Mamerki – tajemnice hitlerowskich bunkrów
Mamerki to prawdziwe miasto bunkrów. Położone w lesie nieopodal Węgorzewa, nie uległo zniszczeniu, zostało opuszczone przez Niemców w 1945 roku. Bunkry do dziś budzą respekt i grozę, a o miejscu krążą legendy, a może i prawdziwe opowieści ekscytujące odkrywców skarbów i turystów. W tutejszym muzeum można oglądać wyobrażenie słynnej zaginionej Bursztynowej Komnaty. Już po naszym wyjeździe media obiegła historia o tajemniczym włazie znalezionym na terenie kompleksu. Za włazem zaś ma być droga do ukrytej Bursztynowej Komnaty…
Mamerki – trochę historii
Kompleks, jak już powiedziałem, znajduje się niedaleko Węgorzewa, około 8 km od miasta i 18 km od Wilczego Szańca, znanej siedziby Adolfa Hitlera. Mamerki były siedzibą OKH czyli mówiąc po polsku Kwaterą Główną Niemieckich Wojsk Lądowych. Budowana w latach 1940-1944, składa się z 230 obiektów, aż 30 z nich to potężne żelbetowe bunkry.
Całość została zaplanowana dla kilkudziesięciu generałów i 1500 żołnierzy i oficerów. W praktyce było to małe miasto umiejętnie skryte w lasach nad brzegami mazurskich jezior. Przebywali tu najważniejsi hitlerowscy dowódcy z generałem, późniejszym marszałkiem, Paulusem, generałem Heinzem Guderianem. Pojawił się tu Adolf Hitler, a na stałe rezydowali attaché wojskowi z Węgier, Finlandii i Japonii. Służbę pełnił tu pułkownik Claus Stauffenberg, przywódca nieudanego zamachu na Hitlera w Wilczym Szańcu w 1944 roku.
Mamerki – samowystarczalna twierdza
Dziś, po przeszło 70 latach od zakończenia II wojny światowej, potężne bunkry w Mamerkach budzą respekt. Znakomicie wtapiają się w mazurską przyrodę. Tak było od początku, a powodowały to oczywiście względy bezpieczeństwa. Z powietrza trudno było zobaczyć, że tuż obok malowniczego jeziora mieści się siedziba hitlerowskiego dowództwa.
Był tu specjalny system telefoniczny, system uzdatniania wody, którą czerpano z jeziora Mamry, własny system zasilania. Ściany maskowano mchem i trawa morską. Pomyślano o wszystkim łącznie z kasynem, poczta i kinem.
Mamerki – zwiedzanie
Na obejrzenie obiektu trzeba poświęcić co najmniej 1,5 godziny. Kierując się wskazówkami umieszczonymi przy drodze dojeżdża się do parkingu. Tu po nabyciu biletów zwiedza się wnętrza kilku obiektów, przechodzi 30 metrowym podziemnym tunelem między dwoma bunkrami.
Następnie czeka nas kilkusetmetrowy spacer do muzeum i wieży widokowej. Wieża o ażurowej konstrukcji jest obiektem zdecydowanie współczesnym i ma aż 38 metrów wysokości. Warto wdrapać się na sam szczyt. Z wierzchołka rozpościera się wspaniały widok na jezioro Mamry, lasy, jednym słowem, widać stąd Mazury w pełnej krasie. I nie ma to nic wspólnego z mrocznymi dziejami tego miejsca.
Muzeum
Na dole czeka na nas ciekawe muzeum. Muzeum opowiada historię tego miejsca, ale w większym stopniu zajmuje się dziejami II wojny światowej. Tu właśnie znajdziemy makietę Bursztynowej Komnaty, możemy także zwiedzić wnętrze okrętu podwodnego U BOOTa. Pierwsza z atrakcji daje jakąś namiastkę pojęcia o tym, jakie skarby zaginęły w trakcie wojny, a druga, jak wyglądała służba na lodzi podwodnej.
Mamerki – Wunderwaffe
Wyobraźnię pobudza zdecydowanie bardziej część muzeum poświęcona niemieckim wynalazkom militarnym. Pewno wszyscy słyszeli o rakietach V! czy V2, które nie pozwoliły co prawda wygrać Hitlerowi wojny , ale mimo wszystko siały grozę i zniszczenie na Wyspach Brytyjskich. Dzięki polskiemu podziemiu udało się skutecznie poznać mechanizm ich funkcjonowania. Warto pamiętać także i o tym ważnym epizodzie z okresu wojny. Szkoda, że zwycięzcy nie pamiętali o naszych zasługach… jak zawsze. Twórca V1 był jednym z ojców amerykańskiego programu kosmicznego.
Samoloty
W gablotach opisana jest historia znacznie mniej znanych niemieckich wynalazków militarnych. Możemy tu dowiedzieć się o …pierwszym samolocie wybudowanym w technologii znanej jako stealth czyli maszyny niewidzialnej. Nie była to jeszcze technologia doskonała ale Horten Ho229 był o 40 % mniej widoczny od samolotów swoich czasów . Był to niezwykle szybki odrzutowiec – osiągał prędkość 1000 km. Na szczęście nie zdążył już odegrać żadnej roli w końcowej fazie wojny.
Najbardziej chyba tajemnicze konstrukcje to latający dysk Haunebu III przypominający „klasyczne” UFO. Miał tu być wykorzystywany napęd antygrawitacyjny. I wreszcie Die Glocke czyli dzwon. W tym momencie znajdujemy się na skraju science fiction. Na temat tej maszyny można przeczytać wiele, począwszy od tego że eksperymentowano tu z polem magnetycznym i grawitacją, a skończywszy na opowieści, że służyć miał do podróży w czasie.
Mamerki – bunkry giganty
Do drugiej części kompleksu najlepiej podjechać samochodem. Mieści się ona w lesie nad brzegiem jeziora. Potężne bunkry budzą respekt. Można do niektórych wnętrz wchodzić, ale bez latarki jest to dość trudne. Maskowanie jest na tyle skuteczne, iż niekiedy bunkry „giną” z oczu. Dzięki opisom można poznać ich dawne funkcje. Były tak konstruowane by maksymalnie utrudnić atakującym wejście do wnętrza. Grubość ścian i stropów bunkra giganta sięga 7 metrów. Można także przeczytać, iż jeden z bunkrów powstał rzekomo według planów Hitlera.
Mamerki – informacje praktyczne
Kompleks znajduje się kilka kilometrów od Węgorzewa. Zwiedzanie warto zacząć od części w której znajduje się muzeum i wieża widokowa (uwaga – jeśli ktoś ma lęk wysokości, powinien zrezygnować z wdrapywanie się na wieżę ).
Po drugiej stronie drogi znajduje się kompleks bunkrów gigantów. Do zwiedzania przyda się latarka – w bunkrach gigantach nie ma oświetlenia. Bilety kosztują 17 złotych (20 zł aktualizacja 31.12.2022), a parking 7 złotych Kompleks jest czynny cały rok. W sezonie czyli od końca kwietnia do końca września od 9:30 do 18:30.
Jeśli
chcecie odwiedzić więcej miejsc w Warmińsko-Mazurskim, zerknijcie tu;
jesteście ciekawi, co u nas słychać, śledźcie nas na Facebooku i Instagramie.
lubicie zwiedzać Polskę, kupcie naszego ebooka, szczegóły znajdziecie w tym wpisie, a klikając na zdjęcie poniżej, przeniesiecie się do naszego sklepu.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.
Booking.com
2 komentarze
Krystyna Zieleskiewicz
Bardzo interesujacy i szczegolowy opis miejsca. Dzieki pedeka.pl. Bylam tam 3 lata temu i zwiedzalam Mamerki. W tym roku tez, ale spedzilam czas w poblizu, spacerujac z Piotrusiem w wozku. Zwiedzali mlodsi. Musze stwierdzic, ze przybyly nowe propozycje, jak chocby wieza widokowa czy muzeum, a to oznacza, ze miejsce jest odwiedzane przez zwiedzajacych, rozwija sie i staje sie kolejna wizytowka Wegorzewa. Tak trzymac.
Małgorzata Bochenek
Nam też się podobało. Z wieży jest cudowny widok, a w muzeum można się wielu ciekawych rzeczy dowiedzieć. Warto odwiedzić Mamerki.