Grody nadwiślańskie, Zakroczym, Czerwińsk i Wyszogród
W sobotę zwiedziliśmy grody nadwiślańskie, czyli: Zakroczym, Czerwińsk nad Wisłą i Wyszogród. Wycieczka była ciekawa, pokazywała, jak zmienia się znaczenie poszczególnych miejscowości. W Zakroczymiu i Czerwińsku dało się odczuć też tęsknotę za utraconymi prawami miejskim. Odczucie to jest całkiem zmaterializowane, o czym świadczą pomniki stojące w miejscu nieistniejących ratuszów.
Grody nadwiślańskie – Czerwińsk nad Wisłą
Perłą w koronie był oczywiście Czerwińsk ze wspaniałym romańskim kościołem. Świątynię wzniesiono w pierwszej połowie XII wieku.
Dwie wieże świadczyły o znaczeniu kościoła. Do dziś w zachowała się tylko jedna z nich. Tak, rzeczywiście stoją dwie, ale północna została zrekonstruowana w latach 80-tych XX wieku. Budowla jest imponujących rozmiarów szczególnie jeśli wyobrazimy sobie czasy w których powstała.
Bardzo chcieliśmy wejść do wnętrza, tym bardziej, iż podczas poprzedniej wizyty nie było to możliwe. Wydawało się, że i tym razem plan się nie uda. Główne wejście było zamknięte, ale dzięki determinacji Marcina jednak znaleźliśmy drogę. Najpierw trzeba wejść na dziedziniec klasztoru, a następnie przez wirydarz skierować się do portalu w południowej nawie.
Jeśli brzmi to zbyt skomplikowanie po prostu zapytajcie. Zawsze obawiam się, że takie wyjaśnienia przypominają nagranie z nawigacji samochodowej pojawiające się po uruchomieniu samochodu stojącego w bocznej uliczce „kieruj się na południowy zachód”. Rozpisuje się jak wejść do środka, ale przecież najpierw trzeba obejrzeć portal romański z połowy XII wieku. Znajduje się on przy głównym (zamkniętym) wejściu do świątyni.
Urzekają, a może raczej zadziwiają , romańskie, także XII- wieczne kapitele kolumn.
Na lewym siłacz dusi dwa smoki,
na prawym przedstawiono głowę z oślimi uszami.
Grody nadwiślańskie – wnętrze kościoła w Czerwińsku
Teraz możemy wrócić do opisu wnętrza. W środku znajduje się najcenniejszy zabytek, czyli romańskie freski, odkryto je podczas prac konserwatorskich na początku XX wieku. Freski pochodzą z XIII wieku i jest to największy zespół malowideł romańskich w Polsce.
Przedstawiają obraz stworzenia świata i wygnania z Raju, wyrąb drzew na Arkę Noego, sceny z życia Abrahama.
Obok znalazło się przedstawienie dziejów Apostołów. Są także freski gotyckie. Przy okazji oglądania tych naprawdę wspaniałych malowideł pojawia się kolejna raz refleksja. Dlaczego średniowiecze ciągle jeszcze uważane jest przez wielu za okres smutny, bez polotu, bezbarwny ? To pewnie rozważania na inny wpis. W kościele jest też tu cudowny obraz Matki Boskiej Czerwińskiej (bazylika jest pod wezwaniem Matki Bożej Pocieszenia) z XVII wieku.
Grody nadwiślańskie – Czerwińsk w miejscowości
Po wyjściu z kościoła zjechaliśmy do centrum, tam na środku rynku była fontanna upamiętniająca dawny ratusz. Jest tu dość senna atmosfera i prawdę mówiąc zbyt wiele się nie zmieniło od naszej ostatniej wizyty 10 lat temu. Miejscowość leży bardzo blisko Wisły, nie dziwiły nas więc worki z piaskiem na progu domów. Wszak woda jest ciągle wysoka.
Podjechaliśmy w miejsce, w którym wojska Jagiełły wybudowały most, przeprawiając się tu w drodze pod Grunwald. Żałowaliśmy, że nie mieliśmy ze sobą prowiantu, bo było to bardzo dobre miejsce na piknik.
Ale może to i dobrze, bo dłużej siedzielibyśmy nad Wisłą i zastanawialibyśmy się jak w XV wieku można było zbudować prowizoryczny most w 8 godzin.
Tak, tyle to zajęło naszym przodkom… Zrobiliśmy się głodni i w związku z tym w małym sklepie przy czerwiński rynku kupiliśmy dwie drożdżówki. Były naprawdę bardzo dobre. Piszę o tym dlatego, iż ilekroć kupujemy pieczywo czy właśnie drożdżówki w małych miejscowościach, daleko od głównych szos, tylekroć jesteśmy zadowoleni . Warto spróbować.
Grody nadwiślańskie – Zakroczym
Ale zanim przyjechaliśmy do Czerwińska, wstąpiliśmy do Zakroczymia. Jest tu ładny renesansowy kościół (właściwie gotycko –renesansowy),
duży pusty rynek i pomnik w kształcie latarni,
który znajduje się w miejscu ratusza. Chcieliśmy zejść nad Wisłę lub pospacerować po zachwalanych w przewodnikach malowniczych drogach, ale nie był to dobry pomysł. Okazało się, że jest tu po prostu brudno. No i do rzeki nie doszliśmy, bo było też mokro. Zakroczym ma burzliwą historię. Tu u schyłku powstania listopadowego odbywały się posiedzenia rządu i sejmu, tu walczono zaciekle w trakcie kampanii wrześniowej. Dziś nikt nie walczy, a w sobotę miasto otula senność.
Grody nadwiślańskie – Wyszogród
Ostatnim punktem naszego programu był Wyszogród. Zwiedziliśmy malutkie Muzeum Wisły. Ciekawe były stare zdjęcia pokazujące różne statki pływające niegdyś po rzece. Jak się okazało również dziś pływa w weekendy statek do Czerwińska. Podróż trwa pół godziny, z powrotem jest szybciej, bo płynie się z prądem. Tym razem się nie wybraliśmy, ale kiedyś… Zainteresowała nas też maszyna do robienia guzików z muszli.
Pierwszy raz coś takiego widzieliśmy i nie wiedzieliśmy, że robiło się guziki z muszli.Obejrzeliśmy jeszcze zza kraty kościół Franciszkanów. Przejechaliśmy przez nowy most. W muzeum dowiedzieliśmy się, że ze starego, będącego kiedyś najdłuższym drewnianym mostem w Europie zostały tylko dwie deski. Po rozebraniu go zrobiono małe molo, ale niestety wody Wisły zniszczyły je.
Tu właściwie zakończyła się nasza wycieczka. Czerwińsk, a właściwie tamtejszą bazylikę, naprawdę warto zobaczyć. Jeśli jadąc poczujemy się znużeni można na chwilę zajrzeć do Zakroczymia czy Wyszogrodu.
W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w Sochaczewie, gdzie w miłej kawiarni w centrum zjedliśmy tortille.
Sam Sochaczew odnowiony za unijne pieniądze robił bardzo dobre wrażenie, ale to już będzie tematem innej opowieści. Po drodze kupiliśmy czereśnie, z których Marcin zrobił dżem.
Jeśli
lubicie zwiedzać województwo mazowieckie, kliknijcie tu;
chcecie wiedzieć, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie;
jeździcie po Polsce i szukacie interesujących miejsc do zobaczenie, kupcie nasz ebook, w tym wpisie znajdziecie szczegóły, a klikając w poniższe zdjęcie przeniesiecie się do naszego sklepu.
Jeśli lubicie spacery po ciekawych miejscach, w których żyli niezwykli ludzie, wybierzcie się z nami do Konstancina.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.
Booking.com
Dodane przez Małgosia i Marcin dnia 2013-07-01
4 komentarze
Archeoziele
Nie zgodzę się na nazwanie mostu Jagiełły prowizorycznym. To był w pełni profesjonalny, bardzo nowoczesny most pontonowy. Istny majstersztyk średniowiecznej sztuki inżynierskiej.
Małgorzata Bochenek
Nie był to most stały – istniał w tym miejscu kilka dni.Stąd określenie „prowizoryczny”. Przygotowano te konstrukcję (zresztą w tajemnicy przed Krzyżakami) daleko od Czerwińska i spławiono Wisłą. Potem zdemontowano. Użyto ponownie jesienią już w innym miejscu. Pozdrawiam.
Kluski Wędrowne
Przepiękne freski! A guziki muszlowe chyba już są mało popularne.
Małgorzata Bochenek
Freski są naprawdę super. Guzików tez nie widziałam.