
Warszawa: historia mostu Poniatowskiego
Historia mostu Poniatowskiego wydawała nam się na tyle interesująca, że ostatnio wpadliśmy na pomysł, aby się po nim przejść. Najbardziej byliśmy zdziwieni tym, że towarzyszyło nam trochę ludzi, bo wydawałoby się, iż to miejsce raczej na szybki przejazd samochodem lub tramwajem. Przeszliśmy obydwiema stronami mostu. Mimo dość brzydkiej pogody z dużą przyjemnością patrzyliśmy na Warszawę z perspektywy mostu. Mogliśmy się najpierw przyjrzeć praskiej stronie, ze Stadionem Narodowym. Patrzyliśmy też na rzekę, podziwiając nurkujące kaczki. Zastanawialiśmy się także kto pozwolił na budowę budynku nad samą wodą, na lewym brzegu i kiedy wreszcie będą skończone bulwary.
Zerknęliśmy na dziką rzekę z praskiej strony, postanawiając w końcu wybrać się na spacer po znajdującej się tu ścieżce. Plaża była opustoszała i przypominała nadmorskie kurorty zimą.
Kiedy szliśmy z powrotem przed oczami mieliśmy centrum Warszawy, które o zmroku wyglądało lekko tajemniczo. Przycumowane statki nadawały rzece kolorytu, ale stanowczo o tej porze roku było tu wyjątkowo pusto. Przypomnieliśmy sobie letnie tłumy. Może jednak powinny funkcjonować jakieś lokale czynne przez cały rok?
Historia mostu Poniatowskiego
W „Przewodniku po Warszawie” z 1925 roku tak o moście pisze Władysław Majcher ”Jest to najpiękniejszy i najdłuższy z mostów warszawskich, którego budowa prowadzona znacznym kosztem trwała 10 lat (1904-1913), a który zbudowano wyłącznie z żelaza i betonu. Kierownikiem budowy był inżynier Marczewski. Części architektoniczne zbudowane w stylu polskiego renesansu projektował Stefan Szyller. Wiadukt prowadzący na most wzniesiony ponad domy Powiśla ma 700 metrów długości.
Rosjanie cofając się z Warszawy w 1915 wysadzili środkowe przęsła mostu w powietrze, a prowizorycznie odbudowaną część drewnianą za okupacji niemieckiej, spaliły polskie organizacje wojskowe w roku 1917, a dotychczas most jeszcze odbudowywa się. Utrudnia to dostęp do pięknego Parku Skaryszewskiego po drugiej stronie mostu.” Most początkowo nosił imię cesarza Mikołaja II i zwany był potocznie „Mikołajewskim” albo „trzecim mostem”. Od 1917 roku nosi imię Księcia Józefa Poniatowskiego. Swoją drogą przywołuje to historię śmierci samego księcia, który stracił życie w nurtach rzeki Elstery w trakcie ciężkich zmagań wojsk napoleońskich pod Lipskiem w 1813 roku.
Historia mostu Poniatowskiego a Piłsudski
12 maja 1926 roku o godzinie 17 na moście Poniatowskiego doszło do spotkania marszałka Piłsudskiego z prezydentem Wojciechowskim. Tak przebieg spotkania przedstawiał prezydent Wojciechowski. „Powitałem go [Piłsudskiego] słowami: stoję na straży honoru wojska polskiego – co widocznie wzburzyło go, gdyż uchwycił mnie za rękaw i zduszonym głosem powiedział – No, no! Tylko nie w ten sposób. – Strząsnąłem jego rękę i nie dopuszczając do dyskusji: – Reprezentuję tutaj Polskę, żądam dochodzenia swych pretensji na drodze legalnej, kategorycznej odpowiedzi na odezwę rządu. – Dla mnie droga legalna zamknięta – wyminął mnie i skierował się do stojącego o kilka kroków za mną szeregu żołnierzy”. Do porozumienia nie doszło i o 18.30 rozpoczęła się na moście Kierbedzia wymiana ognia między siłami rządowymi a wojskami zamachowców. Rozpoczął się zamach majowy. W ciągu kilku dni dochodziło do bratobójczych walk. Ostatecznym zwycięzcą okazał się Piłsudski i to właśnie on aż do swej śmierci w praktyce decydował o rządzeniu Polską.
Historia mostu Poniatowskiego II wojna
Most podzielił dramatyczne losy Warszawy i został wysadzony w powietrze przez Niemców w 1944 roku. Po odbudowie został oddany do użytku 22 lipca 1946. Przed wojną miał bogatszy wygląd, zniknęła ozdobna balustrada i kamienne ławki, które przez długi czas były zatopione w Wiśle, ale podczas upalnego lata w 2015 roku zostały odnalezione. Przeszedł kilka remontów, ostatni w 2007 roku.








Jeśli
chcecie poznać Warszawę, zerknijcie tu;
jesteście ciekawi, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie;
lubicie zwiedzać niezwykłe miejsca w Polsce, kupcie nasz ebook, więcej informacji na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a gdy klikniecie w poniższy obrazek, przeniesiecie się do naszego sklepu.
Jeśli lubicie spacery po ciekawych miejscach, w których żyli niezwykli ludzie, wybierzcie się z nami do Konstancina.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.
Booking.comDodane przez Małgorzata Bochenek dnia 2016-02-10

