Andaluzja,  Blog,  Hiszpania

Nerja, czyli o uroczym andaluzyjskim miasteczku

Nerję zazwyczaj mijaliśmy w drodze z Malagi do Salobreny. Tym razem postawiliśmy wybrać się specjalnie do tej miejscowości. Wycieczkę odbyliśmy 1 stycznia i mimo zmniejszonej liczby autobusów i tak bardzo sprawnie udało nam się dojechać na miejsce, a potem wrócić do Malagi. Nerja leży 50 kilometrów na wschód od Malagi i jest słynne z dwóch rzeczy: balkonu Europy i jaskini. Balkon widzieliśmy, jest to skała wysunięta w morze, skąd roztacza się wspaniały widok na morze i okolice. W tym miejscu krzyżują się drogi mieszkańców miasta, nic dziwnego, że jest to też ulubione miejsce spotkań. My zatrzymaliśmy się tu na obiad, bo stolik z widokiem na morze w palącym słońcu (aż musieliśmy poprosić o zacienienie) 1 stycznia, to zdecydowanie było to.

Nerja ma jeszcze jedną atrakcję, jest nią jaskinia ze wspaniałymi i podobno olbrzymimi stalaktytami. Piszę podobno, bo jak możecie się domyślić 1 stycznia była zamknięta. Znajduję się w niej także malowidła naskalne, ale ta część nie jest udostępniana.

Nerja
Balcon de Europa
Nerja
Tym razem na samym Balkonie
Nerja
Jedna z plaż
Nerja
Przeźroczysta woda Morza Śródziemnego
Nerja
Znów widok na plażę
Nerja
W tej restauracji jedliśmy obiad

Ale wracając do samej Nerjy (nie wiem, czy dobrze odmieniam, w każdym razie j wymawia się jak h, więc nazwa miejscowości brzmi  „Nerha”), spodobała mi się od razy, jak wysiadłam z autobusu. Przystanek znajduje się u góry miejscowości i jak się okazało wszystko, co najlepsze było jeszcze przede mną. Spodobała mi się jednolita zabudowa, wąskie uliczki z niewysokimi budynkami prowadzące nad morze i miła atmosfera. Historyczna część miasta jest zaskakująco duża i zaskakująco nie zepsuta współczesną zabudową. Potem okazało się, że w miejscowości jest kilka plaż, nad morzem ciągnie się deptak, są knajpki z rybami, no i w ogóle jest strasznie klimatycznie.

Nerja – wady

Ale nie ma tak dobrze – znaleźliśmy też wady. Miejscowość okupują emeryci brytyjscy i skandynawscy. Znacznie zaniżaliśmy więc średnią wieku, co było trochę deprymujące. Poza tym Nerja straciła dużo klimatu hiszpańskiego przez ten najazd brytyjsko-skandynawski. Przypominała tym miejscowości na Wyspach Kanaryjskich.

W dobie doszukiwania się drugiego dna w tekstach i wypowiedziach innych od razu spieszę donieść (może „poinformować” brzmi lepiej?), że nie mam nic przeciw emerytom z wyżej wymienionych krajów (ani jakichkolwiek innych). Chodzi mi raczej o spokój i senność atmosfery. Z jednej strony to przyjemne, ale z drugiej pewno trochę nudne. Druga rzecz to charakter miejscowości. Faktycznie trochę Nersze (może jednak tak trzeba pisać) brakuje charakterystycznego dla Hiszpanii gwaru, pozornego chaosu.

To wszystko to na razie tylko wstępne refleksje, bo do miasteczka na pewno wrócimy. I to pewnie całkiem szybko. Swoją drogą warto pamiętać, iż okolice Malagi to bardzo specyficzny jeśli chodzi o klimat i pogodę region Europy. To nie tu notowane są rekordowe upały choć zapewniam, iż w lecie jest gorąco. To tu jednak jest najwięcej słonecznych dni w ciągu roku – 320. Kiedy my byliśmy tam 1 stycznia świeciło ostre słońce, ludzie ubrani w kostiumy kąpielowe opalali się na plaży, a byli i tacy, którzy korzystali z morskiej kąpieli. Oczywiście krótkie spodenki zadawały szyku. Pisze o tym w mroźny styczniowy dzień po to by się troszkę ogrzać i pomyśleć, że lato w Europie jest także zimą.

Nerja
Widok na wybrzeże
Nerja
W tle widać góry
Nerja
Stojące na skałach budynki
Nerja
Centrum
Nerja
Uroczy hiszpański placyk
Nerja
Plaża z drugiej strony miejscowości
Nerja
Przypominam to 1 stycznia

Spaliśmy w Maladze i mam dla Was wyszukiwarkę promocji. Korzystajcie.

Jeśli lubicie Hiszpanię, zerknijcie tu.

Chcecie na bieżąco śledzić nasze podróże, obserwujcie nas na Facebooku i Instagramie.

Zainspirujcie się do odwiedzenia ciekawych miejsc w Polsce, kupując nasz ebook, szczegóły na jego temat znajdziecie w tym wpisie, a klikając w zdjęcie, przeniesiecie się do naszego sklepu.

Poniższy link jest afiliacyjny, będzie nam miło, jeśli z niego skorzystacie.



Booking.com

 





Dodane przez Małgosia i Marcin dnia 2016-01-17

Od wielu lat zwiedzam i wędruję po Polsce i świecie. Zawsze na własną rękę i na własny rachunek. Polska znajdowała i znajduje szczególne miejsce w moich podróżniczych planach. Mam także wielki sentyment do Hiszpanii, po prostu lubię ten kraj z jego wspaniała kulturą, zabytkami i krajobrazami. Odkąd pamiętam lubiłam poznawać nowe miejsca, zaglądać w tajemnicze zakamarki, podróżować. Ta pasja towarzyszyła mi także w życiu zawodowym, a zdarzyło się w nim wiele.Pisałam o polityce międzynarodowej, ale także o zwiedzaniu Polski i Europy. Dalekie podróże związane z pracą, wizyty w niezwykłych miejscach, takich jak Downing Street 10 czy Pałac Elizejski tylko rozbudziły mój i tak wielki apetyt na poznawanie świata. Po drodze udało mi się napisać przewodnik po Mazowszu, bo Polska zawsze była dla mnie fascynującym miejscem do odkrywania. Od 8 lat prowadzę stronę Podróżniczego Domu Kultury. Piszę, fotografuję i opowiadam w mediach społecznościowych. Pokazuję i opisuję tylko to, co sama widziałam. Patrzę na świat optymistycznie, ale i krytycznie. Nie potrafię żyć bez podróży.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej.Akceptuję Prywatność i polityka cookies