
Wystawa „Brescia. Renesans na północy Włoch”.
Brescia to miasto leżące na północy Italii. Pewno i dzisiaj niewielu z nas udając się do Włoch zawita w to miejsce. Okazuje się jednak, że to błąd. Świadczą o tym choćby obrazy wypożyczone z tamtejszego muzeum i pokazane na wystawie w warszawskim Muzeum Narodowym. Na proste i podstawowe pytanie, czy warto obejrzeć tę ekspozycje i wydać 20 złotych (tyle kosztuje bilet) odpowiadam – zdecydowanie tak.
Wystawa „Brescia. Renesans na północy Włoch” – Zacznijmy od Rafaela
Jest kilku malarzy, których nazwiska tak wpisały się w historię światowej sztuki, że zna je prawie każdy. Z całą pewnością do tej grupy zalicza się geniusz malarstwa renesansowego Rafael. Na wystawie jest eksponowany obraz „Chrystus błogosławiący” jego autorstwa.
Jak zaznaczają autorzy ekspozycji, co prawda sam Rafael nie był malarzem z północy, ale jego dzieło ma służyć do porównania z innymi zgromadzonymi tu płótnami. Jest tu jeszcze jedno dzieło Rafaela, rzec by można typowe dla tego artysty, „Madonna z dzieciątkiem”.
Wystawa „Brescia. Renesans na północy Włoch” -Sofonisba Anguissola, czyli niezwykłe obrazy
Nie będę opisywać szczegółowo całej wystawy, ale zwrócę uwagę na to co na niej niezwykłe i co po prostu najbardziej mi się podobało. To właściwie już tłumaczy umieszczony powyżej tytuł. Niezwykłe na tej wystawie są obrazy malarki o wdzięcznym, antycznym imieniu Sofonisba. Niezwykle interesujące jest już samo to, że oglądamy dzieła stworzone w okresie renesansu przez kobietę. Cóż w tamtych czasach była to jednak przede wszystkim domena mężczyzn. Jak się jednak okazuje jej to absolutnie nie przeszkadzało. I także „absolutnie” niezwykłe są dwa jej dzieła. „Autoportret przy sztaludze” i scena z dziewczynkami grającymi w szachy. Ten pierwszy daje nam szansę zobaczenia jak wyglądała artystka i jest jednocześnie portretem własnym przy pracy.
Sofonisba maluje obraz, który widzimy na autoportrecie. Nota bene obraz pochodzi z kolekcji w Łańcucie. Tu dodam, skoro nie napisałem tego wcześniej, że cała wystawa została przygotowana nie tylko z wykorzystaniem zbiorów z Włoch, ale także z naszych rodzimych kolekcji. Drugi obraz jest taki trochę, tak chyba mogę powiedzieć, „feministyczny”. Oczywiście jak na tamte czasy. Dlaczego ?
No bo szachy i kobiety, wszak to bardziej uchodziło za atrybut męskości, mądrości…Dziwne, prawda ?
Wystawa „Brescia. Renesans na północy Włoch” – Portrety, światło i zmysłowość
Na 7 sal poświęconych wystawie dwie zajmuje malarstwo portretowe. Nie znaczy to wcale, że nie znajdziemy portretów i w innych salach. Są tu i dzieła takich mistrzów jak Tintoretto czy Tycjan, ale ja chyba wybrałbym dla Was dwa obrazy Giovaniego Battisty Moroniego. To osobne portrety pary małżonków. Zacznijmy od pierwszego i oczywiście od kobiety. Isotta Brembati, bo to ona jest jego bohaterką, jawi nam się jako kobieta dystyngowana, nawet zaryzykowałbym – matrona, choć przecież jest to obraz młodej osoby. Obraz przyciąga wzrok i łatwo dostrzec, że artysta dobrze zrealizował swoje zadanie. O portretowanej wiemy, że charakteryzowała ją nie tylko dostojność wyglądu i bogactwo, ale przede wszystkim otwarty umysł i liczne talenty. Była poetką, znała kilka języków.
Jej mąż, bohater drugiego dzieła, zaprezentowany został jako człowiek opoka. Bogaty strój, niezwykłe otoczenie, poza pewna i wzrok stanowczy. Jak to w dawnym malarstwie bywało nic nie jest tu przypadkowe. A więc koralowa barwa stroju ma nawiązywać do dewizy herbowej Gian Gerolama Grumellego (zapomniałem, że go jeszcze nie przedstawiłem), bluszcz na ścianie symbolizuje trwałość, a rozbita rzeźba przemijanie. No to się naprawdę dobrze ogląda.
Wystawa „Brescia. Renesans na północy Włoch” – światło
Ktoś zapyta: no dobrze, a co z tym światłem? To motyw wielu prezentowanych obrazów. Światło przez malarzy wykorzystywane jest tu do realistycznego odwzorowywania rzeczywistości. Uwierzcie, a potem zobaczcie na wystawie – to widać.
Sporo jest tu także dzieł w których przewijają się motywy nagości. I rzeczywiście, tak jak piszą kuratorzy wystawy, nagość ma tu wieloznaczny wymiar. Bo i zmysłowy i ten podkreślający cechy heroiczne „naga prawda”.
Wystawa „Brescia. Renesans na północy Włoch” – Niezwykłe obrazy
Na koniec wycieczki po salach Muzeum Narodowego chciałbym parę słów napisać o dwóch dziełach. Zaraz na początku wystawy, blisko obrazu Rafaela otwierającego eskpozycję, znajduje się obraz Luci Mombelo zatytułowany „Immaculata i Bóg Ojciec”. To dzieło przedstawia Boga Ojca (wizerunek pokazuje w realistyczny sposób dojrzałego mężczyznę) i Matkę Boską z Dzieciątkiem na ręku. To, co fascynuje w tym dziele (a może kogoś nieco zmęczyć) to ogromna ilość symboli i detali.
Malarz namalował węża kusiciela z głową kobiety, szczegóły ubiorów poszczególnych postaci mają swoje znaczenie symbolicznie, w każdej części obrazu coś się dzieje. Czy się Wam spodoba ? Mnie zafascynował tym ile treści chciał w jednym dziele artysta opowiedzieć. Warto zatrzymać się przed nim na choćby moment.
Dzieło drugie jest za to zagadkowe i urzekające jednocześnie. Przyjechało na wystawę z dalekiego…Krakowa, bo jest to obraz na stale znajdujący się w kolekcji wawelskiej. Autorem obrazu jest Doss Dossi. Już sam tytuł jest niezwykły „Jowisz malujący motyle, Merkury i Cnota”.
Można tu doszukiwać się wielu znaczeń. Na pewno powstał na fali fascynacji antykiem, ale ma chyba nieść ze sobą przesłanie o wolności artystycznej, malarzy, także poetów. Jeśli tak, to jest to przesłanie zawsze aktualne. Niezależnie od interpretacji tego dzieła wizerunek Jowisza-artysty malującego niezależnie od tego co dzieje się wokół barwne motyle jest naprawdę fascynujący. Obraz możecie obejrzeć pod koniec zwiedzania wystawy i może należałoby powiedzieć, iż dobrze podsumowuje on to co widzieliśmy.
Wystawa „Brescia. Renesans na północy Włoch” – inne obrazy
Na wystawie obok obrazów towarzyszą nam także wspaniałe meble, książki i przedmioty pochodzące z epoki renesansu, warto poświęcić im parę chwil. Zachęcam także do skorzystania z audio przewodnika. Muzeum Narodowe, tchnięte niezrozumiała dla mnie skromnością, nie zachęca do tej formy zwiedzania, a taki przewodnik (uwaga w ceniebiletu) można wypożyczyć w informacji znajdującej się na lewo od kasy. Warto, bo jest dobrze przygotowany i ze świetnych opisów dowiecie się wiele o tym, co można obejrzeć.
Wystawa trwa do 28 sierpnia. Jeśli zdecydujecie się zwiedzać z audio przewodnikiem musicie na to poświecić ponad godzinę.
Jeśli
chcecie poznać Warszawę, zerknijcie tu;
jesteście ciekawi, co u nas słychać, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie;
lubicie zwiedzać niezwykłe miejsca w Polsce, kupcie nasz ebook, więcej informacji na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a gdy klikniecie w poniższy obrazek, przeniesiecie się do naszego sklepu.
Jeśli lubicie spacery po ciekawych miejscach, w których żyli niezwykli ludzie, wybierzcie się z nami do Konstancina.
Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.


2 komentarze
Basia
wspaniały tekst i zdjęcia! dziękuję i pozdrawiam!
Małgorzata Bochenek
Miło nam. Również pozdrawiam