiej świątyni, jest pusto. Obejrzeliśmy największy zabytek, czyli płytę nagrobną Ruprechta III i jego małżonki. Na pewno zwrócicie uwagę na ozdobną kamienicę, znajdującą obok kościoła. Mieści się tu hotel Zum Ritter. Wybudowany w końcu XVI wieku jako wspaniała rezydencja, przetrwał wojny i zawieruchy jako jedyny. Renesansowa fasada tej budowli jest imponująca.
Zwiedzanie Heidelbergu – Alte Brücke
Heidelberg słynie także ze swego mostu. Alte Brücke to miejsce spacerowe i nie jest przeznaczone dla normalnego ruchu samochodowego. Widoki na rzekę pływające tu statki, wszystko to stanowi o klikacie miasta.
No i oczywiście znowu jest historia . Tym razem wszyscy chcą sobie zrobić zdjęcie z małpą. Oczywiście można po dotknięciu (ale w odpowiednie miejsce) małpy powrócić do Heidelbergu, można być bogatym. Czy coś symbolizuje ? Istnieje teoria związana z, że tak powiem, „nagą tylną częścią” rzeźby. Skierowana w stronę przybywających do miasta przez most miała „dawać komunikat”, iż tu kończy się władza biskupa Moguncji.
Oczywiście podstawą spaceru po Heidelbergu jest przechadzanie się po głównej ulicy oryginalnie nazwanej Haupstrasse. To podobno jedna z najdłuższych tego typu ulic w Europie (zamknięta dla ruchu). Toczy się tu ożywione życie artystyczne, kawiarniane i restauracyjne. Trzeba także zobaczyć koniecznie budynki należące do uniwersytetu i muzeum w Pałacu Morass. To właściwie muzeum i miasta i regionu. Kłopot polega na tym, iż we wnętrzu nie można robić zdjęć.
Zwiedzanie Heidelbergu – spacer ścieżką filozofów
Na koniec propozycja dla romantyków z mocnymi nogami. Nie, to nie regionalne zawody w piciu z Perkeo. Chodzi o spacer ścieżką filozofów. Trzeba przejść przez most na Neckarze i udać się stromo w górę na romantyczny spacer. Rachunek jest prosty – będą bolały nogi, ale za to będziemy mieli okazję oglądać Heidelberg z niezwykłej perspektywy oraz możemy posiedzieć w słynnym ogrodzie filozofów.
Nie piszemy przewodnika po Heidelbergu więc nie opiszemy jeszcze wielu innych ciekawych miejsc, które warto zobaczyć. Jeżeli jednak ktoś będzie chciał udać się naszym śladem na pewno nie będzie się nudził. Pamiątką z Heidelbergu może być z pewnością „studencki pocałunek”. To czekolada, nugat i wafel. Smakołyk wymyślony w XIX wieku dla panienek wzdychających do studentów. Były one jednak pod czujnym okiem guwernantek dbających o moralność i cukiernik wymyślił dla nich coś na osłodę ciężkiego losu. Alternatywą jest oczywiście, jak wszędzie w Niemczech, piwo z lokalnego browaru. Jak zawsze dobre.
Jeśli
chcecie przeczytać o innych miejscach w Niemczech, zerknijcie tu;
interesuje Was, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie:
lubicie zwiedzać Polskę, kupcie nasz autorski ebook, informacje na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a klikając w poniższe zdjęcie, przeniesiecie się do naszego sklepu.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.
Booking.com
Dodane przez Małgosia i Marcin dnia 2014-08-25
2 komentarze
Emilia
Bardzo ciekawy wpis. Wybieram się do Heidelberga i szukałam informacji co mogę zobaczyć i Wasz wps bardzo mi w tym pomógł. Dziękuję.
Małgorzata Bochenek
A my dziękujemy za miłe słowa