Weekend w Madrycie to bardzo dobry pomysł
Czytelnicy naszej strony wiedzą, że Madryt jest jednym z naszych ulubionych miast. Jest to trochę nieracjonalne, bo jest wiele innych miast ładniejszych i z większą ilością zabytków. Madryt natomiast ma wspaniałą atmosferę i jest miastem niezwykle żywym i pewnie dlatego tak nam się podoba. Dlatego z dużą przyjemnością zapraszam na weekend w Madrycie.
Weekend w Madrycie – piątek wieczór
Po przylocie i zalogowaniu się w miejscu noclegowym, pora ruszyć na spotkanie z miastem. Gdziekolwiek jesteście wsiądźcie w metro i udajcie do przystanku Sol. Jeździ tu pierwsza linia metra, oznaczona kolorem niebieskim. Puerta del Sol to samo serce miasta. Zawsze jest tu niezwykle tłoczno, a w Sylwestra oczy wszystkich Hiszpanów zwrócone są na to miejsce. Zegar wybija północ, Hiszpanie zjadają winogrona i można z nowymi nadziejami wchodzić w kolejny rok. Gdybyście kiedyś chcieli powitać Nowy Rok na Placu Sol, przeczytajcie najpierw nasz tekst.
Tak Was trochę rzuciłam na głęboką wodę, bo Puerta del Sol to niewątpliwie najbardziej zatłoczone miejsce w Madrycie, ale też tu właśnie poczujecie jego niepowtarzalną atmosferę. Teraz jednak pora przejść się na spacer kulinarny i trzeba odwiedzić bary tapas. Proponuję, abyście poszli w kierunku Placu św. Anny. Ja zazwyczaj chodzę na azymut, Wam też to radzę. Zaznaczcie sobie miejsce na mapie i idźcie. Możecie po drodze wejść do jakiegokolwiek baru, który wam się spodoba. Kierujcie się ilością klientów w środku. Usiądźcie przy barze zamówcie kieliszek wina i pokażcie palcem zakąskę, którą chcecie zjeść.
A potem ruszcie dalej, jak to robią Hiszpanie. Wstąpcie do kolejnego baru, znów zamówcie tapasy i coś do picia. Możecie kontynuować spacer, albo wrócić do miejsca noclegowego. Pamiętajcie tylko, że następnego dnia czeka Was prawdziwe zwiedzanie.
Zwiedzanie Madrytu – Od Puerta del Sol do Pałacu Królewskiego
Następnego dnia zaczynacie również na Puerta del Sol. Najpierw obejrzyjcie plac, zwróćcie uwagę na Niedźwiedzicę i inne charakterystyczne miejsca. Możecie skorzystać z mojego opisu.
Potem udajcie się na Calle Mayor, z której musicie skręcić w prawo, aby dojść do Plaza Descalzas. Znajduje się tu klasztor Klarysek Bosych. Musicie kupić bilet i może uda Wam się zwiedzić to naprawdę niezwykłe miejsce. Zwiedza się w towarzystwie przewodniczki i może wejść tylko określona liczba osób dziennie. W klasztorze znajdują się wspaniałe tkaniny i obrazy; wrażenie robią schody i ołtarze, niestety, obowiązuje tu zakaz fotografowania.
Z klasztoru wróćcie na Calle Mayor i udajcie się uliczką w lewo, aby dojść do Plaza Mayor. Na placu obejrzyjcie pomnik Filipa III Habsburga, nie sposób go pominąć, bo wznosi się na środku placu. Zwróćcie uwagę na północną stronę, tu jest Casa Panaderia, czyli dawny budynek piekarni, a dziś siedziba lokalnych władz. Poznacie ją po freskach.
Jeśli zgłodnieliście to na Plaza Mayor znajduje się dużo restauracji i kawiarni, ale możecie też udać się do znajdującej się w pobliżu do Hali San Miguel, czyli słynnej madryckiej hali targowej. Są tu liczne przekąski i oczywiście wino. Czasami tylko kłopot z miejscami siedzącymi.
Teraz pora udać się do Pałacu Królewskiego. Kilka sal jest naprawdę godnych uwagi. Nam podobała się sala tronowa i gabinet orientalny. Z dziedzińca pałacu rozciąga wspaniały widok na miasto i okolice.
Naprzeciw Pałacu jest nowa katedra, budziła ona liczne kontrowersje. Warto wejść do środka i przekonać się osobiście, czy nam się podoba, czy nie. Jeśli będzie ładna pogoda można też pospacerować po Ogrodach Sabatiniego. Znajdują się one po przeciwnej niż katedra stronie pałacu.
Weekend w Madrycie – muzea i ogród
Najlepiej metrem albo taksówką podjechać do Muzeum Prado. Nie róbcie naszego błędu i nie chodźcie wszędzie na piechotę. Nam zawsze się wydaje, że w centrum Madrytu do wszystkich miejsc jest blisko, a potem nie wiemy, co zrobić z nogami. Są dwie stacje, na których można wysiąść Banco de Espana lub Atocha. Z tej pierwszej jest chyba trochę bliżej. Czasem warto kupić bilet do muzeum przez Internet, zwłaszcza jeśli jest jakaś ciekawa wystawa.
Do zwiedzania warto się przygotować, czyli zobaczyć, jakie obrazy pracownicy muzeum polecają, albo wybrać samemu, co się chce obejrzeć. Nie warto chcieć zobaczyć wszystkiego, bo tylko się zmęczycie i nic nie będziecie pamiętać.
Na szczęście niedaleko Muzeum Prado znajduje się Park Retiro, jest więc gdzie odpocząć po tej dawce sztuki. W parku znajdziecie jezioro z łódkami, pomnik Upadłego Anioła, rosarium, Kryształowy Pałac i wiele innych ciekawych miejsc.
Po odpoczynku zachęcam, aby odwiedzić jeszcze Muzeum Thyssen-Bornemisza. Kolekcja w większej mierze skupia się na sztuce XIX-wiecznej i współczesnej.
Weekend w Madrycie – sobotni wieczór
Na wieczór mam jedną z dwóch propozycji do wyboru: koncert flamenco albo koncert jazzowy. W wielu miejscach można posłuchać flamenco, nam bardzo podobał się koncert w „Las Tablas”. Z kolei na koncerty jazzowe chodziliśmy do klubu, znajdującego się obok Placu św.Anny.
Jeśli nie lubicie muzyki, zawsze możecie powłóczyć się znowu po barach.
Weekend w Madrycie – wybór należy do Was
Ze względu na czas można udać się tylko w jedno miejsce. Do dyspozycji mamy tylko pół dnia, bo potem należy już udać się na lotnisko. Zainteresowani Ameryką Południową powinni udać się do dzielnicy Moncloa i zwiedzić Muzeum Ameryki z bardzo bogatą kolekcją skarbów.
Ci, którzy chcą mieć ładne zdjęcie z Madrytu i przy okazji zobaczyć najstarszy zabytek w mieście powinni udać się do Świątyni Debod.
Miłośnicy sztuki współczesnej z pewnością wybiorą Muzeum Królowej Zofii.
Zwolennicy zakupów udadzą się na Gran Via.
Cokolwiek wybierzecie będziecie mieli niedosyt i pewnie wkrótce do Madrytu wrócicie.
Weekend w Madrycie – informacje praktyczne
Spanie – ceny miejsc noclegowych w dużej mierze zależą od tego, czy akurat w mieście odbywa się jakaś impreza. Nam często zdarzało się spać w hotelu Paseo del Arte przy ulicy Atocha. Generalnie jest drogi, ale często zdarzają się naprawdę okazyjne ceny. Jest świetnie położony, koło stacji hotelowej Atocha, stacji metra, blisko jest do muzeów oraz spacerem można też dojść do Puerta del Sol. Nocleg nie musi być w samym centrum, warto natomiast, aby był w pobliżu stacji metra.
Jeśli lubicie Hiszpanię, zerknijcie tu.
Chcecie na bieżąco śledzić nasze podróże, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie.
Zainspirujcie się do odwiedzenia ciekawych miejsc w Polsce, kupując nasz ebook, szczegóły na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a klikając w zdjęcie, przeniesiecie się do naszego sklepu.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, jeśli z niego skorzystacie.
Jedzenie – wraz z upływem czasu zmienialiśmy nasze ulubione bary. Niezmiennie jednak lubimy jeść krewetki w „La Casa del Abuelo” i nie przeszkadza nam, że przewodnicy przyprowadzają tu amerykańskich turystów. W „Los Gatos” zawsze przed wyjazdem raczymy się winem i dostajemy dużo bezpłatnych przekąsek. Marcin lubi „Museo del Jamon”, czyli sieć lokali z szynką. Lubimy też Patatas Bravas. Wiele restauracji i barów znajduje się przy Placu św. Anny. Cerveceria Cervantes oferuje świetne kanapki, szczególnie nam smakowała ta z krewetkami. Restauracja „Fabrica” oferuje smaczne zestawy lunchowe. Równie dobrze można zjeść zestaw lunchowy w „El Cucurucho” w samym centrum miasta.
Generalnie powinniście kierować się zasadą, że jak gdzieś są miejscowi, to znaczy, że dobrze karmią. Jeśli potrzebujecie, przeczytajcie tekst: Hiszpański bar – instrukcja obsługi. Znajdziecie tam podstawowe zwroty hiszpańskie i zdjęcia potraw z hiszpańskimi nazwami.
Jak się poruszać po mieście – my chodzimy na piechotę i jeździmy metrem. Z lotniska też do centrum dostaniecie się metrem, my zawsze wybieramy ten wariant. Trzeba tylko kupić specjalny bilet suplemento aeropuerto i zachować go, zwłaszcza, jak się wraca na lotnisko, bo inaczej możemy nie przejść przez bramkę. Raz zdecydowaliśmy się jechać na lotnisko pociągiem, ale nie był to dobry pomysł, bo pociąg zatrzymał się na jakiejś stacji i stał dość długo. Na szczęście mieliśmy zapas czasu.
Na lotnisku możecie dostać mapę miasta (w biurze informacji turystycznej), a na stacji metra schemat połączeń.
I ostatnia uwaga: nie spodziewajcie po Hiszpanach znajomości języka angielskiego, ale na migi też się można dogadać. Warto jednak poznać kilka podstawowych zwrotów.
2 komentarze
Podróże bez ości
Z miejsc wartych zobaczenia polecam jeszcze muzeum Sorolla. Jest oddalone ciut od centrum, ale łatwo można do niego dojechać.
Małgorzata Bochenek
To ciekawe muzeum, ale weekend to tylko dwa dni i nie wszystko się zmieści. Do Madrytu trzeba wracać. Pozdrawiam. Małgosia