Gdzie pojechać w kwietniu
Blog,  Europa,  Niemcy

Piwo w Monachium było jest i prawdopodobnie będzie

Już przed wyjazdem do Monachium nastawiliśmy się na kosztowanie bawarskiego piwa. Wiadomo, piwo  w  Monachium, Oktoberfest i tym podobne. Zastanawialiśmy się jednak czy ten piwny wizerunek miasta nie jest jedynie reklamą, a rzeczywistość jest trochę inna. Jesteśmy tu już dwa dni i możemy powiedzieć, ze piwo odgrywa jednak znaczącą rolę w życiu stolicy Bawarii. Nie żeby tak od rana wszyscy pili i tym podobne klimaty, ale od południa bez przerwy natrafia się na lokale w których złocisty (a czasem innej barwy) trunek ludzie popijają.

Piwo w Monachium
Piwo w knajpie

Podstawową miara piwa jest 0,5 litra, a nie jak w innych miejscach znacznie mniejsza szklanka, choćby w Hiszpanii. Spokojnie jednak można znaleźć lokale serwujące piwo w kuflach litrowych. To już naprawdę jest coś. Zamawiając pół litra prosimy o „halbe”, a litr to „maas”. Odwiedziliśmy wieczorem piwiarnię Augustiner Gaststatten. To najstarszy tego typu lokal w mieście, a tradycje browaru sięgają aż XIV wieku. Wynika stąd, że piwo w Monachium jest od wieków.

Piwo w Monachium
Piwiarnia

Wnętrze zdobią poroża, muszelki i ciekawe malowidła. Jest to klimat dawnych monachijskich piwiarni, jakich już niewiele zostało. Cóż powiedzieć lokal może pomieścić na pewno ponad 1000 osób a miejsce znaleźliśmy z trudem. Nawet był to osobny stolik. Piszę nawet, bo chcę płynnie przejść do kolejnej obserwacji. Piwo spożywa się tu społecznie. Znaczy to po prostu, iż siedzi się przy stołach, stolikach, na ławach w gronie często nieznajomych ludzi.

Piwo w Monachium
Na targu

Nie jest ot jednak problemem, bo generalnie rzecz ujmując nasi towarzysze zwykle się nam nie uprzykrzają. Można za to nawiązać ciekawą konwersację. Tak było dziś gdy piliśmy piwa siedząc na ławie w Viktualienmarkt. Naszym rozmówcą okazał się monachijczyk o wyglądzie nieco podstarzałego hipisa zainteresowany językowymi i politycznymi problemami Europy. O zgrozo – pił wino.

Piwo w Monachium
Jak widać tłoczno

Z tą zgrozą to jest naprawdę tak, że nikt tu nikomu do kieliszka, kufla czy na talerz nie patrzy. Każdy je  i pije to na co ma ochotę, no pełna tolerancja.  Pisząc o rozmowie wspomniałem o miejscu. Targ ten ma długą tradycję. Dziś spełnia dwie role – miejsca targowego i atrakcji turystycznej. Można tu kupić dobre jedzenie, ale można także zjeść. Jedzenie serwują tu różnorakie. Chyba dominującym daniem są wszelkiego rodzaju kiełbasy i kiełbaski.

Piwo w Monachium
Marcin z kiełbaską

Są białe, ciemne, jest dziczyzna. W ofercie są także zupy, soki i ryby. Jedną z atrakcji jest sieciowa restauracja Nordsee. Jak sieciówka może być atrakcją ? Pewno niektórzy z was spotkali zresztą takie restauracje w Niemczech czy w Austrii. Ano tu jest w wersji od  fast fooda  do ekskluzywnej restauracji, poprzez sklep.

Piwo w Monachium
Nordsee

Dla każdego coś miłego. Jedno piją szampana i jedzą homara, a inni bułkę z rybą. Wszyscy są jednak zadowoleni. Pewno i dlatego, że towarzyszy temu piwo i niemieckie wino. W Monachium ludzie w ogóle wyglądają na bardzo spokojnych i zadowolonych. Choć w niedzielę wybory, to jakoś nie widać temperatury sporów politycznych. No czasem ktoś komuś namaluję czerwony nos na plakacie, że niby kandydat to kłamca. Wrócę jednak jeszcze do piwa. Żebyście wierzyli w nasze profesjonalne podejście do opisywania rzeczywistości poszliśmy wzbogacić naszą wiedzę do muzeum poświeconego piwu i świętu Oktoberfest. Muzeum może nie powala na kolana, ale można tu zobaczyć i jeszcze raz się przekonać, że część prosperity miasta na piwie wyrosła i dalej rośnie. Kiedyś było tu aż 70 browarów, a dziś jest 6.

Piwo w Monachium
Muzeum piwa

W muzeum dowiedzieliśmy jak ważny dla produkcji piwa był lód, a właściwie proces chłodzenia i..Myślę, że wystarczy tych szczegółów. Co warto zapamiętać ? Piwo w Monachium podają zawsze świeże i smaczne. Do piwa ludzie spożywają i kiełbaski i golonki, ale takim zwyczajowym dodatkiem jest precel, tutejsza specjalność. Solony i często wielkich rozmiarów. Pół litra piwa w knajpie to wydatek około 4 euro (oczywiście wszystko zależy gdzie).  Na pytanie czy warto odpowiedź jest prosta – tak.

Jeśli

chcecie przeczytać o innych miejscach w Niemczech, zerknijcie tu;

interesuje Was, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie:

lubicie zwiedzać Polskę, kupcie nasz autorski ebook, informacje na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a klikając w poniższe zdjęcie, przeniesiecie się do naszego sklepu.

Polska na dobry nastrój
Polska na dobry nastrój

Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.



Booking.com

Od wielu lat zwiedzam i wędruję po Polsce i świecie. Zawsze na własną rękę i na własny rachunek. Polska znajdowała i znajduje szczególne miejsce w moich podróżniczych planach. Mam także wielki sentyment do Hiszpanii, po prostu lubię ten kraj z jego wspaniała kulturą, zabytkami i krajobrazami. Odkąd pamiętam lubiłam poznawać nowe miejsca, zaglądać w tajemnicze zakamarki, podróżować. Ta pasja towarzyszyła mi także w życiu zawodowym, a zdarzyło się w nim wiele.Pisałam o polityce międzynarodowej, ale także o zwiedzaniu Polski i Europy. Dalekie podróże związane z pracą, wizyty w niezwykłych miejscach, takich jak Downing Street 10 czy Pałac Elizejski tylko rozbudziły mój i tak wielki apetyt na poznawanie świata. Po drodze udało mi się napisać przewodnik po Mazowszu, bo Polska zawsze była dla mnie fascynującym miejscem do odkrywania. Od 8 lat prowadzę stronę Podróżniczego Domu Kultury. Piszę, fotografuję i opowiadam w mediach społecznościowych. Pokazuję i opisuję tylko to, co sama widziałam. Patrzę na świat optymistycznie, ale i krytycznie. Nie potrafię żyć bez podróży.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej.Akceptuję Prywatność i polityka cookies