Blog,  Kraków,  Polska

Żydowski krakowski Kazimierz

Kiedy mieszkaliśmy w Krakowie na Kazimierz się nie chodziło, bo właściwie nie było po co, a poza tym obawiano się różnych dziwnych postaci zaludniających te okolice. Daleko temu miejscu było do dzisiejszego klimatu tutejszych  uliczek. Podczas ostatniej wizyty postanowiliśmy więc odwiedzić krakowski Kazimierz. Zwiedziliśmy synagogi, stary cmentarz żydowski, centrum sztuki i muzeum.

Krakowski Kazimierz – Plac Nowy

Wędrówkę zaczęliśmy w sobotę, a więc nic dziwnego, że trafiliśmy na odbywający się  na Placu Nowym targ staroci. Okazało się, iż handluje się tu też ekologiczną żywnością, no i ma miejscu można coś przekąsić. Była pora lunchu, więc zdecydowaliśmy się na kultową zapiekankę kupioną w słynnym „Okrąglaku”. Wybraliśmy wersję klasyczną, czyli z pieczarkami, serem i ketchupem. Była dobra i wielka. Zapiekanka to polski wkład w kuchnię światową. Piszę to trochę żartem, ale i trochę serio. Dość powiedzieć, że znaczną część klienteli barów z zapiekankami stanowią turyści zagraniczni. A z zapiekankami to jak z preclami(obwarzankami). Precle kiedyś były tylko z makiem i solą. Dziś wersji jest znacznie więcej. Wersji zapiekanek jest, rzec by można, bez liku, a kiedyś była tylko klasyczna. Pokrzepieni, wyruszyliśmy zwiedzać. Pamiętajcie, iż wokół Placu Nowego znalazły swoje miejsce bardzo liczne miłe knajpki, a podczas Festiwalu Kultury Żydowskiej odbywają się tu liczne imprezy.

Krakowski Kazimierz
Plac Nowy

Krakowski Kazimierz – trochę historii

Rozpoczęliśmy bardzo właściwie, bo od mieszczącego się w Starej Synagodze muzeum. Wypożyczyliśmy audio przewodnik i był to dobry pomysł, bo bardzo dużo dowiedzieliśmy się nie tylko o synagodze i znajdujących się tam przedmiotach, ale w ogóle o Żydach w Krakowie oraz o kulturze żydowskiej.

Miasto Kazimierz powstało w 1335 roku, kiedy to 27 lutego Kazimierz Wielki wydał przywilej lokacyjny na prawie magdeburskim. Kazimierz miał chronić od południa Kraków.

Żydzi osiedlali się w Krakowie już od XI wieku. Dopiero jednak z XIII wieku pochodzą pierwsze o nich informacje. Jest to zapis o działalności rabina Jakuba Swary. W 1304 pojawiła się wzmianka o ulicy żydowskiej (obecna św.Anny). Po pożarze miasta w 1494 roku, o spowodowanie którego oskarżono Żydów, opuścili oni Kraków i przenieśli się do Kazimierza. Nie obeszło się bez tumultu, ale trzeba pamiętać, że Polska słusznie szczyci się swą tolerancją. To u nas właśnie Żydzi  znaleźli na setki lat swoje miejsce

Krakowski Kazimierz – Stara Synagoga

Synagoga Stara, o której wcześniej wspomniałam, jest jedną z najstarszych synagog w Polsce. Została zbudowana w drugiej połowie XV wieku prawdopodobnie przez osadników pochodzących z Czech. Po pożarze w 1557 roku synagogę odbudował florencki architekt Mateo Gucci, nadając jej renesansowy charakter.  Do roku 1939 roku Synagoga Stara pełniła rolę głównego ośrodka religijnego i kulturalnego krakowskiej gminy żydowskiej. Zniszczona w czasie wojny, została odbudowana i w 1958 roku przekazana na cele muzealne.

Krakowski Kazimierz
Stara Synagoga

W głównej sali obejrzeliśmy sprzęt liturgiczny, krzesło, które nigdy nie jest zajmowane oraz znajdującą się na środku obszerną bimę, otoczoną ażurową żelazną kratą.

Równie ciekawe były wyjaśnienia dotyczące poszczególnych świąt. Mogliśmy się dowiedzieć, z jaki historycznymi wydarzeniami są one związane oraz w jaki sposób się je obchodzi. Na koniec, w dawnym babińcu, przedstawiono ważne momenty w życiu Żyda, poczynając od obrzezania, na uroczystościach pogrzebowych kończąc. Jak będziecie w tej sali, koniecznie zwróćcie uwagę na stary fresk na ścianie.

Krakowski Kazimierz
Stara Synagoga wnętrze
Krakowski Kazimierz
Stara Synagoga wystawa
Krakowski Kazimierz
Krakowski Kazimierz
Krakowski Kazimierz

Zwiedzanie synagogi i wysłuchanie tych wszystkich opowieści zajęło nam ponad godzinę, w głowie mieliśmy małe zamieszanie, związane z natłokiem informacji, a że pogoda była wspaniała, usiedliśmy na zewnątrz jednej z licznych tu knajpek i grzejąc się w zachodzącym słońcu, powoli sączyliśmy winko. Oglądaliśmy przemierzające ulice meleksy z turystami, czasem dało się słyszeć stukot kopyt i przejeżdżała dorożka z tymi dziwnie udekorowanymi końmi. No i kolejna w hrabalowskim stylu dygresja. Bo właściwie nie wiadomo, co to przejeżdżało. Ni to powóz, czy karoca. Kiedyś dorożki w Krakowie wyglądały jak dorożki – dziś to konne pojazdy w stylu „glamour” (takie bardziej krakowskie glamour). Wracamy na ulicę Szeroką. Stało tu kilka straganów i przemieszczały się grupy turystów. Ze zdziwieniem usłyszeliśmy kilkukrotnie język hiszpański.

Krakowski Kazimierz
Widok z naszej knajpki

Krakowski Kazimierz – cmentarz żydowski

W niedzielę zwiedziliśmy najpierw remontowaną synagogę Remuh oraz  najstarszy zachowany cmentarz żydowski w Krakowie. Wygląda on dość niesamowicie otoczony domami. Jest  tu grób Mojżesza Isserlesa Remu, który był naczelnym rabinem Krakowa. Synagoga jeszcze musi poczekać na odzyskanie świetności.

Krakowski Kazimierz
Krakowski Kazimierz – cmentarz żydowski
Krakowski Kazimierz

Krakowski Kazimierz – Muzeum Żydowskie – „Galicja”

Poszliśmy teraz do nowego Muzeum Żydowskiego „Galicja”. Piszę „nowego”, a muzeum ma już 10 lat, ale przecież jak na Kraków to zupełnie młoda instytucja. Na początku zdziwiło nas, że sprzedająca bilety mówi tylko w języku angielskim. Okazało się, że miejsce to jest reklamowane głównie poza Polską, stąd większość odwiedzających stanowią obcokrajowcy. I w weekend przychodzą obcokrajowcy… Pozostanę jednak przy swoim zdaniu, iż jest to nieco dziwne. Ekspozycja składała się z dwóch wystaw pokazujących zdjęcia. Jedna z nich prezentowała działalność żydowskiej organizacji „Joint” w Polsce. Z kolei druga, dla mnie ciekawsza, pokazywała miejsca w Galicji, gdzie kiedyś żyli Żydzi. Autorzy fotografii szukali pozostałych śladów, czyli synagog, grobów itp. Jak napisano w folderze: – Żydowskie Muzeum Galicja powstało, by upamiętnić ofiary Holokaustu oraz ukazać historię i kulturę Żydów z nowej perspektywy. Miejsce odniosło sukces, ba nawet portal TripAdvisor głosami czytelników umieszcza je wśród czołowych atrakcji Krakowa.

Krakowski Kazimierz

Fabryka Schindlera

Następny nasz cel znajdował się po drugiej stronie Wisły, przeszliśmy więc przez most i udaliśmy się do Fabryki Schindlera. Wielka brawa dla Krakowa i twórców tej nowoczesnej ekspozycji. Muzeum mieści się w znanej z filmu „Lista Schindlera” dawnej fabryce. Warto na samym początku zwiedzania obejrzeć film poświęcony Schindlerowi, wspominają go dawni pracownicy fabryki. Film tłumaczy i pokazuje rzeczywistość strasznych czasów okupacji. To dokument rzeczowy, ciekawy i pozbawiony patosu.

Ekspozycja przedstawia nie tyle dzieje samej fabryki, choć oglądamy dawny gabinet  dyrektora, ale historię Krakowa podczas okupacji. Historię opowiedzianą z polskiego punktu widzenia. Mamy więc łapanki, tajne komplety, aresztowania profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego, Rynek główny zamieniony w Rynek Adolfa Hitlera, działalność podziemną i codzienną walkę o przetrwanie w czasach okupacji. To opowieść pozwalająca zrozumieć historię, także tę widzianą z perspektywy zwykłego człowieka.

Kraków, Fabryka Schindlera
Kraków, Fabryka Schindlera
Szopka z czasów okupacji

Moja opowieść, jak łatwo zauważyć, przekroczyła granicę Kazimierza. Tak musiało się stać, bo opowiadanie historii bez wizyty w Fabryce Schindlera byłoby znacznie uboższe. Nie znaczy to jednak, że na Kazimierzu nie ma już więcej nic do zobaczenia. Zachowało się tam kilka synagog i wspaniałe kościoły. Słów parę o synagogach, bo to przecież opowieść o żydowskim Kazimierzu. Przed II wojną światową było ich tu około 90. Do dziś zachowało się 7. Reprezentują różne style architektoniczne, a każda z nich ma do opowiedzenia inną historię. Społeczność żydowska Krakowa była bardzo zróżnicowana, a podziały dotyczyły oczywiście także kwestii religijnych. Zwiedziliśmy jeszcze Synagogę Wysoką z nietypowo, bo na piętrze, umiejscowionym miejscem modlitw, nad istniejącymi na parterze sklepami. Jest rzeczywiście wysoka, to najwyższa z krakowskich synagog.

Na tym kończy się nasze weekendowe zwiedzanie Kazimierza. Tym razem powędrowaliśmy śladami żydowskiej przeszłości tego miejsca. Oczywiście nie zobaczyliśmy wszystkiego. Trzeba pamiętać, że znajdują się tu także wspaniałe kościoły Bożego Ciała i św. Katarzyny no i Skałka. O tym miejscu już pisaliśmy. Wreszcie dla miłośników techniki czekają okolice ulicy św. Wawrzyńca, no i Muzeum Etnograficzne. Jednym słowem z całą pewnością nie będziecie się tu nudzić.

Na koniec naszej wycieczki zjedliśmy obiad w bardzo sympatycznej restauracji „Introligatornia Smaku”.

Moje rady

  • – zobaczcie koniecznie Starą Synagogę i skorzystajcie z audioguida
  • – przejdźcie ulicą Szeroką – to serce Kazimierza, tu także można zrobić niezwykłe zdjęcia
  • – zobaczcie Fabrykę Schindlera – jeśli lubicie sztukę nowoczesną odwiedźcie będące obok centrum sztuki MOCAK (można kupić bilety łączone)
  • – poznajcie gastronomiczną ofertę Placu Nowego – macie do wyboru miłe knajpy i bary lub kultowy fast food

Jeśli

lubicie Kraków, wszystkie wpisy znajdziecie tu.

chcecie wiedzieć, co się u nas dzieje, śledźcie nas na Facebooku i Instastory;

fascynuje Was poznawanie Polski, kupcie nasz ebook, więcej szczegółów na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a gdy klikniecie w poniższy obrazek, przeniesiecie się do naszego sklepu.

Polska na dobry nastrój
Polska na dobry nastrój

Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, gdy z niego skorzystacie.



Booking.com

Od wielu lat zwiedzam i wędruję po Polsce i świecie. Zawsze na własną rękę i na własny rachunek. Polska znajdowała i znajduje szczególne miejsce w moich podróżniczych planach. Mam także wielki sentyment do Hiszpanii, po prostu lubię ten kraj z jego wspaniała kulturą, zabytkami i krajobrazami. Odkąd pamiętam lubiłam poznawać nowe miejsca, zaglądać w tajemnicze zakamarki, podróżować. Ta pasja towarzyszyła mi także w życiu zawodowym, a zdarzyło się w nim wiele.Pisałam o polityce międzynarodowej, ale także o zwiedzaniu Polski i Europy. Dalekie podróże związane z pracą, wizyty w niezwykłych miejscach, takich jak Downing Street 10 czy Pałac Elizejski tylko rozbudziły mój i tak wielki apetyt na poznawanie świata. Po drodze udało mi się napisać przewodnik po Mazowszu, bo Polska zawsze była dla mnie fascynującym miejscem do odkrywania. Od 8 lat prowadzę stronę Podróżniczego Domu Kultury. Piszę, fotografuję i opowiadam w mediach społecznościowych. Pokazuję i opisuję tylko to, co sama widziałam. Patrzę na świat optymistycznie, ale i krytycznie. Nie potrafię żyć bez podróży.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej.Akceptuję Prywatność i polityka cookies