Witkacy wystawa w Warszawie, na którą warto się wybrać
Ach ten Witkacy…
Lubicie Witkacego, jego niezwykłe obrazy i intrygujące zdjęcia? Jeśli tak, to wystawa „Sejsmograf epoki przyspieszenia” w warszawskim Muzeum Narodowym jest właśnie dla Was. Zarezerwujcie godzinę, a może nieco więcej. To będzie ciekawy czas.
Witkacy wystawa w Warszawie – słów parę o artyście
Witkacy artysta kontrowersyjny, ale i popularny. Niegdyś i obecnie. Jeśli zapragnęlibyście stać się właścicielami któregoś z jego dzieł, np. portretu, jest to możliwe, ale to poważny wydatek, kilkaset tysięcy złotych. Stanisław Ignacy Witkiewicz (Witkacy to pseudonim) był synem Stanisława Witkiewicza ( a jakże), malarza, twórcy stylu zakopiańskiego. Góralskie domy, które tak kochamy, to budynki „wymyślone” przez ojca Witkacego. Nasz bohater był malarzem, dramaturgiem, filozofem, fotografikiem. Był ważną postacią świata artystycznego, awangardy. Nie czas pisać o całym życiu artysty, dość powiedzieć, że rewolucja październikowa zastała go w Rosji. To wydarzenie wywarło wielki wpływ na jego postawę życiową i twórczość. W życiu artystycznym odnosił sukcesy. Witkacy zginał śmiercią tragiczną – 18 września 1939 roku popełnił samobójstwo na wieść o ataku wojsk sowieckich na Polskę.
Witkacy w Muzeum Narodowym – co zobaczymy?
Prac jest naprawdę wiele, około 500. Są obrazy, zdjęcia autorstwa Witkacego, zobaczycie także dzieła innych artystów ważnych dla zrozumienia twórczości artysty. Tworzył on bowiem dzieła niepowtarzalne, ale przecież korespondujące ze sztuką czasów w których żył. A więc jest Wasilij Kandinsky, Max Ernst, Marcel Duchamp ( tak, dobrze pamiętacie, to artysta, który kojarzony jest często ze swoim najbardziej popularnym dziełem „Fontanna” przedstawiającym …pisuar). Są też materiały video.
Witkacy wystawa w Warszawie – o co tu chodzi?
Często oglądając wystawy zadajemy sobie pytanie, co właściwie chciał nam powiedzieć artysta poprzez swoje dzieła ( jeżeli rzeczywiście chciał). Autorzy wystawy podjęli się interpretacji twórczości Witkacego, a przede wszystkim jej malarskiej i fotograficznej części. Z cała pewnością mają rację – artysta żył w „epoce przyspieszenia” i dobrze o tym wiedział, Stąd także określony został „sejsmografem”. Gdybyście zebrali dzieła Witkacego tak po kolei, jak je malował i tworzył, to najpierw byłyby to pejzaże, potem tzw. „czysta forma” i na koniec dzieła firmy portretowej. I to wszystko zobaczycie na wystawie.
Zobaczycie choćby olbrzymią ścianę z wielką liczbą portretów. Ale wystawa opowiada o tym inaczej. Zacytujmy wstęp : – Wystawa koncentruje się na postawie twórczej Witkacego, która rozbija konwencjonalne myślenie o sztuce. No i w związku z tym będzie niechronologicznie, o historii, kosmosie, wizji artystycznej etc. Są także pokazane „działania performatywne i paraartystyczne” Witkacego. Pewno można nazwać to eventami, a często i prowokacjami artystycznymi. Ok, jeśli będziecie chcieli dowiedzieć się jak dzieło Witkacego widzą twórcy wystawy znajdziecie na miejscu szczegółowe opisy.
Witkacy w Muzeum Narodowym – pesymizm i katastrofizm
Te słowa nie wybijają się na pierwszy plan na wystawie. Co więcej oglądając zdjęcia, relacje z artystycznych wydarzeń z udziałem Witkacego łatwo dostrzec kpinę i żarty. I to wszystko prawda. Ale jeśli przyjrzycie się znakomitym portretom (poświęćcie czas na choć jeden z nich i dokładnie obejrzyjcie dzieło) zobaczycie, wbrew pozorom, realizm przedstawienia i niepokój .
To samo zresztą widoczne jest na obrazach malowanych tuż po I wojnie, a właściwie w czasie gdy świeżo w pamięci artysty pozostały zdarzenia i obrazy bolszewickiej rewolucji. Witkacy znakomicie zdawał sobie sprawę, iż świat w którym przyszło mu żyć doznawał ciągłego przyspieszenia. I choć w latach 20 tych wydawać być się mogło, że przyszły nowe, lepsze, nowoczesne czasy, to było to tylko złudzenie. Nad światem, nad Europą zawisły dwa systemy totalitarne – komunizm i faszyzm. Wiedza o tym pierwszym, doprowadziła go do dramatycznej decyzji odebrania sobie życia.
Witkacy w Muzeum Narodowym – podsumowanie
Można by długo, ale postaram się krótko… Wystawę obejrzeć zdecydowanie warto. Dla piękna dziel artysty, dla niezwykłych, genialnych fotografii, wreszcie pewno i po to, żeby pomyśleć o tym, co artyście próbują nam opowiedzieć w swoich dziełach. Nawet wtedy, gdy piszą, jak Witkacy, iż jest to „czysta forma”.
Wystawa trwać będzie do 9 października
Można zwiedzać: wtorek, środa, czwartek, sobota i niedziela 10-18, w piątek 10 -20. Bilet normalny 40 złotych, ulgowy 25 złotych.
Jeśli
lubicie zwiedzać Warszawę, kliknijcie tu;
chcecie wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie;
jeździcie po Polsce i szukacie interesujących miejsc do zobaczenie, kupcie nasz ebook, w tym wpisie znajdziecie szczegóły, a klikając w poniższe zdjęcie przeniesiecie się do naszego sklepu.
Jeśli lubicie spacery po ciekawych miejscach, w których żyli niezwykli ludzie, wybierzcie się z nami do Konstancina.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.
Booking.com